Gwóźdź do trumny gimnazjów
Uczeń gimnazjum został brutalnie pobity przez kolegów i teraz walczy o życie. Zdarzenie miało miejsce w szkolnej toalecie, co bardzo źle świadczy o bezpieczeństwie w placówce. Niestety, coś takiego może przekonać niezdecydowanych, że gimnazja należy zlikwidować.
Takie rzeczy się zdarzają, chociaż nie powinny (szczegóły tutaj). Powtarzam: nie powinny i nie mogą się dziać, ponieważ bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze. Kiedy jednak dzieją się w placówkach, których los wisi na włosku, zdarzenie jest szczególnie złe. Mimo że istnienie gimnazjów jest poważnie zagrożone, PiS bowiem nie wycofuje się z reformy, praca w nich powinna się odbywać na szczególnie wysokim poziomie. Aby nie można się było przyczepić. Niestety, teraz będziemy się przyczepiać. Mam nadzieję, że uczeń wyzdrowieje, sprawcy ukarani, a nauczyciele okażą się bez winy. Inaczej – boję się myśleć.
Od roku czy dwóch mówi się, że w gimnazjach jest bezpiecznie, natomiast gorzej dzieje się w szkołach podstawowych. Uwierzyliśmy, że zadziałały programy, że gimnazja znormalniały, można więc przyjrzeć się innym typom szkół, które są pozornymi oazami spokoju, np. podstawówkom, i tam bardziej zadbać o dzieci. Teraz to wszystko legło w gruzach. Wracamy do punktu wyjścia i przypominamy sobie, dlaczego boimy się gimnazjów. Szkoda, wielka szkoda.
Komentarze
Proszę popatrzeć na tło tego zdarzenia. Kibolstwo. No ale to elektorat PISu więc im wolno. Potem wielkie zdziwienie i lament,że coś takiego miało miejsce. Gówniarstwo ma piękne przykłady swoich starszych kolegów szalikowców chronionych przez rząd. Doszło do tego,że policjanci są gorzej traktowani jak kibole.
Jest oczywistą oczywistością, że wypadek ten zostanie wykorzystany do uzasadnienia,, wygaszania” gimnazjów.
Rany, jak można wypisywać takie bzdury janadam48?!
Serio widzi pan związek czy dla upustu piany dał pan wyraz swojej obsesji?
Pytania typu: retoryczne.
@janadam48 – tajni agenci PiS zalęgli się w szkolnej toalecie i machając kibolskimi sztandarami stłukli gimnazjalistę? No, błagam…
@autor- jak Pan sobie wyobraża monitoring w toaletach? Lub obecność nauczycielek w męskiej toalecie? Kiedyś na stwierdzenie, że nauczyciele powinni kontrolować toalety powiedziałam dyrektorowi, żeby robił to sam, ponieważ nie mam zamiaru narażać się na zarzut jakiegoś wrednego 16-latka, że go molestuję. Proszę mi zaręczyć, że to niemożliwe i nie zdarzy się nigdy. Nie wiem, jakie jest wyjście, a właściwie wiem- tych naszych 4 facetów będzie patrolować męskie toalety na każdej przerwie. Podejrzewam tylko, czy będą moim pomysłem zachwyceni.
@Gospodarz
I to jeszcze TVN nagłaśnia – nie można powiedzieć, że PiS … 😉
Oburzenie…
Niniejszy wpis jest niczym innym, jak wykorzystywaniem tragedii dziecka dla celów propagandy politycznej i niskich interesów środowiskowych.
To instrumentalne traktowanie uczniów, w trybie ‚po trupach”.
Jaki związek ma, czy pobicie nastąpiło w gimnazjum czy innej szkole, kondycją i losem akurat gimnazjów; jaki to z kolei ma związek z pisem czy inną polityczną pipą?
Za bezpieczeństwo uczniów w każdej szkole odpowiadają również nauczyciele.
Nic obłudniejszego i bardziej mentorsko manipulanckiego niż przewalanie tej odpowiedzialności na bezosobową „powinność” (czyją? kogo? jakich sił?).
Taki wpis nauczyciela, w którym nadzieję na zdrowie ucznia zestawia się ze spodziewaniem …niewinności nauczycieli, zamiast choćby cienia empatii czy wyrażenia współczucia dla ludzkiej tragedii w reprezentowanej przez siebie instytucji zaufania rodziców i dzieci, to jest właśnie to czym szkoła i jej belfrzy emanują, nie wiedząc nawet o tym.
I to jest źródło upadku szkół w tej roli, a zwłaszcza wychowawczej.
Wstyd, beznadziejny.
