Kolejnej rewolucji nauczyciele już nie wytrzymają
Nauczyciele obawiają się, że w ślad za podwyżkami przyjdą poważne zmiany w innych dziedzinach. Wyższe wynagrodzenia to dobra okazja, aby porozmawiać o podziale obowiązków.
Równo bowiem zarabiamy, ale nierówno pracujemy. Różnice w obowiązkach są znaczne. Większe obciążenie pracą powinno się przełożyć na różnice w zarobkach albo trzeba obowiązki rozdzielić równo. Próba rozwiązania tego problemu oznaczałaby kolejną rewolucją w oświacie, a tego nauczyciele mogliby już nie wytrzymać.
Najbardziej obciążeni pracą nauczyciele reagują agresją na każde nowe zadanie. Sam też spontanicznie się oburzyłem, kiedy koleżanka chciała, abym sprawdził, poprawił, ocenił i napisał recenzję kolejnej pracy olimpijskiej. Z trudem pohamowałem się, aby odmowy nie wyrazić bardziej dosadnie.
Niektóry jednak się nie hamują. Rewolucja w przydziale obowiązków bądź w wynagradzaniu nauczycieli jest więc nieuchronna. Tylko jaka władza się na nią odważy? Konsekwencje dla oświaty mogą być przecież totalnie zaskakujące. Czyli jakie?
Komentarze
Miesiąc temu na portalu mjakmama24 ukazał się artykuł („”Pokolenie leniwców, które mają podane wszystko na tacy”. Nauczyciel ujawnia braki uczniów”) zaczynający się od słów:
„Za dużo prac domowych, za trudne lektury, załadowany plan lekcji i przeciążone dzieci – takie hasła słyszymy nieustannie, a wszystko to w obronie polskich dzieci. W internecie rozgorzała dyskusja, czy są słuszne. Większość komentujących była zdania, że współcześni uczniowie nic nie robią, dlatego niczego nie potrafią.
Narzekania na polską edukację nie są bezpodstawne, a żart o zadaniu na maturze, które ze skomplikowanego działania matematycznego o ściętych drzewach z biegiem lat zamienia się w polecenie: „Pokoloruj drwala” staje się coraz mniej śmieszny. Dzieci nie potrafią obliczać najprostszych przykładów matematycznych, nie mają wiedzy ogólnej o świecie, nie czytają lektur, bo są nimi znudzone…”
Dalej możemy przeczytać m.in.:
„Jest coraz gorzej, zwłaszcza jeśli porównuje się to z edukacją sprzed lat. Weźmy za przykład „Madame”, autobiograficzną powieść Antoniego Libery, której akcja toczy się w środowisku warszawskiego liceum w latach 60-tych. Uczniowie szkoły studiują łacińskie teksty starożytnych autorów, posługują się perfekt obcymi językami, czytają lektury, o których współczesny licealista nawet nie słyszał. To nie fikcja literacka, ale prawdziwy stan edukacji powojennej Polski. Czy obecni uczniowie osiągną kiedykolwiek ten poziom? Wydaje mi się, że nie. Ale czy to wina tylko i wyłącznie szkoły?”
