W arkuszu maturalnym trzeba widzieć człowieka
Trwa sprawdzanie matur. To praca na akord w weekendy. Im szybciej sprawdzisz, tym prędzej pójdziesz do domu. Im więcej arkuszy ocenisz, tym większe pieniądze zarobisz. W takich warunkach łatwo zapomnieć, że oceniany jest człowiek, a nie zapisana kartka.
Gdy nauczyciel ocenia wypracowania uczniów, widzi ich twarze. Nie ocenia więc czarnych literek, ale ludzki wysiłek. Nie widzi tylko gryzmołów na kartkach, lecz znacznie więcej. Nauczyciel czyta tekst, ale ocenia ludzi: młodych, wrażliwych, przejętych, niecierpliwie czekających na wynik.
Egzaminatorzy tak nie mogą. Widzą tylko czarne literki. Jeśli po ciężkim tygodniu pracy tyrają w weekend po 10-12 godzin dziennie, nie ma szans, aby widzieli w arkuszach maturalnych człowieka. W najgorszej sytuacji są poloniści i angliści. Najpierw egzaminują na maturze ustnej, nieraz codziennie, potem nie odpoczywają w weekend, tylko sprawdzają.
Można powiedzieć, że nikt nauczycieli nie zmusza do sprawdzania matur. Ktoś jednak musi tę pracę wykonać. Ktoś musi zrezygnować z odpoczynku w 2-3 weekendy i sprawdzać. Wychodzi 21 dni bez odpoczynku. W tym roku jest jeszcze gorzej, gdyż nie udało się zebrać pełnego zespołu egzaminatorów. Z polskiego zabrakło kilkuset. Tym, co się zgłosili, trudniej będzie pozostać w tej robocie człowiekiem.
Komentarze
Wygląda na to, że absurd goni absurd. A praca non-stop w weekendy prowadzi tylko do załamania nerwowego. Cui bono? Żeby garnek się napuszył i plótł androny, że nauczycieli nie brakuje?
Marginescu
„Żeby garnek się napuszył i plótł androny …”.
Once more, przyganiał kocioł garnkowi …. 🙂
Wygląda na to, że za władzy Tuska był sens, a nauczyciel był człowiekiem. A praca non-stop w weekendy NIE prowadziła do załamania nerwowego. Cui bono? Ażeby pan premier Tusk się napuszył i plótł androny, że nauczycieli nie brakowało?
„Nie skończyli tej szkoły. Odeszli po przedostatniej X klasie w okolicznościach kuriozalnych. Zwłaszcza Jarosław, którego losem pokierował ważny działacz komunistycznej partii. To był rok 1966. Pierwszym sekretarzem PZPR był Władysław Gomułka, premierem Józef Cyrankiewicz. A stołecznym kuratorem oświaty – Jerzy Kuberski (później członek KC PZPR i minister oświaty)” – opisuje na Facebooku Jaczewski.
Jak wspomina nauczyciel, Lech zdał z X do XI klasy, a Jarosław miał oceny niedostateczne z języka polskiego i angielskiego i miał powtarzać klasę. „Wtedy do dyrektora «Lelewela» pana Nikodema Księżopolskiego – pedagoga bezpartyjnego i niespotykanie praworządnego (czasem aż do przesady), zatelefonował Kuberski. I mówi: – Dyrektorze tam u was jednego z bliźniaków nie promowaliście. Ja ich znam. To są bardzo dobrzy chłopcy. Proszę to naprawić i drugiego też promować” – pisał.
„Dyrektor zdumiał się: – Panie kuratorze ja nie znam przepisu prawnego, który by mnie upoważniał do arbitralnej zmiany decyzji rady pedagogicznej. – A co mi pan dyrektorze opowiada! Zwołajcie na jutro o godz. 15 radę pedagogiczną, ja przyjadę i sprawę załatwimy – zażądał Kuberski. Byłem na tej radzie. Nauczyciele, a wśród nich późniejsza senator Anna Radziwiłł, przyparli «towarzysza» do muru. Pytano m.in. jak rozumieć, że kurator miasta stołecznego przyjeżdża do szkoły w sprawie promocji jednego miernego ucznia. Czy innych też tak dziwnie broni i osobiście wstawia się za nimi?” – opisywał dalej Jaczewski.
