Jak szkoła tłucze Conrada
W Wigilię słuchałem w radiowej Trójce, jak Dariusz Rosiak oskarża szkołę o nudziarstwo conradowskie. W liceach „tłuczemy tego Lorda Jima, ludzie nie wiedzą, o co chodzi, dlaczego to jest takie nudne”. Problem w tym, że Lorda Jima nie ma od lat w szkole, a i Conrada jest w niej tyle, co kot napłakał.
Powieść tę ostatnio omawiałem w liceum czteroletnim, czyli jakieś 15 lat temu. Absolwenci gimnazjum mogli poznawać, ale nie musieli, o wiele krótsze Jądro ciemności. Dzieło było nieobowiązkowe. Zajmowałem się tym tekstem tylko wtedy, gdy w tyłek gryzła mnie ambicja. W 2017, ze względu na Rok Conrada, dwie klasy czytały to opowiadanie, a jedna nawet w kontekście filmu Coppoli. W następnych latach nie wiem, co będę robił z Conradem. Na pewno nie będę go tłukł, bo tego się nie robi w polskiej szkole od lat. Dwie-trzy godziny na tego autora to maksimum. A dopuszczalne jest nic.
Redaktora Dariusza Rosiaka cenię i nie przestanę cenić z powodu tej wpadki. Wykorzystuję to zdarzenie, aby upomnieć wszystkich, którzy szerzą stereotypy. Nie róbcie tego. Szkoła nie jest taka, jaka była, gdy sami do niej chodziliście (Rosiak chodził do liceum ok. 40 lat temu). Może się zmieniła na gorsze, może na lepsze, ale żadnego tłuczenia lektur na lekcjach nie ma. Zastąpiło je tłuczenie testów egzaminacyjnych. Co musi się stać, aby redaktorzy mówiący o szkole to zauważyli?
Audycja Joseph Conrad jako marka literacka – tutaj.
Komentarze
Co musi się stać, aby redaktorzy mówiący o szkole to zauważyli? Musi nastąpić wymiana pokoleniowa redaktorów…
Ale głowa do góry! Dzięki pańskiemu wpisowi dziś w końcu „zmogłem” Placówkę postępu/An outpost of progress. Zmogłem, bo opowiadanie to wpadło mi w ręce jeszcze w czasach licealnych w oryginale i wtedy nie dałem rady. Dziś dzięki wujkowi Googlowi zacząłem w języku polskim, który to wujek na zachętę udostępnił mi z 5 pierwszych stron tłumaczenia na polski, które mnie wciągnęły w lekturę, po czym z trudem, ale jednak do końca przebrnąłem przez oryginał. Opowiadanie daje po głowie nawet w języku obcym.
Ale dlaczegóż taka proza miałaby się przyjąć w Polsce? Książę Jarema Wiśniowiecki, jeszcze przed ruchawką Chmielnickiego, wysyła dwóch durnych, zubożałych szlachciców spod Sieradza na placówkę handlową za Zaporoże albo za Mińsk. Ci w zamian za skórki niedźwiedzie rękami pewnego kozaka wydają swoją burłacką załogę oraz kilku zaprzyjaźnionych tubylców w jasyr tatarskiej bandzie opryszków. Opuszczeni przez tubylców (aka „dzikich”, czyli tzw. czarnuchów, ciapatych, chałaciarzy i tym podobne klimaty), nękani dzień po dniu coraz sprawniej racjonalizowanymi wyrzutami sumienia tudzież głodem, straciwszy nadzieję na ratunek, rzucają się sobie z błahego powodu do gardeł i jeden z nich przypadkiem ginie z ręki drugiego. W gęstej mgle rozlega się tętent koni – to Sarmacki Postęp w postaci Księcia Jaremy vel. Białej Siły przybywa z zapasami jadła i miodów przednich, tudzież transportem dla naszych bohaterów do ich rodzinnej wsi. Zastaje jednak drugiego Żołnierza Postępu powieszonego własnoręcznie i skutecznie, i w dodatku na ramieniu katolickiego, nagrobnego krzyża.