Oczywiście, że to nie tylko i wyłącznie wina szkoły. Również wszechobecnych teraz mediów w bardzo podłym guście, w których króluje tandeta i chłam, a dla których liczy się tylko oglądalność lub wielkość sprzedaży. Oraz rodziców, którzy sami dramatycznie mało czytając (patrz coroczne raporty Biblioteki Narodowej) dają niedobry przykład swoim dzieciom. Wreszcie w ogromnym stopniu ograniczonej dostępności kultury wysokiej (np. filmu i teatru o wysokich walorach artystycznych) dla uczniów i studentów. Kiedyś świetne filmy kręcili u nas tak wybitni twórcy jak Wojciech J. Has (podobno każdego dnia można w Paryżu znaleźć kino, w którym grany jest jego „Rękopis znaleziony w Saragossie”), Andrzej Wajda, Jerzy Kawalerowicz, Roman Polański (genialny „Nóż w wodzie”), Tadeusz Konwicki, Andrzej Munk. Najlepsze swoje filmy zrealizował wtedy Jerzy Skolimowski. Teatr na światowym poziomie robili w Polsce Jerzy Grotowski, Tadeusz Kantor, Józef Szajna, Konrad Swinarski, Kazimierz Dejmek, Jerzy Jarocki, Erwin Axer, Jerzy Grzegorzewski, Andrzej Wajda. Nie bez znaczenia jest również brak tygodników o tematyce literackiej czy – szerzej – kulturalnej. Swego czasu wychodziły u nas takie tygodniki jak „Literatura”, „Życie Literackie”, „Kultura”, „Film”.
Wybitny dział kultury, kongenialnie redagowany w latach 1960-1982 przez Tadeusza Drewnowskiego, miała również „Polityka”.
Libera ukończył XXII Liceum Ogólnokształcące im. J. Marti (znani absolwenci to Jacek Kuroń, Dariusz Rosati, Krzysztof Jaroszyński, Magda Gessler czy Wojciech Orliński). Znał też doskonale żoliborską „Jedynkę” przy ul. Felińskiego (znani absolwenci to Bronisław Geremek, Janusz Głowacki, Zbigniew Religa, Zbigniew Zapasiewicz czy Andrzej Strejlau), w której uczyła jego matka (nie chciała, aby chodził do tej samej szkoły, w której ona uczy).
O tym, że wybrał XXII Liceum zdecydowały – jak mówił w wywiadzie – względy towarzyskie. Wybierało się tam po prostu kilkoro kolegów i koleżanek z jego klasy z podstawowej Szkoły Muzycznej.
Doskonałych liceów było wówczas w Polsce mnóstwo. Nie tylko oczywiście w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi czy Trójmieście, ale również np. w Białymstoku, Kielcach, Radomiu, Włocławku i dziesiątkach innych miejscowości.
Nie muszę chyba dodawać, że nauki ścisłe były generalnie na co najmniej bardzo dobrym poziomie, o którym obecnie można tylko pomarzyć, choć oczywiście i teraz są szkoły, gdzie jest z tym całkiem nieźle.
Antoni Libera to świetny tłumacz, pisarz, reżyser teatralny. Raz zdarzyło mi się jednak widzieć go jako… aktora. W spektaklu „Zapasiewicz gra Becketta” (Teatr Powszechny w Warszawie) grał rolę Słuchającego (sztuka „Impromptu „Ohio””; rolę Czytającego grał oczywiście Zapasiewicz). Libera był rzecz jasna także reżyserem przedstawienia (oprócz „Impromptu „Ohio”” znalazły się tam sztuki „Katastrofa” i „Ostatnia taśma Krappa”).
Poruszyłem wcześniej sprawę mizernej obecnie kondycji czytelnictwa oraz doskonałego niegdyś – szczególnie w końcówce lat 1960. oraz w pierwszej połowie lat 1970. – poziomu „Polityki”.
Ukazały się właśnie dane o wynikach sprzedaży tygodników w trzecim kwartale 2023 roku. „Polityka” – niejako już tradycyjnie – zanotowała w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku spadek o niemal 10% (suma wydania drukowanego i e-wydania)…
Rozumiem, że będzie opór materii, bo np. nauczyciele wychowania fizycznego nie zechcą przyjąć takiego samego obciążenia pracą jak, powiedzmy, poloniści. Oni już nawykli do tego, że po swoich obowiązkowych godzinach w szkole mają właściwie wolne i tego nie oddadzą.
A przecież, dla sprawiedliwości, powinni tych godzin mieć dużo więcej, bo prac domowych nie sprawdzają, więc daleko im do ustawowych 40 godzin tygodnia pracy (czy ile tam tych godzin jest).