Z dalszej relacji dowiadujemy się, że Kuberski „załatwił” Jarosławowi przeniesienie do innego liceum i promocję do kolejnej klasy. „Zastanawialiśmy się później w szkole z jakiego powodu kurator i ważny działacz PZPR mocno nadwyrężył swój autorytet w sprawie promocji Jarosława. Słyszałem różne opinie, ale nie będę się nimi dzielił, bo nie mam pewności. A może ktoś dokładnie wie i wyjaśni?” – zakończył swój wpis były nauczyciel z „Lelewela”
Donald Tusk wydaje się być prymusem na tle swoich poprzedników. Szereg ocen bardzo dobrych na jego świadectwie przerywa tylko jedna ocena dobra i jedna dostateczna. Problemy sprawiała mu matematyka, którą pod koniec ósmej klasy zaliczył na ocenę dostateczną. Czwórkę dostał z języka rosyjskiego. – Wychowawczyni Donalda Tuska wspominała, że miał typową duszę humanistyczną
Oczywiście, porównywanie świadectw z klasy X i VIII nie ma wielkiego sensu. Niemniej, widzimy doskonale, że (s) rządzi nami nieuk; (b) nieuctwo szkolne nawet w latach 70. nie przeszkadzało w robieniu doktoratu, zwłaszcza jeśli miało się poparcie po linii partyjnej i (c) to, że humanista-Tusk ładnie dziś zaorał Kaczyńskiego, może mieć związek z ich osiągnięciami szkolnymi.
Morał: nauczycielu, apeluję do Twojej misyjności, nie udzielaj promocji do następnej klasy skończonym tłukom, aby zła karma nie wróciła wołem do dzieci twoich i dzieci ich dzieci!
Miałem rację. PiSowska szkoła świetnie przygotowała uczniów do matury. Łacno zgadnąć, kto to powiedział:
– Oni wychodzili z tych matur i mówili, że było łatwo. Co to znaczy, że jest łatwo? Łatwo jest wtedy, kiedy znamy odpowiedzi na pytania. Trudno jest wtedy, kiedy tych odpowiedzi nie znamy. To, że znali odpowiedzi, to znaczy, że byli świetnie przygotowani do egzaminów. Dlaczego? Bo po to zlikwidowaliśmy absurdalne gimnazja, po to zlikwidowaliśmy absurdalny system 6+3+3, który jest szkodliwy także z psychologicznego punktu widzenia, żeby przede wszystkim w siatce godzin znaleźć czas na odpowiednie przygotowanie młodzieży do chociażby matur. I dlatego znali odpowiedzi, dlatego było łatwo. Bo byli świetnie przygotowani przez szkołę i nauczycieli. To jest efekt naszej, naszej znakomitej reformy i likwidacji gimnazjów.
Jakim trzeba być dzbanem, by od dawna stosowany w wielu krajach Europy system 6+3+3 nazwać szkodliwym „także z psychologicznego punktu widzenia”? Argument o tym, że „uczniowie znali odpowiedzi” nadaje się do kabaretu lub przedszkolnej piaskownicy. Takoż ten mówiący o tym, że potrzeba aż 4 lat, by znaleźć czas na przygotowanie ucznia do matury. Ale cóż: jaki pan, taki dzban.
– subwencję oświatową rząd PiS podniósł z poziomu 39 mld zł do ponad 64 mld zł;
– wynagrodzenia średnie najmniej zarabiających nauczycieli – o 75 proc.;
– tych, którzy zarabiają najlepiej – o 50 proc.
Fantastycznie! Zróbcie program 800+ procent inflacji, wtedy takie wzrosty z dumą będziecie ogłaszać mniej więcej co dwa tygodnie.
A teraz (schematycznie bełkocze?) Legutko profesor
– Jesteśmy Polakami, żyjemy w Polsce, wychowała nas polska kultura i historia. Nie możemy udawać, że jesteśmy kimś innym – mówił i wskazywał, że powstanie gimnazjów było „absurdalne”. – Można wytworzyć anty-Polaka, który mówi wyłącznie złe rzeczy o Polsce, często mało wiedząc, albo można wykształcić zdekulturowanego zombi, który nic nie mówi, tylko bełkocze coś, posługując się paroma schematami. My mamy stworzyć człowieka, który ma narzędzia tożsamościowe, który się czuje dobrze osadzony w swojej kulturze oraz w kulturze europejskiej. Mam na myśli Homera, Szekspira, a nie Fransa Timmermansa i Ursulę von der Leyen – dodał.
Bardzo dobre były te komunistyczne szkoły, skoro wykształciły takich tytanów intelektu, jak Legutko profesor i Kaczyński prawnik doktoryzowany.