Jak takie opowiadanie zapodać polskiej młodzieży? Gdzie tu Oleńka zawsze dziewica, no choćby Longinus niezbyt może inteligentny, ale o sercu szczerozłotym? Gdzie Ursus ratujący Europę czy inną laskę przed pogaństwem? No gdzie?
@Gospodarz
Dopiero Pan to zauważył – opinię mediów o polskiej szkole i jej problemach kształtują, tworząc mity i stereotypy, ludzie którzy o niej zielonego PRAKTYCZNEGO pojęcia nie mają – dziennikarzyny w rodzaju Dominisi Wielowiejskiej czy P.Pacewicza (twórcy, na zamówienie i za kasę Struzika, libretta opery o Annie Grodzkiej poza tym) czy akademiccy pseudonaukowcy w rodzaju Konarzewskiego, Szkaradka, Dolaty, Herbsta czy utrzymanków resortowego IBE ??? 😉
Natomiast ja Lorda Jima pamiętam jako szkolną lekturę. To było mniej więcej na początku 1. klasy 4-letniego liceum, co odpowiada dzisiejszej klasie 3. gimnazjum. Polonista zaatakował nas właśnie Lordem Jimem, Nocnym lotem i chyba Starym człowiekiem i morzem. Wtedy to był koszmar, jakby obuchem w łeb, dziś wspominam tamtego polonistę z największa sympatią.
O ile dobrze kojarzę, to pan redaktor Rosiak jest w tak zwanym przejściowym wieku. Tzn. gdyby miał swoje dzieci (?) to one byłyby dawno po studiach, a zatem ich wiedza na temat aktualnych lektur byłaby mocno nieświeża, a jeszcze nie jest wystarczająco „dojrzały” na posiadanie gimnazjalno/licealnych wnuków.
Sadząc po znanych mi ze słuchu dziennikarzach radiowych, większość z nich cierpi na powszechną chorobę chlapaniowości co im ślina na język przeniesieniowości.
Czy jest instytucja krytyka radiowego?
Kogoś, kto by się zawodowo zajmował:
1/ nagrywaniem i słuchaniem audycji radiowych,
2/ analizowaniem tego, co tam usłyszał,
3/ upowszechnianiem swoich na ten temat opinii?
Radiowcy są bezkarni. Słowo jest ulotne. Nie wszystkie audycje są archiwizowane w formie podcastów. Nie wszystkie podcasty sa bezpłatne. Nie istnieją jeszcze skomputeryzowane narzędzia automatycznego przeszukiwania i analizy nagrań radiowych audycji podobne w skuteczności do narzędzi analizy tekstu.
Narzędzia – przynajmniej dostępne dla cywilów, a nie dla tzw. służb….
A po co „Jądro Ciemności”? Przeżyj to sam! Niedługo wystarczy będzie przepłynąć się Wisłą do Warszawy, aby napotkać naszego Krótkiego Kurtza, jego sektę wiernych popleczników, tą armię doskonałą, gotową wygrać każdą wojnę – choćby sami ze sobą, i westchnąć: horror, horror..
@p53
W „Jądrze Ciemności” Conrad opisał Kongo pod rządami oświeconego króla Belgów Leopolda II. I tak to wyglądało:
http://podroze.onet.pl/krwawa-fantazja-krola-belgow/1b02c
Są inne piękne opisy – wystarczy wrzucić w google …
Czy coś z tego widać w Polsce AD 2017??? 😉
@ belferxxx
Oczywiście, że widać. Na horyzoncie. Podczas gdy większość zachodniej Europy otrząsnęła się z rządów świrów podobnych do Leopolda, my radośnie wracamy w tym kierunku. Oczywiście na razie nikt nie będzie mordował, są subtelniejsze metody – ograniczenie możliwości rozwoju, wpływów, wolności, propagowanie ciemnoty religijnej, kontrola systemu policyjnego i sądowego. Na razie mamy też tylko jednego ważniejszego szaleńca i jego sektę, a nie całą monarchię. Ale wszystko przed nami!