@gospodarz
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2199316,1,polonisci-zarobia-wiecej-niz-wuefisci-plan-czarnka-oznacza-zaglade-szkol.read
Nie będzie żadnych konsekwencji dla oświaty, bo nie będzie żadnych zmian. Najpierw ma być 30 procent podwyżki, potem ciśnięcie, że to za mało, ma być 10 tys., dla ucznia nic ma się nie zmienić, będziemy czytać opowieści, że wszystkiemu winne „przeładowane” klasy w SP i telefony komórkowe 😉
Przy największej liczbie godzin spędzanych przez ucznia SP na nauce w domu i najmniejszym pensum nauczycieli szkół podstawowych w Europie. Wszelkie wyniki badań i opinie rodziców nauczyciele będą dalej uważać wyłącznie za atak, hejt itp. Kto może zabierze dziecko z publicznej podstawówki, a Wy tam sobie ustalajcie dalej czy polonista, czy wuefista…(raz w jedną stronę, raz w drugą, jak widać w Pana wpisach), nikogo to nie będzie obchodzić.
Ja głosuję za wuefistami! Przynajmniej w przeciwieństwie do nauczycieli edb i techniki, nie wpadli jeszcze na pomysł robienia kartkówek.
lela22
26 listopada 2023
.. bo Twojego smrodu…
Hoho, okazujesz aż taki szacunek ruska onuco?
Wiem, że dostarczyłeś listę polskich sąsiadów przeznaczonych do deportacji na Syberię, gdzie należy.
Krzysztof Cywiński
26 listopada 2023
Słyszałeś coś o renomowanym dziennikarzu niemieckim, laureatem wielu prestiżowych nagród: Hubercie Seipelu? Ilu takich jest jeszcze na liście płac Putina?
https://www.pap.pl/aktualnosci/dziennikarz-ktory-bral-pieniadze-za-przychylne-pisanie-o-putinie-jest-laureatem
@Descendant
Żeby wygrać „Jeden z dziesięciu”, ostatnio któryś zawodowy gracz tłumaczył, że do teleturniejów uczy się z podręczników do historii, z atlasu, flag, nazw pierwiastków, trochę aplikacji quizowych i jest gotowy, polecał szkolne podręczniki 😉
Graff5 26 LISTOPADA 2023 16:34
Pan chyba czegoś nie zauważa u siebie.Może Pan poszerzyć katalog wyzwisk i oskarżeń ale również zwrócić sie o pomoc do psychiatry. Próbują leczyć echolalię i Zespół Tourette’a.
Kilka linków poniżej może skłoni do refleksji.
https://www.onet.pl/informacje/newsweek/ukrainskie-sluzby-coraz-lepsze-w-zabijaniu-na-terenie-rosji-amerykanie-sie-obawiaja/2jff2r3,452ad802
P. Tusk kilka dni temu strofował dziennikarza TVPiS, wskazując na braki w kulturze osobistej:
https://plejada.pl/newsy/donald-tusk-popelnil-faux-pas-ekspertka-o-savoir-vivrze-w-sejmie/9ys3950
A tu o pańskich „ruskich onucach” czyli Pax Americana i Pax Germanica dla Ukrainy
https://www.rp.pl/konflikty-zbrojne/art39467181-tajny-plan-scholza-i-bidena-bron-dla-ukrainy-tyle-by-utrzymala-obecna-linie-frontu
Dotychczas to były teorie spiskowe, a teraz pewnie będą nominajce do pokojowej nagrody Nobla.
BTW. Za dwa lata Nord Stream II będzie uruchomiony. Przez Niemcy i FR. Znam słowo nominacja.
„Równo bowiem zarabiamy, ale nierówno pracujemy. Różnice w obowiązkach są znaczne. Większe obciążenie pracą powinno się przełożyć na różnice w zarobkach albo trzeba obowiązki rozdzielić równo. ”
I dlatego, bo ma być równo, nie będzie tej oczywistej i potrzebnej zmiany. Niestety.