Blogowym wydmuszkom wystarczy rzucić patyczek…
One głęboko umiłowały te swoje przetłuszczone garnki.
I żabouste jednojajowe wuce – zapyziałe resortowe dzieci, które komuchy przeczołgały przez maturę za trzecim razem 😀
Szczujnia, aport!
A może matura z wychowania fizycznego?
Pomysł kontrowersyjny, ale przynajmniej dolegliwości interpretacyjnych można uniknąć.
Salto jest salto.
Płynna rzeczywistość
15 MAJA 2023 23:48
Nick Płynna rzeczywistość wściekle, ohydnie tępi nauczycieli, a przecież to PO odpowiada za szkoły, ponieważ PO jest organem prowadzącym, większość władzy samorządowej ma PO.
Co do pytań podanych przed maturą, za komuny maturzyści dostawali pytania i musieli sami się przygotować.
Ja mam taką komunistyczną maturę, zapewne i nick Płynna rzeczywistość zdawał za komuny.
Tępić nauczycieli gdy samemu się było uczonym tak samo, jak i dziś i tak samo się zdało maturę oto dulszczyzna nicka Płynna Rzeczywistość.
Na nauczycielskim forum „Polityki” trwa bezpardonowa, wściekła, ohydna nagonka na nauczycieli. Nagonka za rzekomo słabe przygotowanie uczniów do matur. Najbardziej obrzydliwe jest to, że i niektórzy nauczyciele z pianą na ustach atakują swoich kolegów.
Nie uwzględnia się – bo to nagonka – elementarnych spraw:
1) Nie są znane wyniki matur, do ataku na nauczycieli wykorzystuje się więc subiektywne wypowiedzi.
2) Za poziom nauczania odpowiada PO, gdyż jest organem prowadzącym i rządzi w samorządach.
3) Prawdziwa nauka (przygotowanie do matur) od lat odbywa się na korepetycjach, bardzo drogich, na korepetycjach nauczyciele wyłażą ze skóry, aby dobrze przygotować maturzystów.
4) Nie pokazuje się wyników, jakie osiągnęli nauczyciele wściekle atakujący innych nauczycieli.
O tym, jaka była tegoroczna matura, będzie można powiedzieć w miarę obiektywnie dopiero wtedy, gdy CKE ogłosi wyniki. W miarę, bo jak się okazuje, nauczyciele przyznają się do oszustw na maturze i nie widzą w tych oszustwach niczego złego.
Okazuje się, że największym wrogiem nauczyciela jest inny nauczyciel.
Szkaluje się cały stan nauczycielski, a przecież kilkaset tysięcy nauczycieli uczy uczciwie, rzetelnie, odpowiedzialnie. Są nauczyciele ze szkół publicznych, społecznych, prywatnych. ‚
Jak można dla doraźnej polityki szkalować wszystkich nauczycieli? To jest karygodne. Jak można bez znajomości wyników pomawiać nauczycieli o to, że źle uczą…
A przecież była pandemia, było zdalne nauczanie.
Gdybyście mogli, to utopilibyście swoich kolegów nauczycieli utopić w łyżce wody.
Bronię nauczycieli, bo pomimo nagonki na nich, pomimo pandemii i zdalnego nauczania sprostali zadaniu.
Jeżeli uczeń mówi, że pytanie było łatwe, to znaczy, że nauczyciel je dobrze przygotował.
Na ustnej wylosowałem pytanie o Broniewskim. Łatwiutkie! Łatwiutkie, choć dotyczyło technik wersyfikacyjnych, a to nie jest łatwa rzecz. Łatwiutkie, bo nauczyciel wiele czasu poświęcił Broniewskiemu, na pamięć uczyliśmy się, jakże to piękne wiersze poety, np. „Ballady i romanse”:
I przejeżdżał znajomy, dobry łyk z Lubartowa:
„Masz, Ryfka, bułkę, żebyś była zdrowa…”
Wzięła, ugryzła, zaświeciła zębami:
„Ja zaniosę tacie i mamie.”
Przecież to jest poetyckie cudo.
I takiego poetę wyrugowali ze szkół ci, którzy teraz robią nagonki na nauczycieli!
Sondaz oceny prezydentów RP; jedyny prezydent od PO na ostatnim piątym miejscu. Jeszcze jeden underachievement renomowanej formacji.
The greatest Californian poet, one of the greatest poets and thinkers of 20th century?
