Był dialog czy nie było?
Henryka Bochniarz, przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego, napisała list do pani premier, prosząc o wstrzymanie reformy oświaty. Nie było bowiem dialogu ze społeczeństwem. Czyżby?
List znajduje się tutaj (po lewej, zaś po prawej także drugi w sprawie ustawy „Za życiem”). Henryka Bochniarz wypowiada się w imieniu wielu organizacji społecznych, z wyjątkiem Solidarności. Ten związek zawodowy widocznie został zaproszony do rozmów z minister oświaty. Dialog w sprawie reformy oświaty zatem był, tylko nie ze wszystkimi.
Mamy więc do czynienia z sytuacją, że konsultacje społeczne się odbyły i jednocześnie się nie odbyły. Nie każdy jest godzien, aby z nim rozmawiać. Rząd rozmawia tylko z lepszą połową narodu. Gorsi nie mają co pyszczyć i zasypywać władzę listami. Bezczelni! Niech wezmą przykład z lepszych, nabiorą manier i kultury, okażą władzy szacunek, to może następnym razem też zostaną zaproszeni do rozmów.
Komentarze
Prawda jest taka, że Solidarność dostała kawałek toru od władzy w postaci kilku stołków w KO. Solidarność to związkowa przybudowka partii rządzącej. Niestety już od dłuższego czasu, podobnie ZNP flirtuje z obecną opozycją.
Problem konsultacji jest większy niż się wydaje. W marcu na jednej z konferencji delegat MENu powiedział wprost „i tak będziemy likwidować”. Niestety listy ani apele nie pomogą. Trzeba było to przewidzieć przed wyborami.
Druga sprawa to problem w zasadzie wszystkich rządów, które informowały szkoły. Katastrofalnie niskie wydatki i pensje, słaba infrastruktura szkół i niestety ministrowie bez wizji i zaplecza politycznego, bierność nauczycieli i brak porozumienia między nimi i słabiutkie związki (tu Gekko ma rację).
Reforma jest bez sensu. Widzą to generalnie wszyscy prócz zakonu PiS (pozdro belferxxx).
Znowu kukulcze jako dostaną samorządy. Na Lubelszczyźnie małe wiejskie szkoły nie będą miały Sal i pracowni, większe z lepszymi wynikami pójdą w dół. Rejonozacja obniży konkurencyjność. Wyniki spadną (Ino prawda?) Nauczyciele znów będą się żalic we własnych domach. Organ prowadzący poglowkuje. U nas po cichu liczą kandydatów na kondensacyjny, ale przy okazji manipulują by nikt nie odmówił jedynie pół etatu. Jednocześnie klasy powyżej 32 osób. Taniej kupić ławkę niż zrobić 4 zamiast 3 klas. Wiadomo, że więcej oddziałów klas starszych nie pootwieraja. Problem jest kosmiczny.
W pojedynczych gimnazjach wegetacja obliczona na trzy lata. W zespole szkół Ci z podstawówki patrzą wilkiem na tych z gimnazjum. Tak po ludzku praca, dom, kredyty. Druga rzecz to umiejętności i Metody pracy z dziećmi w różnym wieku. Po kilku latach w gimnazjum są gigantyczne problemy adaptacyjne dla nauczyciela, który musi uczyć dzieci młodsze lub starsze.
Po wczorajszym dniu wniosków jest kilka:
1. Zawodowym zmienia nazwy
2. Gimnazja zlikwidują
3. Licea jedynie wydłuża ze zmniejszoną siatką godzin.
Genialna reforma konserwujące układanki w najmniejszych szkołach gmin wiejskich.
Snake się zgodzi.
Ps. Do mojego gimnazjum rodzice przywozą dzieci z innego miasta ponad 30 km. Już widzę te migracje po reformie.