@p53,
W przeciwieństwie do Zachodniej Europy, Polskę ledwo musnęły zarówno Reformacja, jak i Oświecenie. Zgadzam się więc, że ważniejszego świra mamy jednego, ale sekty są co najmniej dwie.
@p53
Po kursie jasnowidzenia jesteś i się popisujesz czy jak … 😉
Mnie ciągle zastanawia, skoro już zeszliśmy na tematy polityczne – kto wmówił komukolwiek że taka partia jak PiS jest groźna? W opozycje w tym kraju średnio wierzę, przecież oni sami się ośmieszają, niemalże na każdym kroku. Więc na czym polega ta tajemnica? Może to mechanizm obarczania za zło kogoś kto chce z nim walczyć? Bo pewnym, przerażającym faktom nikt nie próbuje zaprzeczać (np. wyprowadzania VAT-u z Polski). Ktoś nie jest w stanie znieść co się dzieje, więc myśli, że to jest wina walczącego. Może…
@rabnietawariatka
Bo poza stałą śpiewką „PiS jest dziki, PiS jest zły, PiS ma bardzo ostre kły… ” obecna opozycja nie ma ŻADNYCH pozytywnych(!) propozycji ani merytorycznych(!) ani personalnych na ŻADNE polskie problemy … 🙁 Co więcej od DWÓCH LAT nie wie, dlaczego poniosła podwójną(!) klęskę w wyborach 2015 r. i nawet NIE PRÓBUJE w miarę rzetelnych analiz tej kompromitacji wszystkich tych Kluzik-Drożdżówek&Szumilas&Berdzik&Augustyn, Kopaczek, Radków-Twitterów, Misiów Kamińskich, Nowaków od zegarków, Arłukowicza-Agenta itp. itd…. 😉
rabnietawariatka,
Na Twoje pytanie odpowiedź brzmi: zdrowy rozsądek. A teraz dla odmiany zastanów się nad odpowiedzią na bardziej Conradowskie pytanie: dlaczego i w imię czego Piotr Szczęsny się żywcem spalił?
@Płynna nierzeczywistość
Jakieś konkrety tej „oczywistej oczywistości” ??? 😉
@belferxxx
Pewnie, że żadnych. Nie słyszałam jeszcze konkretów na temat tego „dlaczego PiS jest zły”. Co do wyborów – oni gardzą Polakami, a zwłaszcza ich problemami. Skrycie za swoją klęskę obarczają 500+ i wyklinają że jak to, Polka mieszkająca na wsi, która ma do wykarmienia kilkoro dzieci i nierzadko męża pijaka głosuje na program który jej pomoże żyć? Nie, ona powinna służyć ideologii i partii wyimaginowanego postępu. Inaczej trzeba ją uważać za dno społeczne. Oni tak naprawdę tych ludzi skrycie nienawidzą. Ledwo się powstrzymują przed wyrażaniem swojej pogardy publicznie.
@Płynna nierzeczywistość
Piotr S. cierpiał na silną depresję – brzydko jest wykorzystywać w polityce ciężką chorobę psychiczną samobójcy jako DOWÓD swoich racji … 🙁
rabnietawariatka,
A dlaczego mafia jest zła? Ja nie słyszałem żadnych konkretów na temat dlaczego mafia jest zła.
Naprawdę Pani myśli, że 500+ to z miłości do Szarej Polki (pun zamierzony)? I że nikt nigdy nie wystawi za nie rachunku?