Złoty polski bije dziś dwuletni rekord mocy do euro, euro 4,49zl po konwencji programowej PiS.
Kto kupował euro i dolara po 5zl może liczyć na wsparcie socjalne nowej dojrzalej Polski.
Odpowiedź międzynarodowych rynków finansowych, giełda też najwyżej od ponad roku, mówi: słuszna linię ma naszą wladza.
Znowu jakiś uczciwy i nieprzekupny, jakiś Katon czy inny Robespierre, krytykował, że nie są dopuszczeni do sprawdzania „wakujący egzaminatorzy”. Prawda jest taka, że trzeba ludzi namawiać, prosić, używać uroku osobistego, aby egzaminatorzy chcieli pracować. Mają za dużo lekcji i bałaganu w szkole, dość Czarnka, dość meandrującej polityki oświatowej, często płynącej jak soliton, kiepskich płac i pogody. Na dodatek. Każdy marzy już o wakacjach.
Platforma ma w sobie coś z nauczycielki.
Stosunkowo mało zaangażowana w praktykę, zawsze chętna do udzielenia lekcji rządzenia
Brawo polscy nauczyciele!
Wbrew szczujni i nagonce, jaka na was trwa, wbrew temu, co tu głoszą szczwacze (że nie chce wam się pracować), osiągnęliście świetny wynik (dot. klas IV szkoły podstawowej):
„Polska wraz z Finlandią mają najlepszy wynik spośród krajów UE w Międzynarodowym Badaniu Postępów Biegłości w Czytaniu (Progress in International Reading Literacy Study – PIRLS).”
You have to have some basis in esse, in eternal truths. Postmodernism consists in denying aby attempt at truth – Cz. Miłosz in 2000
Na marginesie
16 MAJA 2023 2:05
Nick Na marginesie szczerze i samokrytycznie o sobie: blogowa wydmuszka, przetłuszczone garnki w kuchni, zapyziałe dziecko resortu, przeczołgany przez maturę za trzecim razem, szczujnia…
PS moim zdaniem jednak troszkę przesadzasz, nocku Na marginesie, z tym opluwaniem samego siebie…
Skoro nie prawda to nieprawda zyskuje obieg, a wśród niej kłamstwa.
Azefalista
16 MAJA 2023 11:04
Azefalista obiektywnie zauważa, że na kilka tysięcy egzaminatorów zaledwie 100 marzy o wakacjach i olewa swoje egzaminacyjne obowiązki, to jest niewielu, może z 0, 99 %. Pozostali (99, 01 %) uczciwie pracują.
PS Dlaczego jednak Azefalista siebie nazywa Katonem czy innym Robespierre’ em?,
Hitleryzm był zbudowany na kłamstwach…
„Warto pamiętać że kłamstwo w związku przyczynia się do chorób, tego zdania są najwięksi psycholodzy jak Adler i Jung”-mowi terapeuta
Jak w związku tak i w społeczeństwie, a dzięki pandemii zgadzamy się co do priorytetu…
Zdrowotnosciowe walory prawdy zdaja się przechylac szalę na jej korzyść, wbrew postmodernizmowi.
@satrustequi
A znasz system, który NIE BYŁ??? 😉
Stalinisci drwili z prawdy jeszcze gorzej niż Hitlerysci. Ci ostatni ogłosili np żałobe narodowa z powodu anihilacji 6. Armii w Stalingradzie, coś czego Ci pierwsi nigdy by nie…
@Płynna rzeczywistość 15 MAJA 2023 23:38
Dzięki za przytoczenie tej historii. Kaczesku to pierwsze, leń i nieuk. Po drugie, beneficjent komunistycznych władz, nie tylko w kwestii cudzego domku na Nowogrodzkiej (ciekawe, komu go odebrano?), nie tylko PRL-owskiej kariery filmowej, ale również przechodzenia z klasy do klasy. Z tego wynika – manipulator i miernota, korzystający niechybnie z partyjnych koneksji towarzyszki Balbiny.
Magia „pińcet” chyba przestaje działać.
Ktoś pisze, że nie ma już ochoty sponsorować PiS i jego wyborców. Ktoś inny zastanawia się, czy jako bezdzietny 30-latek ma pracować na te wszystkie darmowe leki i autostrady. Kolejni: „Mam dość finansowania socjalu! Czekam na rozwiązania dla pracujących!”, „Chciałam zapytać, czy przewidziano coś dla przedziału wiekowego 18-65?”, „PiS szykuje naszym dzieciom tragiczną przyszłość”.