@Gospodarz
Można było aplikować na uczestnika spotkań konsultacyjnych – odbywały się w pierwszym półroczu!!! Aplikował Pan??? To jak w znanym kawale żydowskim :Bóg:”Icek, ty daj mi szansę, ty kup los! ” … 😉
Po co tracić czas na grę pozorów (znaczy dialog)? System polityczny w Polsce jest oparty na dyktaturze partyjnej a nie na demokratycznych, oddolnych procesach decyzyjnych. Dialog ma tylko znaczenie taktyczne i symboliczne. W PRL-u też się wsłuchiwano ciągle w głos ludu, ale partia na końcu robiła co chciała.
Dialog trwa w najlepsze, w czasie rzeczywistym nowych szans.
–
Pytanie we wpisie jest nietrafne.
Dialog dysponentów państwa z poddanymi reformy trwa, chociaż poddani etatom edukacji państwowej jakby nadal nie łapią, o co chodzi.
Więc ministra-belferka zagaja w podsumowaniu, że – co oczywiste dla każdego inteligentnego ponad etat państwowy – chodzi o totalny, tzw. lock-out i ponowny nabór na etaty tych poddanych, którzy złożą hołd bożkowi dobrej zmiany, a robi to tymi słowami:
„Dajemy nauczycielom nowe szanse” [relacja za GW, tu:’http://preview.tinyurl.com/nkgl29w].
Etatyści natomiast biorą w dialogu również czynny udział, a nawet czynniejszy, wg doniesień z zakrystii, kuratoriów i komitetów, usilnie nogami przebierając w korytarzach.
Reszta jest ułudą, no i Trump wam wszystkim.
Ectuspolonus, Wnioski, które podałeś, można powiększyć chociażby o sprawy dotyczące wysłania na bruk pracowników obsługi gimnazjów, zlekceważenia potencjału, dorobku i tradycji tych placówek. Jakże trudno pracować, stojąc przed widmem niezawinionej utraty pracy, będącej konsekwencją realizacji hasła: „Teraz, kurwa, my.”Bo jak napisał Snakeinweb, : „Po co tracić czas na grę pozorów”
@Ino
Tyle firm w Polsce zlikwidowano od 1989 roku i nikt się nad nimi i personelem (poza stoczniami i kopalniami, a i to bez skutku!) nie pochylał … 😉
Teraz już brakuje konserwatorów powierzchni płaskich więc ta obsługa, nie ma sprawy, robotę znajdzie … 😉
@belferxxx
W dużych miastach tak. W miastach powiatooeych i gminach wiejskich nie. Tu nawet dla sprzątaczki, konserwatora trzeba mieć nie lada koneksje. Najgorzej, zwolnią też najmłodsza grupę nauczycieli. W polskiej szkole nie będzie ciągłości pokoleń w pokojach nauczycielskich to bardzo źle. Kadra musi być zróżnicowana. Samych pedagogów i bibliotekarzy będzie z 10 000. Że 4 000 wicedyrektorow. I tylko księżom włos z głowy nie spadnie. To jest dramat zwykłych ludzi zwłaszcza Polski B.
@Ectupolonus
>Samych pedagogów i bibliotekarzy będzie z 10 000. <
Co opowiadasz za bajki – gimnazjów (wszystkich!) jest około 7 tys. Zdecydowana większość przekształci się w SP i licea (bo uczniowie nie znikną!), to ich bibliotekarze akurat i pedagodzy też zostaną … 😉
Ectuspolonus,
To już Parker tu pisał, że to będzie dramat Polski PiS, bo ta reforma tylko zmniejszy mobilność społeczną, a zyska na niej wyłącznie klasa średnia i wyższa z dużych miast przez wyhamowanie konkurencji dla swojej progenitury.
Ale cóż, mój pies bardziej ceni nie tego, kto daje jeść, tylko tego, kto wyprowadza na spacer.
Lekcja dialogowa martwych liczmanów.
–
Wzbudzanie strachu, jako instrument „zarządzania”, ma swoje objawy, co widać jak na dłoni.
