Widzowie wychodzą do toalety w trakcie przedstawienia

Nie zdziwiło mnie ani trochę, gdy w teatrze w trakcie przedstawienia nastoletni widzowie wychodzili do toalety. Jeśli w szkole nie są w stanie wytrzymać 45 minut lekcji, trudno oczekiwać, że będą siedzieli spokojnie przez całe dwugodzinne przedstawienie. To ponad ich siły.

Jestem już do tego przyzwyczajony, ale dawniej czułem się urażony, gdy uczeń przerywał mi w pół zdania, prosząc w środku lekcji o zgodę na wyjście do toalety. Teraz dziwi to jeszcze aktorów, gdy młody widz wstaje i nie przemyka chyłkiem, lecz paraduje z dumą do wyjścia w środku aktorskiego monologu. Niebawem aktorzy też się do tego przyzwyczają, że widz musi wyjść w trakcie przedstawienia.

Takie rzeczy dzieją się nie tylko na sztuce wystawianej dla młodego widza. Gdy widz jest starszy, bywa jeszcze gorzej. Byłem w operze. Za mną siedziała grupa seniorek, zapewne przyjaciółek. Choć panie były bardzo wiekowe, zachowywały się tak swobodne, jakby znajdowały się w akademiku, a nie w teatrze. Chciałem zwrócić uwagę, ale uświadomiłem sobie, że za młody jestem, aby pouczać weteranki. Następnym razem wezmę do opery wino, pociągnę z gwinta i zagryzę czekoladą.

Czas najwyższy, aby teatry sprzedawały bilety na miejsca w strefie ciszy, nienagannych manier oraz bez możliwości wychodzenia w trakcie przedstawienia. Kto kupi taki bilet, ma prawo wymagać.