I ta niechęć do zmiany tutaj będzie w samym środowisku. Wszystko sprowadza się do wezwania, aby pensje były wyższe, ale po równo. A przecież obowiązki pani/pana od plastyki/muzyki/techniki są kompletnie różne niż nauczycieli przedmiotów egzaminacyjnych.
I zgadzam się z tym, co napisał @grzerysz.
@Gospodarz
Podwyżka 30% jest przecież bezwarunkowa, prawda?
Co nie zmienia prawdziwości faktu rzeczywistego, że jakieś zmiany w organizacji oświaty są nie tylko pożądane, ale wręcz niezbędne.
Ale, ale,… spokojna głowa. Mateusz Morawiecki właśnie formuje nowy rząd. Ten rząd już jest zwolennikiem in vitro i z pewnością popiera w całości słuszne postulaty nauczycieli.
@ grzerysz
Weź pod uwagę, że w latach 60-tych ,kiedy rozgrywa się akcja opisywanej przez ciebie powieści , do szkół średnich szło może 20% rocznika z czego do liceów mniejszość. Można powiedzieć, że była to intelektualna elita narodu. I oczywiście tylko nieliczne szkoły miały tak wysoki poziom jak XXII LO. Upowszechnienie średniego wykształcenia musiało spowodować obniżenie jego poziomu.
Dodatkowo polska oświata cierpi na „testozę”. System testowy, przyjęty jako podstawa do oceny pracy nauczycieli preferuje nauczanie pamięciowe: im więcej wiadomości będzie posiadał uczeń, tym lepsze będą jego wyniki w testach. To, że on tych wiadomości nie potrafi wykorzystać to mało ważne.
P.S. przyswajanie pamięciowego materiału ma sens ponieważ stanowi ćwiczenie umysłu. Ale oprócz niego konieczne są ćwiczenia w wykorzystaniu posiadanego zasobu wiedzy, wtedy uczeń będzie miał poczucie sensu nauki. I oczywiście powiązanie materiału z poszczególnych przedmiotów, zwłaszcza dotyczy to matematyki, fizyki i chemii, ale również geografii z biologią.
Krzysztof Cywiński
26 listopada 2023
17:25
Pan panie Cywiński wie swoje, i na dodatek wie lepiej.
Na płaskoziemców (wg życzenia, poszerzona skala wyzwisk) nie ma lekarstwa. Tkwij więc pan sobie nadal w przekonaniu, że Ruscy są dobrzy a Ukraińcy źli.
Jeżeli historia będzie łaskawa dla Polski, to Ruscy (inaczej Orki, Kacapy, Onuce) dostaną manto w Ukrainie, tak jak wcześniej w Afganistanie. W innym przypadku będziemy mieli wojnę w Europie. Biedny rosyjski naród w rekach bandyty Putina.
Bez odbioru.
@Graff5
1.A skąd Panu przyszło do głowy, że uważam Federację Rosyjską za tych dobrych?
Spędziłem w Moskwie kilka miesięcy i nie zamierzam tam już pojechać kiedykolwiek. Z tych samych powodów na Białoruś czy Ukrainę.
2. Nie ma Pan racji: konflikt zostanie zamrożony, a wpływ RP na taki stan rzeczy będzie „żaden”, bez względu na blogowe wpisy.
3.Niestety wojna w Europie jest możliwa. Zawsze chodzi o finanse. I WW to bilanse finansowe państw, II WW to niechęć Niemców do reparacji za I WW, obecny stan finansów państw europejskich tez nie napawa optymizmem. Dla polityków zawsze najlepszym rozwiązaniem jest wojna.
4.Proszę zacząć odróżniać fakty od sentymentów. Przywoływałem we wpisach jedynie te pierwsze.
5.Proszę również o przemyślenie kwestii polskiej racji stanu i „nadstawianiu przez żabę łapki tam, gdzie konie kują.”
