Szkolenie wojskowe: nauczyciele powinni dać dobry przykład

Nauczyciele będą musieli dać dobry przykład i wziąć udział w szkoleniu wojskowym, jakie niebawem ogłosi polskie państwo. Jak tylko ruszą programy takich szkoleń, nauczyciele powinni być pierwszymi, którzy się zgłoszą. Bez tego nie zyskamy moralnego prawa, aby zachęcać uczniów do aktywności w tej dziedzinie.

Dobry przykład będzie potrzebny nawet wtedy, jeśli MEN wprowadzi przymus szkoleń wojskowych dla uczniów. A na coś takiego właśnie się zanosi. W ministerstwie już kiełkuje myśl, aby do podstawy programowej najbardziej pasującego przedmiotu wprowadzić obowiązkowe ćwiczenia wojskowe. Najprawdopodobniej padnie na wychowanie fizyczne. Wypada, aby nauczyciel tego przedmiotu był za pan brat z podstawowymi umiejętnościami bojowymi.

Nauczyciele przeszkoleni wojskowo będą zyskiwali szacunek, natomiast ci, co będą się wymigiwali od udziału w takim szkoleniu, na autorytet nie mają co liczyć. Oczywiście nie mówię tu o koleżankach i kolegach, którzy potrzebują chodzika, aby przejść z pokoju nauczycielskiego do sali lekcyjnej, takich też mamy w gronie pedagogicznym. Chodzi mi o tych bardziej sprawnych. 

Wiek nie odgrywa roli, liczy się jako taka dziarskość fizyczna i dzielność ducha. Krzepki staruszek i żwawa staruszka też mogą się zgłosić na szkolenie wojskowe. Młodzieży na pewno taka postawa bardzo się spodoba.