Rozpoczyna się dialog wewnętrzny nastraszonych, liczących na czubku szpilki, że znajdzie się dla nich szatańskim cudem, jakieś miejsce.
Kumaci, w tym samym czasie, antyszambrują parafie władzy, wskutek dialogu z wewnętrznie sobie dawno ugruntowaną tradycją oświatową – i wskutek nieuchronnych z tego wniosków.
Dla wszystkich zainteresowanych beneficjami dobrych zmian drabinki żerowania na oświacie publicznej, przygotowano nawet „mapę drogową” – kto, komu i gdzie pionki poprzesuwa, kto będzie bił a kogo na szachownicy zbiją.
Można sobie pożonglować liczmanami, zaglądając tu:
>Lista „beneficjentów” reformy oświaty.<
[‚http://preview.tinyurl.com/huab5zx]
@ Płynna Rzeczywistość
10 listopada o godz. 9:28
„…zyska na niej wyłącznie klasa średnia i wyższa…”
–
Klasa średnia i wyższa raczej nie zajmuje się busikowymi usługami transportowymi, a z takich, jak omawiasz wniosków wynika, że to będą jedyni beneficjenci…;)
Co do Twej klasowej krytyki kapitalizmu, obawa, że na oświacie zyskują oświeceni, jest jak najbardziej logiczna, choć dla gumna niegroźna.
Mentalnych spadkobierców Lenina, tak postrzegających rzeczywistość, oświata polo-gumna się nie ima.
Tak więc wszystkie klasy są umysłowo wyrównane, do poziomu aparatu dialektyki marksistowskiej.
Gotowe do nieustannego reformowania kwadratury koła młyńskiego ‚edukacji’, zawieszonego na szyi podatnika.
Gekko. ten Twój link jest naprawdę dobry, http://dominiklinowski.natemat.pl/194237,lista-beneficjentow-reformy-oswiaty
Prawdopodobnie część wyliczeń co do zwolnień nauczycieli gimnazjów jest lekko przeszacowana, co nie zmienia faktu, że 1/3 z nich czyli ok 50 tys powinna szukać pracy w liceach, której to pracy w wielu (większości?) z nich nie będzie, a także że w zespołach pdst-gim dla tej samej kadry ubędzie godzin z ostatniej klasy gimnazjum, co spowoduje zwiększenie napięć i walki o pensum. Nie ma żadnych planów, co robić z samodzielnymi gimnazjami (zamienić na podstawówki?), co z gimnazjami w zespołach z liceami.
Klasa średnio-wyższa swoje pociechy umieszcza w najlepszych liceach i po reformie przyjdzie im to łatwiej, bo nauczyciele szkół podstawowych, zwłaszcza prowincjonalnych, często sami powinni trafić do jakiejś szkoły, więc selekcja społeczna zacznie się (a raczej zintensyfikuje) już na poziomie podstawówki.
Powtórzę się:
„Około 50 proc. nauczycieli uczących matematyki w klasach I-III i IV-VI szkoły podstawowej oraz w gimnazjach nie akceptuje prawidłowych, lecz niestandardowych rozwiązań zadań przez uczniów – wynika z badania Instytutu Badań Edukacyjnych.” „Około 16 proc. nauczycieli matematyki klas IV-VI szkół podstawowych miało trudności z obliczeniami procentowymi (podwyżki, obniżki cen), a 4 proc. nie podjęło prób rozwiązania tego zadania.”. „W zestawie rozwiązywanych przez nich zadań wystąpiło też zadanie dotyczące treści, które uczone są w gimnazjum. Jego rozwiązanie wymagało od nauczyciela umiejętności z etapu wyższego niż ten, na którym on naucza. W rozwiązaniu należało zbudować wyrażenie algebraiczne dla opisanej sytuacji. Poprawną odpowiedź podało około 34 proc. badanych, 16 proc. opuściło to zadanie, a połowa badanych odpowiedziała błędnie.”