6.Nie dostrzega Pan śmieszności? Pisze Pan napastliwy i obraźliwy w tonie tekst i kończy komunikatem: bez odbioru.
@Deschanell
Nie deprecjonowałbym także pracy nauczycieli wychowania fizycznego – oni nie są w stanie dorobić tak jak polonista dając korepetycje.
Jako rodzic dwójki dzieci często patrzę na ich pracę z innej perspektywy – aby się w większym mieście jak Warszawa utrzymać, często muszą w tym czasie dodatkowo pracować. Sam zaraz syna prowadzę na zajęcia dodatkowe z piłki nożnej, które prowadzą wuefiści ze swojej szkoły podstawowej w w ramach fundacji.
My mamy trening jako druga grupa wiekowa – o 17:45 – po nas są jeszcze kolejni. Młodzi ludzie – są w szkole od rana do wieczora. A w weekendy z tymi dzieciakami jeszcze jeżdżą na zawody na mecze.
Jeśli ktoś w takim obłożeniu jest założyć jeszcze rodzinę, chylę czoła.
Niestety w Polsce większość społeczeństwa nie popiera podwyżek dla nauczycieli, a to dlatego, że nasz naród jest pełen zawistnych chłopów pańszczyźnianych. Dlatego sam naród będzie ściągał w dół poziom intelektualny społeczeństwa.
Jestem nauczycielem w szkole średniej. Od 5 lat przygotowuję abiturientów do egzaminu dojrzałości. Zarabiam (zupełnie serio) 2690 zł netto.
Jednocześnie pracuję w swojej firmie, prowadzę kursy dla dorosłych. Kilkakrotnie próbowałem rozmawiać na temat zarobków nauczycieli. No i klasa średnia powiedziała co myśli. Nieroby, mają dużo wolnego, wciąż narzekają. Ale już nie każdy chciałby się ze mną zamienić i pracować za te 2690 zł netto.
Ponadto pracuję na uczelni wyższej, jestem tłumaczem i pastorem. Radzę sobie świetnie. Ale też widzę, że polska edukacja zmierza niezmiennie ku prywatyzacji. Nawet podwyżka 50% niewiele zmieni. Na rynku obecnie sytuacja jest zupełnie inna. Nauczyciele nie mają pojęcia, co się dzieje, jak się naprawdę zarabia. Ja sam przyznają: pracuję w szkole, bo mam płacony ZUS. Ale gdybym miał być tylko nauczycielem biologii, fizyki, czy jakiegokolwiek innego przedmiotu, to uciekałbym z tego systemu bardzo szybko.
Już niedługo powstanie więcej „Szkół w Chmurze” i coraz więcej uczniów będzie odpływało z mainstreamowej oświaty. Będzie to proces samoistny. Nauczycieli z definicji będzie coraz mniej. System powoli będzie chylił się ku upadkowi… bo to postkomunistyczny twór, nie mający nic wspólnego z realiami.
@Gospodarz
Ja bym zaczął od takich rzeczy, raczej mało kontrowersyjnych, choć tu wiceKluzik i „naukawiec” dr Jakubowski jest, w swoim lenistwie i niekompetencji, innego zdania 🙁 W informatyce tych kilku wybitnych nauczycieli (na skalę ogólnopolską!) III RP już docenia, w innych dziedzinach nadal NIE. Nawet symbolicznie 🙁
https://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/interpelacja.xsp?typ=ZAP&nr=5726
@MrEnglish
Mały drobiazg – w szkole niepublicznej jeden nauczyciel „obsługuje” min. 2-3 razy mniej uczniów niż w publicznej (przynajmniej w wielkim, a bogatym mieście, a to o TAKICH miastach rozmawiamy!). Co oznacza, że wielu uczniów nie będzie uczył ŻADEN nauczyciel. BTW w rynkowych i nieskażonych „komunizmem” USA w szkołach publicznych jest 90% populacji … 😉