Zgadzam się z autorem, w zasadzie nie ma co komentować, zwrócę tylko uwagę na niedopuszczalną moim zdaniem wymowę materiału który oglądaliśmy, że nauczyciele są winni niewezwania ambulansu. Rodzice też nie wezwali od razu tylko jak okazało się, że konsekwencje pobicia są poważne.
PiS wykorzysta podle każde zdarzenie, taka już natura populistów, jakby dziecko wpadło pod ssmochód w drodze do gimnazjum też byłby dobry argument dla ciemnego ludu, tak zdaje się nazywają swój elektorat.
@ parker
–
Udzielenie w takim wypadku pomocy, w tym wezwanie pogotowia to niezwłoczny obowiązek każdego obywatela, niezależnie od wykonywanego zawodu.
Nie tylko obowiązek prawny, ale i moralny.
Więc nie rodziców, nie nauczycieli, ale ludzki. Przy czym będący na miejscu, przy nieobecności rodziców, to zdaje się byli nie ludzie, a nauczyciele – skoro pomocy nie spieszyli się udzielić.
Obowiązkiem szkoły jest zapewnienie bezpieczeństwa uczniom, zwłaszcza to obowiązek nauczycielskiej derekcji, bo za to bierze pieniądze. Także nauczycieli, ale oczywiście nei sposobem monitorowania kibli.
Problemem nie był kibel, ale to, że do szkoły może wparować bez problemu każdy, kto chce, np. dealer czy bandzior.
To oczywiste zaniedbanie obowiązków przez pobierających etatowe podatnicze dutki za ich wykonywanie.
Polityka czy gimnazja nic z problemem nie mają wspólnego.
Granie przez belfrów i ich derekcje głupka, że bezpieczeństwo zapewnia inwigilacja kamerami czy osadzanie dyżurnych nauczycieli w kiblach, to cyniczne bzdury, niegodne kogoś, komu powierza się kota, a co dopiero dziecko.
–
Gekko, nie zrozumiałeś intencji wpisu Gospodarza, a właściwie zrozumiałeś, tak jak chciałeś. Takie wydarzenie mogłoby zdarzyć się w każdej placówce, gdzie teren ubikacji nie jest objęty nauczycielskimi dyżurami. Ponadto eskalacja agresji małolatów jest proporcjonalna do braku roboty wychowawczej belfrów i udawania, że „na moich lekcjach jest spokój”. Polecam Tobie uważną lekturę wpisu Belfrzycy, porusza ważne problemy….
@Gekko
Widzę, że i problem czytania ze zrozumieniem mamy – w bełkocie to się dawało zamaskować, a tu nie … 😉
>Problemem nie był kibel, ale to, że do szkoły może wparować bez problemu każdy, kto chce, np. dealer czy bandzior.Gimnazjalista w krytycznym stanie. Pobili go koledzy ze szkoły.<
😉
@ Ino
To Ty nie zrozumiałeś subtelnych insynuacji i manipulacji wpisu, nawet i czym gorzej, jeśli nieświadomych, bo znaczy że to nieświadoma niekompetencja.
Moje oburzenie jest spontaniczne.
Czytałem o tym wypadku i nie spodziewałem się że akurat pan Chętkowski, belfer wszakże ongi rasowy i nie raz dowodzący wysublimowanego wyczucia niuansów wychowawczych, w stanie wypalenia i chyba odrętwienia intelektualnego (?) wskoczy na tak pochyłe drzewo propagandy, po korpusie pobitego dziecka.
Jest mi po prostu mocno wstyd i przykro za takie nauczycielskie komentarze, z takiego źródła.
Przeczytaj mój post do @parkera.
Pozdrawiam.
Tekst Gekko
>Problemem nie był kibel, ale to, że do szkoły może wparować bez problemu każdy, kto chce, np. dealer czy bandzior.<
TYTUŁ zalinkowanej relacji:
>Gimnazjalista w krytycznym stanie. Pobili go koledzy ze szkoły.<
@ belferxxx
A owszem, tu masz rację. To nie byli osobnicy spoza szkoły, o czym pierwsze doniesienia (o kolegach z boiska) które czytałem nie donosiły.
Nic to nie zmienia w kwestii, jaką poruszyłem, poza sposobami zapobiegania.
Tym razem rola wychowawcza nauczycieli tym bardziej staje na pierwszym planie.
I jeszcze pierwej – „morale”, pozwalające na tyle zwlekaniu z udzieleniem pomocy ile na jechanie na tragedii ku wnioskom politycznym, zamiast autorefleksji.
@Gekko
Rozumiem, że w twoim bełkotliwym nierozumieniu świata najgorzej jest, jak do szkoły bez problemu może wparować uczeń, JEJ uczeń… 😉
Jeszcze trochę takich mądrości proszę!!! 😉
@ belferxxx
–
Napisałem wyżej.
