Straszny plan lekcji
Od nowego półrocza zmieni się plan lekcji. I jak zwykle nikt nie będzie zadowolony. Zespół odpowiedzialny robi, co może, aby wszystkim dogodzić, ale to przecież niemożliwe.
Najważniejsi są uczniowie, a ci chcieliby późno przychodzić, np. na 9-10, i wcześnie wychodzić, np. o 13-14. Niestety, tak się nie da. Norma to od 8 do 16, czyli osiem godzin. Czasem trzeba zostać do 17. Młodzież się buntuje, bo widzi, że siedzi w szkole dwa razy dłużej niż nauczyciele. No cóż, uczniów nie chroni Karta Ucznia.
Nauczyciele przedmiotów maturalnych chcieliby mieć najlepsze godziny w planie. Zaczynać od drugiej lekcji i kończyć szóstą. Maksymalnie cztery-pięć godzin w szkole. Reszta roboty – sprawdzanie prac, przygotowywanie zadań – w domu. Niestety, to marzenie ściętej głowy. Plan układa się od księży, którzy mogą w szkole pracować tylko w wyznaczone dni, np. trzy w tygodniu. Taka wola nieba, nie ma się co buntować.
Dalej w kolejce są nauczyciele pracujący w kilku szkołach – trzeba im zgrać godziny we wszystkich miejscach. Potem są nauczyciele wychowania fizycznego, którzy uczą nie całe klasy, lecz grupy. I tak dalej – na końcu układa się przedmioty, z których wszyscy zdają maturę.
W mojej szkole już któryś z kolei zespół próbuje pokazać, że można lepiej ułożyć plan. Po dwóch-trzech latach walki z wiatrakami jedynym skutkiem jest nerwica, histeria, utrata przyjaciół i gwałtowne postarzenie się. Niedawno złapałem się na tym, że na koleżankę, młodszą ode mnie o kilkanaście lat, chciałem powiedzieć ciociu. Jak dalej będzie okładać plan, będę mówił do niej babciu. Ale pewnie nie usłyszy, bo na słuch też jej padło.
Komentarze
Dlaczego to niby księża mieliby pracować tylko w trzy dni? To chyba jakiś wymysł z kapelusza. To już druga kategoria jest bardziej prawdopodobna, to znaczy pogodzenia obecności jednego nauczyciela w większej ilości szkół. Poza tym tam gdzie nieobowiązkowość religii traktuje się pragmatycznie, tam przynajmniej pierwsze godziny powinny niemal z automatu i na samym wstępie przypadać religii. Natomiast jako ostatnie lekcje religia powinna być przydzielana na samym końcu.
Generalnie układanie planu lekcji jest zawsze skomplikowane i z natury rzeczy trudno tu o rozwiązania idealne oraz pasujące każdemu.
@snakeinweb
Dla księdza szkoła jest DRUGIM miejscem pracy! Pierwszym jest parafia … 😉
@snake: „tam gdzie nieobowiązkowość religii traktuje się pragmatycznie”
Proszę nie rozmywać dyskusji dygresjami o sytuacji na Zachodzie. Gospodarz przecież w jednoznaczny sposób opisuje sytuację w swojej szkole, tzn. w Polsce.
Z przykrością zawiadamiam, że Pani Ania nie została zrekonstruowana.
Oznacza to, że Pani Ania tak dobrze pełni swoje obowiązki, że na progu nowej kampanii wyborczej Partia Rządząca nie tylko nie dostrzega w jej dotychczasowych działaniach egzystencjalnego zagrożenia dla swojej władzy, ale wręcz uważa jej trwanie na wysuniętej Placówce Postępu za swój atut.
@Plynna nierzeczywistosc
Pani Ania, w przeciwienstwie do Hall czy Kluzik-Drozdzowki nie obrazala publicznie nauczycieli, listow do rodziców z prosba o donosy etc. nie pisala i, generalnie, wrogow ma tylko POLITYCZNYCH – po co ja rekonstruowac ??? 😉
Z przykrością donoszę, że pani Ania nie została zrekonstruowana tylko dlatego, że to, czym się zajmuje, nikogo tak naprawdę nie obchodzi: dotychczasowe ekscesy nie wywołały jakiegoś większego i w dodatku po rezydencku skoordynowanego poruszenia, nowych do wyborów nie będzie, nikt więc na jej rekonstrukcję nie naciskał. Po co więc psuć coś, co tak świetnie działa i kompletne nie liczy się w bilansie władzy?
W pierwszej 20 aż POŁOWA to szkoły warszawskie … 😉
http://www.perspektywy.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=3718:ranking-liceow-ogolnoksztalcacych-2018&catid=240&Itemid=445&strona=1
@belferxxx
Polecam za to przyjrzeć się rankingowi techników…
@rabnietawariatka
No jest tam z Warszawy Wiśniowa w czołówce samej! 😉
@belferxxx
Ale nie ma tam takiego zagęszczenia szkół w Warszawie jak w przypadku liceum. Ciekawa sprawa swoją drogą. W innych miastach został większy „kult” zawodu? Może…
@belferxxx
Zresztą, Wiśniowa ma ponabijane rankingi na maturach, nie na egzaminach zawodowych (co w technikum wydaje mi się najważniejsze).