Jak tacy nauczyciele przygotują dzieci do nauki w prestiżowym, stołecznym liceum belfra xxx?
Belferxxx
Trochę brakuje Ci amunicji w stosunku do rzeczywistości. Pracy w liceach starczy może dla 10% obecnych nauczycieli gimnazjum. Sam pracuje w zespole szkół. Już wiadomo że z 6 etatów polonistów zostanie 2,5. Z dwóch bibliotek i 2 pedagogów zostanie 1. Zamiast dwójki wicedyrektorow będzie 1. To samo z księgowymi i sekretariatem. I jezykowcy . Taka rzezywistosc. Samorzady nie kwapia sie do zmiany profilu szkolom. Nie maja na to pieniedzy. Juz w szkolach hula wiatr kosztow. Urlopy i kompensacyjne. Zaraz szkola sranie sie miejsce walki o byt. Srogie to. Taka to dobra zmiana.
Płynna Rzeczywistość
10 listopada o godz. 11:54
–
Bezlink bezmiaru arogancji bezdialogowej.
Gospodarz pisze o …dialogu, komentarze liczą stołki i lokale świadczenia zasiłków dla etatowo wykluczonych z cywilizacji pieczeniarzy. Link liczy liczmany dla „beneficjentów.
NIKT w tym towarzychu uwłaszczonym na podatkach nie interesuje się DIALOGIEM Z PODMIOTEM I SUWERENEM EDUKACJI PUBLICZNEJ.
To znaczy ze społeczeństwem, rodzicami i uczniami. O celach, wynikach, metodach i kadrach edukacji – co dopiero nadawałoby jakikolwiek sens liczeniu stołków i oddziałów.
No i to jest właściwy wymiar BRAKU DIALOGU wynikającego z prawdziwych celów istnienia sektora „oświaty publicznej”.
A brak dialogu świadczy dowodnie, jakie role władcy i beneficjenci podatków wyznaczają ich płatnikom.
Te narzucone arogancją uetatowanych na cudzem role, odwrócą się, niestety, przeciwko im samym, tak, że społeczeństwo wskaże im miejsce na śmietniku (oby tylko historii).
Dokładnie tak, jak zaTrumpiła sobie z obłudnych wydrwigroszy u władzy Ameryka, rozlewając mleko wraz z dzieckiem z kąpieli.
Na miejscu belfrów, ja bym więc liczył miejsca do pośredniaka, lub te w kolejce na zakrystię, albo – na cud.
Na pewno nie na podmiotowy i przedmiotowy dialog, który sami mają w du…chowej nędzy.
–
„…szkola: sranie sie miejsce walki o byt…” [za: Ectuspolonus]
Żaden frojd, ani nawet dotychczasowy belferblog, lepiej by nie wyraził istoty punktu widzenia publicznego belfra na szkołę. 😉
Gekko, Twoja uszczypliwość sięgnęła moralnego dna, a nawet je przebiła, gdy posłużyłeś się cytatem Ectupolonusa, który w ferworze dobrego, emocjonalnego wpisu nadusił inny klawisz, pisząc słowo „stanie”. Ectupolonus, nie przejmuj się, psy szczekają karawana jedzie dalej.
@ino nie lubię pisać na smartphone. Co się napisało, to się nie odpisze.
Pozdrawiam rozgarniętych
Panowie, trochę poczucia humoru, zgodnie z emotikonem… 😉
Nieumiejętne sranie byle czego na smarkfonie w przestrzeń publiczną, to przecież wyznacznik współczesnych kompetencji belferskich… 😉
No i przyczółek do dialogu z masami!
Ćwiczcie więc także chrząkanie i bekanie, Panowie, aż do zmoralenia się z masą.
Czuj duch!
