Młodzi decydują?
-
Młodzieżowa Rada Miejska w Łodzi prowadzi w szkołach badanie opinii w sprawie przyszłości gimnazjów. Dzisiaj młodzi aktywiści wkroczyli na moją lekcję i poprosili uczniów, aby odpowiedzieli na pytanie „Czy jesteś za zmianą obecnego systemu edukacji?”. Możliwe odpowiedzi to „tak”, „nie” oraz „nie mam zdania”.
Dowiedziałem się od gości, że podobne badania prowadzone są jeszcze w kilku innych miastach, m. in. w Krakowie, Warszawie i Szczecinie. Ponieważ działania prowadzone były na lekcji, chciałem, aby trwały jak najkrócej. Popędzałem więc wszystkich, żeby szybciej zaznaczali odpowiedzi. Nie wiem, czy zachowanie moich uczniów jest typowe dla tego pokolenia, czy raczej wyjątkowe, ale dostrzegłem, że nie mieli ochoty udzielać jakichkolwiek odpowiedzi. Nie wiedzieli tylko, co zrobić z kartkami. Wyrzucić do kosza?
Lata pracy z uczniami wyrobiły we mnie nawyk schylania się po rzeczy, które młodzież zamierza wyrzucić. Nie chcesz jabłka? Daj, nie wyrzucaj. Zawsze znajdzie się chętny na twoje jabłko. Podobnie postąpiłem z niechcianymi ankietami. Nie potrzebujesz tej kartki, to daj. Tak oto zebrałem wiele czystych kartek, pochyliłem się nad nimi i odpowiedziałem według własnego uznania. W końcu jak ktoś nie chce korzystać ze swojego prawa głosu, zawsze znajdzie się ktoś, kto zadecyduje za niego.
Komentarze
@Gospodarz
MRW Łodzi strzela do pustych okopów, marnując czas i swój i innych:
http://wyborcza.pl/1,75478,19500649,men-zapowiada-mnostwo-zmian-w-szkolach-a-co-z-gimnazjami.html
Młodzi zdecydowali ,
że pod czujnym okiem popędzającego ich belfra (sic!) nie widzą ani szans na swą podmiotowość, ani sensu w zmianach systemowych, które zachowają stołki takich belfrów.
Tym bardziej, że kto transmituje publicznie (na) kolegów z pokoju gogicznego i grzebie w koszu badając wyrzucone przez uczniów materiały, i tak się w tych decyzjach nie połapie.
I tak na uczniowskich ankietach system belferski „odpowie według swego uznania” cbdo.
O czym istotnie, z nieukrywaną dumą i schadenfreude jak zwykle i niezawodnie donosi belferblog .
I jak tu nie wierzyć, że to nie system, ale nauczyciel uczy, nawet nie wiedząc, że prozą?
🙂
Przepraszam, że nie na temat.
Wyrzucam stare papierzyska o trawieniu krzemu i „przyszło mi do głowy”.
Czy w polskiej szkole zdarzają się zadania z geometrii wykorzystujące dane nam przez Matkę Naturę struktury kryształu?
Krzem byłby naturalnym tematem ze względu na otaczającą młodzież elektronikę. To nie tylko układy scalone ale i pełno elektromechanicznych czujników upakowanych w otaczających nas urządzeniach.
Krzem potrafi się trawić anizotropowo produkując ustalone kształty. Łatwo znaleźć zdjęcia, łatwo narysować ilustracje.
Chodzi mi o kąt 54.7 deg, jak na ilustracji numer 2 ze strony poniżej:
**https://www.mems-exchange.org/MEMS/fabrication.html
Np. prościutkie zadanie polegające na poproszeniu ucznia o policzenie głębokości jamki wytrawionej w krzemie jeżeli otwór w masce ma zadany wymiar i Matka Natura dała nam kąt 54.7 stopnia. Mówimy wtedy o ostrosłupach, czasami ściętych a licząc geometrię tych odwróconych ostrosłupów używamy funkcji sinus, cosinus i tangens, jest okazja do wymówienia słowa „tetraedr”, „płaszczyzna krystalograficzna”, „sieć krystalograficzna”, „ścięcie/wycięcie/ucięcie kryształu”, „maska” (do trawienia), „anizotropowy”, „kwas”, „zasada”, itd.
Uczniowie powinni zwracać uwagę bo usłyszą o mikrofonach w swoich smartfonach. O czujnikach ruchu (przyspieszeniomierzach i żyroskopach) w samochodach rodziców, swoich smarfonach i w coraz modniejszych dronach.
Liczenie kątów i sinusów zyska wymiar fizyczny i realnie aplikowalny.
Ucznia można zachwycić pięknem struktury kryształu jako takiego, można porównać do szyby okiennej. Wydaje mi się, że pasowałoby to do podejścia typu „science”, czyli zintegrowanego, a nie tylko „czysta geometria” osobno, fizyka i chemia osobno.
@zza kałuży
Dzięki robionym na kolanie „reformom” związki przedmiotów uległy ogromnemu rozluźnieniu. Matematyków pod wodzą ,prof.” Marciniaka inne przedmioty, dla których matematyka jest językiem (i dobrym ćwiczeniem !)nie interesują . Takie rzeczy jak funkcje trygonometryczne (nawet kątów ostrych w trójkącie prostokątnym) są, podobnie jak funkcja kwadratowa, w połowie 3-letniego liceum. Można w nim uczyć się chemii (współczynniki Ph!) jak i fizyki (akustyka!) nie stykajac sie na matematyce z logarytmami!!!
I to by bylo na tyle …