I tak można cytować w nieskończoność: „Komu PiS zabierze pieniądze, żeby to sfinansować?”, „Autostrada do bankructwa”, „Do końca świata z długów się nie wygrzebiemy”…
https://natemat.pl/487382,czuja-sie-fundatorami-pomyslow-pis-ta-grupa-ma-dosc-socjologowie-oceniaja
Na marginesie wyraźnie wściekła wstaje po kanadyjskiej nocy, po poludniu naszego czasu i tylko jak Tytuły Piosenek napisał że wygodnie żyje to ona zadowolona wyszła na dwór.
Życie-zdrowie najwiekszym tematem pierwszej polowy lat 20. I PiS tam z 9 proc składki na modernizację służby zdrowia A teraz tymi lekarstwami placonymi z budzetu wygrywa w cuglach
Himarsy, duże zakupy himarsow, patriotów oczywiście pro życie także.
Walka o życie prawdą czasu, trudnego czasu lat 20. A Kwaśniewski mówi że z tym wiekowym materiałem prezydenckim w USA swiatowa katastrofa …
Wracając do największego dobra wspólnego, budżetu panstwa – Unia mogłaby chyba wydać dyrektywę co do maksymalnej dozwolonej luki vatowskiej członka…
To w niej, luce vatowskiej jak w soczewce – praworządność, stabilność demokracji, poziom.
Gospodarz obok o maturze ustnej z polskiego:
PiS zafundował więc maturzystom absurdalną sytuację: wynik negatywny ma znaczenie, natomiast pozytywny żadnego. Jak maturzysta otrzyma zero procent, to nie pójdzie na studia, nie zdał bowiem matury. A gdy zda na 100 proc., to może sobie ten sukces tylko w ramki oprawić albo podetrzeć nim tyłek. Nic dziwnego więc, że młodzież nienawidzi języka polskiego.
I dalej:
Matura ustna z polskiego, choć nie jest do niczego potrzebna zdającym, ma jednak wielki sens dla szkoły jako instytucji opresyjnej. Tym egzaminem można bowiem w razie czego straszyć uczniów, aby byli posłuszni, chodzili grzecznie na lekcje, nie pyskowali nauczycielom, wykonywali bez sprzeciwu polecenia i tak tańczyli, jak im szkoła zagra. W przeciwnym wypadku mogą nie zdać egzaminu i zapomnieć o studiowaniu. Nad maturą pisemną szkoła nie panuje, jedynie organizuje przebieg egzaminów, natomiast arkusze sprawdzają eksperci zewnętrzni. Co innego ustna. Matura ustna z polskiego to doskonały bat na zbuntowaną młodzież.
W podstawie programowej języka polskiego już teraz jest bardzo dużo treści wychowawczych i patriotycznych, a jeśli PiS znowu wygra wybory, będzie tego jeszcze więcej. Młodzież nie chce, ale otwarcie się nie buntuje. Choćby bowiem tuczono patriotyzmem uczniów jak gęsi hodowane na wątróbki, wpychając im na siłę coraz bardziej przestarzałe lektury, nastolatki muszą to wszystko przełknąć. Jeśli chcą zdać maturę ustną z polskiego, muszą akceptować tę absurdalną tresurę. Od nadmiaru przestarzałych treści patriotycznych rzygać się nieraz chce na lekcjach języka polskiego, ale uczyć się trzeba.
Znakomite!
I jeszcze puenta:
Egzamin ustny został tak pomyślany, aby nie wygrywał najlepszy, lecz ten, kogo życzliwie potraktuje egzaminator. Gdy tej życzliwości zabraknie, wynik negatywny jest zawsze możliwy. Za tę samą odpowiedź można bowiem zdającego zdyskwalifikować (wystarczy wypunktować w protokole wszystkie błędy) albo ozłocić (komisja musi być głucha na pomyłki i niczego nie protokołować). To nie jest zatem prawdziwy egzamin, lecz doskonałe narzędzie dyscyplinowania uczniów: karania lub nagradzania. Nic dziwnego, że uczelniom wyniki matury ustnej są do niczego niepotrzebne, natomiast opresyjnej szkole, która z nakazu ministra Czarnka realizuje misję wychowawczo-patriotyczną – bardzo, ale to bardzo. Lepszego bata na młodzież nie ma.
Maupy tego gdzie indziej nie przeczytają, ale tu na pewno tak – bo przecież muszą potem dokopać tej niewygodnej @Na marginesie.