@gekko
Znając Twoje podejście do życia, mógłbyś w materii nękania niejednego przyuczyć, jak to robić retorycznie i z barokową finezją
Sody miało być bekania
@ Ectuspolonus
11 listopada o godz. 9:55
–
Na blogu wyrażam jedynie moje podejście do sensu i przesłania tego, co się tu zamieszcza. I to, te zamieszczenia, to są zwykle rzeczy nękające poczucie edukacji i oświaty.
Ty natomiast napisałeś kilka postów sensownych, oraz jeden kiks – zabawny. Tę zabawność tłumacząc tak, jak uczniaki – że się stalówka wygła, a w kałamarzu była sznurówka. 😉
Upupione i infantylne kadry tworzą wymiar edukacji, będący podglebiem dla infantylnych i niemądrych elektoratów tabloidowych.
W tym sensie, to belferblog jest świadectwem tego kadrowego podejścia do życia – innych.
Serdecznie i z sympatią pozdrawiam, Ectuspolonus, w dniu Świętego Polonusa 😉
Ectuspolonus,
Czy w waszym zespole gimnazjum jest fizycznie oddzielone od liceum czy też jest to jeden i ten sam budynek (moje dziecko chodziło od 1 klasy podstawówki aż po maturę do tego samego budynku z tą samą stołówką i mizerną salą gimnastyczną, więc i takie kombinacje są możliwe). Czy wiadomo, jak fizycznie będzie wyglądał rozwód gimnazjum z liceum? Kto przejmie którą część zabudowań (gimnazjum może być większe od liceum i wtedy ktoś mógłby wpaść na pomysł powiększenia liceum, zeby zmieścić w nim 4 roczniki zamiast 3). Czy nauczyciele są nauczycielami „wspólnymi” gimnazjum i liceum? Czy wiedzą, gdzie będą pracować za rok? Czy wiadomo, co się stanie z częścią budynku zajmowaną przez gimnazjum? Co się stanie z jego wyposażeniem? Czy jakikolwiek nauczyciel w waszym zespole szkół wie, gdzie będzie pracował w przyszłym roku? Czy już się zaczęły wędrówki ludów do szkół o bardziej stabilnej przyszłości?
@płynna rzeczywistość
Mamy zespół podstawówka (11 klas dla 6 roczników) i gimnazjum (9 klas). Połączono nas kilka lat temu. Wtedy więcej klas chodziło do gimnazjum. Dzieci spoza obwodu bywało ponad 50%. W ramach niby oszczędności miało stać się lepiej. Niestety poziom zrównać się delikatnie w dół. Klasy większe o 5-7 uczniów w perspektywie kilku lat dolozyly swoje. Organ prowadzący w ramach solidarności między szkołami nie pozwalał na otwieranie większej liczby oddziałów. Zaczęło być mniej pozytywnie niż perspektywy jeszcze kilka lat temu. Teraz będzie ciekawie. Po reformie zatrudnienie w pierwszej kolejności będą mieć nauczyciele podstawówki. Druga ciekawa rzecz, kiedy poszczególni przedmiotowych zaczęli pracować na obu poziomach edukacji, praca zaczęła im się rozłazić. Bardzo trudno było przestawić się na brak myślenia abstrakcyjnego i niesamodzielbosc klas 4, a z drugiej strony był problem stwarzanie impulsów i upypiania gimnazjalistów. Dodam jeszcze, że w ramach tego samego zespołu uczniowie średni w podstawówce potrafili się wybić w gimnazjum. Tego po reformie zabraknie.
Co do pracy w przyszłym roku. Opcja jest taka. Wszystkim będą cięte godziny procentowo. Tylko w takim wypadku za dwa lata spora część zostanie mniej niż pół etatu. Wizja wypłaty odpraw dla gminy jest nie do udźwignięcia. Nikt glosno sie nie zadeklarował, czy przyjmie wypowiedzenie zmieniające. Co ciekawe na 6 polonistów składa się 4 dyplomowanych i 2 mianowanych. Wszyscy mamy umowę z zespołem szkół.