Pytanie o to, czy partia jest zła, jest źle postawione. Lepiej się zastanowić nad tym, która partia stawia słuszną diagnozę rzeczywistości, a która ma korzystne plany zmiany tej rzeczywistości. Korzystne dla jednostki czy ogółu? Której jednostki i którego ogółu?
Gdyby PiS nie diagnozował dobrze rzeczywistości, nie miałby takiego poparcia. Pozostaje pytanie o cel faktyczny (a nie werbalny) i o środki.
Naprawdę uważa Pani, że walka z postkomuną 28 lat po zmianie systemu politycznego to najważniejsze zadanie rządu? To tak, jak by w 1937 roku jakiś polityk za główny swój cel wybrał walkę z postcaratyzmem. Postkomuna to tylko słowa. Cep. Zastanówmy się, gdzie jest młócka i co jest młócone?
PiS ma tę Polkę z 500+ w mniej więcej takim samym poważaniu, jak inne wielkomiejskie partie, przy czym nie jest prawdą, że poprzednicy nie robili w tej sprawie nic. Poprzednicy raczej nie wierzyli, że da się zrobić więcej bez szkód w innych dziedzinach życia, bo jak się gdzieś sypnie 27 miliardów złotych, to gdzieś ich zacznie brakować, nieprawdaż? Gdyby Pani miała wolne 27 miliardów złotych rocznie, czy wszystkie przeznaczyłaby Pani na pomoc socjalną? Jeśli tak, to jako cel strategiczny czy taktyczny?
PiS buduje państwo narodowo-katolickie (i tym razem pun zmierzony). Jeśli się Pani taka wizja podoba, to nie mnie to osądzać, proszę jednak zastanowić się nad tym, jaką rolę przewiduje się w państwie narodowo-katolickim kobietom. Obawiam się jednak, że budowla oparta na fundamentach wszechobecnego fałszu, wznoszona rękami skończonych durniów (BMW), w warunkach braku poparcia większości społeczeństwa, kiedyś – i to znacznie szybciej niż 45 lat PRL-u – musi się zawalić.
Co jest w PiS dobrego? Żywy dowód na to, ze historia się nie skończyła. Wolałbym jednak nie być królikiem doświadczalnym dla dowodów przeprowadzanych na żywych organizmach.
@Płynna nierzeczywistość
A może tak coś o ALTERNATYWIE – jakie mają PROGRAMY i zasoby KADROWE z ich „dokonaniami” – np. w edukacji … 😉 Bo jak zamiast Zalewskiej Kluzik-Drożdżówka, Berdzik, Augustyn, Szumilas czy Hall albo taka Lubnauer to chętnych na zamianę za dużo nie będzie ….
@Płynna nierzeczywistość
Co do mafii – w wielu krajach są okolice, gdzie ona uchodzi za dobrą … 😉
@Płynna Rzeczywistość
Ależ problem jest o wiele głębszy niż tutaj się go przedstawia. Nie, nie uważam, że to jest „miłość do szarej Polki”. Można mówić, że to tylko budowanie elektoratu. Tak, zgadza się. Ale wolę budowę elektoratu na 500+ niż na straszeniu, że świat się zawali jak „PiS dojdzie do władzy”. Nie zawalił się. Wielu powie „jeszcze”. Ale ja nie mam zamiaru uczestniczyć w masowej schizofrenii. 27 miliardów? Te 27 miliardów to nic w porównaniu z tym, ile pieniędzy mafie VAT-owskie wyprowadzały przez tyle lat z kraju. I nikt nie kiwnął palcem, żeby to zmienić. Bo nikomu to nie było na rękę. Lepiej było wmawiać całemu narodowi, że po prostu jesteśmy biedni i taki nasz los, ale nie możemy zagłosować na PiS z bliżej nieokreślonego powodu. Lepiej było wyprowadzać pieniądze z kraju i po prostu mówić, że ich nie ma. Postkomuna? Może powie Pan, że teraz robię to, czego sama nie pochwalam, ale