Wyjątkowo niesprzyjające okoliczności
Osoby, które wczoraj składały nauczycielom życzenia, podkreślały, iż pracujemy w „wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach”. Świadomi są tego wszyscy życzliwi nam ludzie. A nieżyczliwi?
Pierwsza użyła tych słów dyrekcja, życząc, abyśmy trwali, mimo „wyjątkowo niesprzyjających okoliczności”. Przedstawicielka rodziców doprecyzowała, że chodzi o finanse w oświacie, które są wyjątkowo niesprzyjające. Uczniowie chórem i pojedynczo życzyli nauczycielom, aby wytrzymali w szkole, choć „okoliczności są wyjątkowo niesprzyjające”.
W radiowej Trójce redaktor dopuścił do głosu słuchacza, który powiedział, iż „nauczyciele mają za dobrze, narzekają bez powodu, wielu nie nadaje się do tego zawodu”. Wywnioskowałem, że okoliczności mogą być dla nauczycieli jeszcze bardziej niesprzyjające. Posłuchałbym dalej, co mówi o pedagogach słuchacz w Dniu Nauczyciela, ale kazano mi wyłączyć „to radio”.
Minister edukacji i nauki zapowiedział, iż nauczycieli czeka zwiększenie pensum o 4 godziny, ale to nie oznacza więcej pracy. Wciąż bowiem będą pracować, jak wszyscy, 40 godzin w tygodniu. Tak oto Czarnek złoty nauczy belfrów roboty: jak robić znacznie więcej w tym samym czasie. Trzeba się uczyć, nauczycielki i nauczyciele. Okoliczności do nauki – zdaniem ministra – są bardzo sprzyjające.
Komentarze
Takich paradoksów jest więcej. Na przykład słynny paradoks Wolski:
1. Polska = Jarosław Kaczyński
2. Jarosław Kaczyński nigdy nie wszedł do Unii Europejskiej
ergo sum:
3. Polska nie ma z czego wychodzić, skoro nigdzie nie weszła.
Albo paradoks Morawieckiego i Unii Europejskiej:
Morawiecki i UE jednocześnie startują do biegu, Morawiecki nieco za Unią. Gdy Morawiecki przebiegnie połowę początkowego dystansu, Unia pokona pewien odcinek drogi. Gdy Morawiecki przebiegnie połowę nowego dystansu, Unia znowu pokona pewien odcinek drogi, i tak dalej w nieskończoność. Wniosek: Morawiecki
nigdy nie przegoni Unii, mimo że biegnie od niej znacznie szybciej. Dlatego nie ma obaw: nigdy nie opuścimy Unii Europejskiej.