@Ectuspolonus
Nie należę do PiS(ideologia mi nie pasuje!), ale do tych 2/3 społeczeństwa, które uważa obecną trójszczeblową strukturę edukacji (wprowadzoną przez Buzka-Balcerowicza-Handkego-Dzierzgowską) za fatalną, a popsutą jeszcze przez Hall (programowo mamy 4 lata powszechnego gimnazjum i 1,5 roku liceum). Jak będziesz zapisywać wszystkich przeciwników tej struktury do PiS, to dasz tej partii większość konstytucyjną nawet w ordynacji proporcjonalnej, a mamy większościową … 😉
@belferxxx
Z tą programowoscią bym dyskutowal. Owszem dla dla klasy I w szkole średniej niby podstawa wspólna. Tylko pamiętaj, że w gimnazjum do połowy kwietnia należy zrealizować postawę przed egzaminem gimnazjalnym. Miałem wielu uczniów, którzy w gimnazjum wibijali się w różnorodnych konkursach na szczeblu wojewódzkim i ogólnopolskim, co dla szkół po prawej stronie Wisły jest sporym sukcesem, a którzy byli ignorowani w pomoc prestiżowych liceach. Patologia polegała na tym, że wracali, by z nimi popracować. Słyszałem setki tekstów typu: nie umiecie pisać, w gimnazjum nic was nie nauczyli. Dziś ci nauczyciele się cieszą, bo młodzież będzie mniej roszczeniowa, mniej świadoma.
Nie imputuję popierania PiSu, a jedynie zacietrzewienie w dyskusji i sensie likwidacji gimnazjów. Nie masz konstruktywnych argumentów w tym zakresie. A robienie reformy bo tak świadczy tylko o reformatorach.
Nie muszę pracować w szkole, choć to lubię i ponoć mnie cenią (chyba najbardziej absolwenci i rodzice). Nie można jednak leczyć problemów liceum, niszcząc gimnazja. Jeśli ministerstwo widziało problem, mogli nie cofać 6-parków.
Piszę to jako rodzic 6-latka, który do szkoły poszedł i gimnazjalisty, który pierwszą klasę zaczął. Nie widzę powodu, nadmiernie ich upupiac poprzez opóźnienie edukacji w stosunku do Europy, czy przez rejonizację.
W kontekście reformy dziwi mnie spokój może ministerstwa nauki. Za sześć lat bym na uczelniach, a potem praktycznie brak naboru (rocznik 2010).
@Ectuspolonus
Po prawej stronie Wisły jest Władek, XIX, L – nie wiem w czym oni się wybijali, ale ci od nauk ścisłych raczej problemów po żadnej stronie Wisły nie mają 😉
@@Ectuspolonus
A rejonizacja przymusowa to raczej konik tak poważanych i cytowanych tu skrajnych lewicowców – Dolaty, Szkudlarka, Jakubowskiego, Herbsta, Herczyńskiego, Pacewicza, GW i … twórców gimnazjalnej „reformy” z Handkem/Dzierzgowską na czele. Dopiero samorząd dla najzdolniejszych poszedł po rozum do głowy i nieco (z licznymi absurdalnymi ograniczeniami wynikającymi z centralnych przepisów!) zsfalandyzował prawo i rejonizację NIECO złagodził … 😉
@Ectuspolonus
Już tu podawałem SYSTEMOWE argumenty przeciw trójszczeblowemu systemowi edukacji. Ktoś tam, nie mogąc nic zarzucić argumentom ani nie będąc w stanie z nimi polemizować, napisał, że …. nie moje i nie informuję, że to cytat – bodajże Płynna nierzeczywistość … 😉
Dyskusję ową czytałem. Nie zgadzam się, z twoimi poglądami. Prawo Agory.