postkomuna dalej funkcjonowała przez te wszystkie lata. „Zmieniony” ustrój gospodarczy (bo tego nie można było nazwać ani socjalizmem, ani kapitalizmem) w Polsce nie zmienił prawie niczego. Zmieniło się tylko to, że biedni zaczęli coraz bardziej biednieć, a bogaci bogacić. Nadzwyczajne kasty w Polsce mające władze, z myśleniem dalej jak za komuny (tak, mam na myśli również sądy). Sądy to system, w którym każdy kryje swojego kolegę, bo boi się, że jak się wezmą za kolegę, to za niego też. W naszym kraju nie ma szans żeby sądy funkcjonowały bez nadzoru. Gdzie trójpodział władzy, można zapytać… wolę, żeby nadzór sprawowała jednostka wybrana przez społeczeństwo które miało ochotę powiedzieć swoje zdanie, niż żeby system często tak moralnie zepsutych ludzi sam sobą zarządzał. Jeśli ktoś, kto ma władze tak w zasadzie nad każdym z nas, jest zepsuty moralnie i bez nadzoru, to żyjemy w postkomunie. Możemy sami tego nie uznawać, ale inni to uznają. To wystarczy.
Co robili w tej sprawie poprzednicy? Słucham, konkrety. Nic nie robili. Nic nie robili też, żeby poprawić sytuacje w Polsce. Stwierdzili, że Polska jest przegrana. Jeden już, znany polityk, wyskoczył z tonącego statku. Szkoda tylko, że cały czas do tego dążył.
Nie chce Pan być królikiem doświadczalnym… z przykrością stwierdzam, że w pewnych momentach nie ma innego ratunku niż eksperyment. Nie wiem jak Pan, ja osobiście wolałabym zaryzykować eksperymentem w celu uzdrowienia, niż powoli umierać. Ale cóż, każdy najwyraźniej ma swoją wizje… W każdym razie, puentą tego wszystkiego jest jedno – myślimy tylko o tym, co widzimy na pierwszy rzut oka, a tutaj wiele rzeczy ma drugie dno. W tym – a może przede wszystkim – pieniądze.
Do 1989 roku nieliczni cierpieli za miliony. W 1989 roku owi „nieliczni” dorwali się do władzy i teraz z powodu tych „nielicznych” cierpią miliony.
Dlaczego ?
Ponieważ owi „nieliczni” to w większości miernoty, które nawet w PRL-u kariery zrobić nie byli w stanie. Umiejętności nie dorastały ambicjom.
Jak popatrzeć to wśród liderów opozycji dominowali historycy z wykształcenia.
W czasach PRL-u był to najłatwiejszy sposób zdobycia tytułu mgr.
Pomijam tu autentycznych pasjonatów historii – ci dzisiaj mają tytuły ( zasłużone ) profesorskie.
W czasach PRL-u preferowano zawody techniczne – to inżynierowie rożnych specjalności pchali naszą gospodarkę do przodu.
Co z tego, ze dzisiaj na politechnice, która skończyłem w czasach Gierka studiuje obecnie 3 razy więcej niż za moich czasów skoro niektórzy „inżynierowie” nie wiedzą jak śruba wygląda.
@rabnietawariatka -jak na nastolatkę to masz to masz poglądy ludzi z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem życiowym i zawodowym. Ja akurat jestem podobnego zdanie na temat dokonań ostatnich prawie 30 lat jak Ty choć mógłbym być Twoim dziadkiem.
” Co musi się stać, aby redaktorzy mówiący o szkole to zauważyli?”
Przestać tłumaczyć jakiś temat/problem, aby pasował do z góry założonej tezy. Tylko tyle, ale chyba aż tyle. Pan chciał dowalić szkole, to po swojemu to zrobił. Pod tezę „szkoła tłucze Conrada”.
Także chyba z 15 lat temu „Lorda Jima” ostatni raz omawiałam.