@rabnietawariatka
Obecny wiceprezydent Warszawy od oświaty W.Paszyński kiedyś programowo (!) , jako kurator W-wy, likwidował technika i zawodówki no i był z tego strasznie dumny. To pokłosie tamtego „sukcesu” … 😉
@belferxxx
Chodzę do technikum w Warszawie (ale nie na Wiśniową) i też nam jeden nauczyciel opowiadał o tym jakie było tamtejsze myślenie. Mamy ludzi po technikach i zawodówkach ale jest bezrobocie, więc trzeba je zlikwidować i naprodukować magistrów, wtedy problem zniknie. Jakoś nie zniknął… ale i tak jestem ciekawa czy ranking techników wyglądałby tak jak liceów jakby się tak nie stało.
@rabnietawariatka
1. Ranking liceów by się nie zmienił, techników pewnie trochę owszem … 😉
2. W ideologii likwidacji techników chodziło głównie tak naprawdę o to, że one są o wiele droższe (per uczeń) od szkół „ogólnokształcących” (kreda, tablica, sala i nauczyciel tylko) – oni to oczywiście inaczej uzasadniali – że to dla dobra uczniów. „Reforma” Handkego-Dzierzgowskiej i zewnętrzne egzaminy gimnazjalne zamiast wstępnych do LO też po to wprowadzono
@rabnietawariatka
No i wchodziliśmy wtedy do UE, a ta nalegała, żeby nasza „siła robocza” nie była zbyt(!) konkurencyjna w stosunku do unijnej … 😉
@belferxxx
Jeden nauczyciel z zawodowych oznajmił nam, że teraz egzaminy „praktyczne” będą na kartce. Chodzić ma o cięcia finansowe, bo wtedy nie potrzeba ani sprzętu, ani asystenta technicznego. Tylko zastanawiam się – po co udawać że coś się robi? Jaką wtedy technikum pełni funkcje? Chyba tylko właśnie udawania że coś się robi…
rabnietawariatka
10 stycznia o godz. 9:49 254505 :
No to mamy z głowy technika i techników. Jak by tu zaorać zawodówki, jak by tu znieść praktyki u mistrza?
Księża przychodzą, kiedy chca. A jak nie przychodza, to znaczy że mają „obowiązki duszpasterskie’. I dyrektor może im podskoczyć!
I jeszcze – gdy ktoś nie jest pupilem dyrekcji, to ma na przykład lekcję 1, potem 4, a na koniec 7
walkiria
10 stycznia o godz. 10:15
I niedługo nie będzie komu chleba upiec i nie tylko.
Jak rządzą w kraju nieuki, którzy nie rozumieją, ze gospodarka to produkcja i wymiana wzajemna dóbr i usług między wytwórcami.
Pieniędzmi się nie najesz ani się w nie nie przyodziejesz czy przed deszczem i mrozem nie schronisz.
Można jakiś czas żyć na kredyt ale przychodzi pora jego spłaty. Jeżeli nie masz towaru dającego się sprzedać to pozostaje oddać to, co się posiada a jak tego nie starczy to pozostaje samemu oddać się w niewole.
KSJ:
Oby Twoje słowa zamieniły się w gówno.
Z szacunkiem pisałam. I trwogą.
W rankingu liceów bierze się pod uwagę wyniki aż 52 olimpiad. Czy gdzieś jest napisane, co to za olimpiady? Może to olimpiada historyczna im. Popiełuszki, sportowa pod wezwaniem „goń ciapatych”, wojskowa im. Putantoniego, dziecięca im. Paetza oraz wiedzy o Afryce im. Hozera, Tutsi i Hutu?
Walkiria
Ja też pisałem poważnie.
Mam za sobą 40 lat pracy w przemyśle i doskonale wiem jak było 30-40 lat temu i jak jest obecnie. Wiele małych i średnich firm niedługo padnie z braku fachowców. Starzy , doświadczeni fachowcy odchodzą na emerytury i „z tego świata” a młodzi się do tych zawodów nie garną zatem ci starzy nie mają komu swego doświadczenia przekazać.
To, co ludziom do życia niezbędne rośnie na polu, wytwarza się we fabrykach a nie w bankach, agencjach reklamowych, na giełdach papierów wartościowych.
Użyteczność wielu dzisiejszych absolwentów politechnik jest mniejsza niż dawniejszych absolwentów szkół zawodowych, którzy czerpali z wiedzy i doświadczenia fachowców i praktyków.
Sam też się martwię o przyszłość swoich dzieci i wnuków..
@Płynna nierzeczywistość
Jest napisane, tylko trzeba umieć czytać ze zrozumieniem, a to trudna sztuka (dla ciebie!) … 😉
@kaesjot
Wydawało mi się że w końcu zrozumiano ten fakt. Ale chyba nie. Chociaż mam też podejrzenie, że po prostu ten nowy system egzaminacyjny to gra na zwłoke, dopóki nie będzie 5-letnich techników. Nawet nie wyobrażacie sobie jak szybko zachodzą zmiany w technikach… i nie zdaje sobie z tego sprawy prawie nikt kto nie ma z nimi styczności. Wiecie ile przetrwał jeden system egzaminacyjny w technikach? Aż 5 lat…