Wymienieni powyżej jako skrajną lewicą to trochę niepoważne. I Handke, i Pacewicz by się obrazki za takie towarzystwo.
My rozmawiamy o problemach złożonych. Na to nie ma panaceum w postaci likwidacji przez wygaszanie. Co do elitarnych szkół, prawa Gausa nie oszukasz. Uczenie musi być egalitarne, ale szkoły powinny mieć swój profil w postaci uczniów docelowych.
Ucząc w podstawówce i gimnazjum, na w budynku, gdzie skończyłem podstawówkę w Starym systemie, absolutnie jestem za nie niszczeniem gimnazjów.
>Ectuspolonus
No Pacewicz piszący libretto do opery o Krzysztofie Bęgowskim by się obraził za skrajną lewicę, ciekawe ….;-) Co do Handkego to on tę „reformę” za unijne eura firmował i z taką właśnie rejonizacyjną ideologią … 😉
Oczywiście, że system edukacyjny jest złożony, a nasz jeszcze zepsuty pseudo(!)eglitarną ideologią i trzeba mu jeszcze wielu innych rzeczy. Tym niemniej absurdalna trójstopniowa struktura jest jedną z NAJISTOTNIEJSZYCH wad i hamulców. Osobiście preferowałbym model niemiecki – zdecydowanie wcześniejsza specjalizacja w połączeniu z anglosaskim prawem i możliwościami wyboru przedmiotów i ich poziomów w starszych klasach … 😉
Ektuspolonus,
W kontekście reformy dziwi mnie spokój może ministerstwa nauki. Za sześć lat bym na uczelniach, a potem praktycznie brak naboru (rocznik 2010).
Bo nasze państwo, by zacytować klasyka, istnieje tylko teoretycznie. Ministerstwa nie koordynują swoich działań. Przy czym moim zdaniem nie będzie żadnego boomu, bo te roczniki, które spotkaja się w liceum, będą zdawać maturę w innych latach. Alle skoro na pewno zabraknie dla nich miejsca w porządnych liceach, a prawdopodobnie zabraknie też dla nich miejsca po prostu w licach lub będą uczyć się na dwie zmiany, to na uczelniach będą dwa lata smuty, bo rekrutacja obejmie bardzo wąski strumień dobrze przygotowanych uczniów i szeroki strumień uczniów jeszcze słabiej przygotowanych niż zwykle.
Ektuspolonus,
Aaaa, ty pisałeś o cofnięciu sześciolatków? Skutki tej głupiej decyzji odczują wszystkie szczeble edukacji, od szkół podstawowych (przejście z nauczania zintegrowanego do przedmiotowego i związana z tym zmiana nauczycieli), gimnazja, które mam nadzieję przeżyją Zalewską, licea, a na końcu szkoły wyższe – licencjat, magisterskie, doktoranckie.
Ale kto wtedy będzie ministrem nauki?
@belferxxx
Wzajemne towarzystwo obu panów.
@płynna rzeczywistość.
Tak i szesciolatkach. Mało tego uważam, że ona posunięcia Zalewskiej to gwóźdź do trumny polskiej szkoły.
Wszyscy będziemy jak Parker i gekko posylali nasze dzieci i wnuki do prywatnych szkół.
Tak tylko przypomnę: w latach 2012-2014 zlikwidowano łącznie 551 szkół.
http://niewygodne.info.pl/artykul7/03415-Jak-w-latach-2008-2014-masowo-likwidowano-szkoly.htm
Anno,
Ile dzieci uczyło się w szkołach w roku 1996, a ile dziś? Porównaj te liczby i napisz, jak wg ciebie jego wynik powinien wpływać na dynamikę liczby szkół (i nauczycieli) w Polsce.
A jak myślisz, o ile w tym samym czasie zmniejszyło się zatrudnienie na wyższych uczelniach, czy ten trend się utrzyma i co jest jego przyczyną?
I w końcu – ile masz dzieci?