Do szkoły wparowali bandziorzy, będący jak się okazuje przy okazji, jej uczniami.
Czyli uczniami jakichś z tej szkoły belfrów.
To jest istota rzeczy, zgodnie z Twoimi słusznymi sprostowaniami, prosto we własną, bo deklarowaną, płaską stopę zawodową.
Co nie determinuje współwiny, (choć współodpowiedzialność moralną wychowawców tej szkoły na pewno) ale skłania ku redefinicji słowa uczeń i belfer. Przynajmniej w tamtym …gronie, co z wielu postów na tym blogu nie wydaje się odstające standardem.
Gekko, widziałeś materiał TVN?
Nauczycielki mówią, że wezwały rodzica natomiast uczeń nie wyglądał na potrzebę udzielenia pomocy, oczywiście, można wzywać karetkę na wszelki wypadek przy kaażdej sytuacji, na WFie na przykład po zderzeniu uczniów w trakcie gry w kosza, też czasem okazuje się, że pozornie niegroźne zdarzenie ma daleko idące konsekwencje.
Tylko tyle miałem do powiedzenia, materiał ocenił nauczycieli tej szkoły, to był brak dziennikarskiej rzetelności.
Również mogę dopuścić, że były przesłanki do wezwania pogotowia, jak rozumiem, od tego jest prokuratura.
@Gekko
Na całym świecie młodzieżowe gangi z dzielnic przenoszą swoje porachunki do szkół. W USA w różnych miejscach się martwią żeby nie przynosili broni palnej – w wielu szkołach są WEWNĄTRZ regularne kilkuosobowe posterunki policji i wykrywacze metalu w drzwiach. A i tak nie pomaga – co jakiś czas któryś uczeń rodzinną giwerą pozbawi życia kilkunastu kolegów/koleżanek i belfrów, o pomniejszych incydentach nasze media nie donoszą …
Co można zrobić w męskiej toalecie, żeby w SZKOLE SPORTOWEJ, gdzie adrenalina i testosteron buzują szczególnie, nikt nikogo NIGDY nie uderzył ? W klubach się tłuką, na boisku (obok niego) się tłuką …
O praworządnej odpowiedzialności i jej skutkach.
Warto poczytać, dość analogiczny przypadek, sprzed kilku lat.
„…Pobity Mikołaj podał gimnazjum do sądu. I wygrał. Bo szkoła nie dopilnowała ucznia, który zadał cios…”
…
A to, o swoich kolegach belfrach – nauczycielka, matka pobitego w ich szkole dziecka: (i to jest odpowiedź na wzywanie do „powinności”)
„Nikt się wcześniej nie zainteresował, dlaczego Mikołaja ktoś wyprowadza z równowagi, że dzieje się z nim złego – oburza się Joanna, matka Mikołaja, która również jest nauczycielką. – Nikt nie zapytał o rasistowskie docinki. O tym wypracowaniu przypomnieli sobie dopiero wtedy, jak sami mieli kłopoty, i postanowili je wykorzystać przeciw synowi.”
[‚http://wyborcza.pl/1,76842,13851537,Pobity_Mikolaj_podal_gimnazjum_do_sadu__I_wygral_.html?disableRedirects=true]
…
W całej sprawie nawet nie tragiczne zdarzenie jest najokropniejsze, ale, co jeszcze bardziej smutne, postawa nauczycieli; tak w kwestii jakże znamiennego umywania rąk od wezwania pomocy dziecku, jak w wypieraniu odpowiedzialności za podstawowe obowiązki ludzkie i zawodowe komentarzami wiążącymi tę tragedię z doraźną grą o politykę partyjną wobec losu gimnazjów.
@ belferxxx
–
To nie jest kwestia toalet, ta robota wychowawcza, naprawdę.
Mówią o tym na ajvy league…
@ parker
–
Zasady wdrożenia i udzielania pierwszej pomocy, znane nawet dzieciom (dzięki na szczęście dość powszechnym szkoleniom) dość dobrze przygotowują do czegoś więcej, niż wypieranie przez oglądanie.
Są odpowiednie procedury, nie działające na oko i widzimisię- nawet dla „cywilów”, co dopiero dla opiekunów młodzieży pod państwowym – a jakże – dachem.
A co „zabawniejsze”, takie procedury obowiązują tym bardziej w instytucjach, jeszcze bardziej publicznych, a najbardziej tych obsługujących dzieci.
Ktoś, kto tak jawnie i bezczelnie zasłania się w roli wychowawcy (!) publicznej szkoły ‚niewidzeniem’, w jawnych okolicznościach wymagających procedury, ujawnia niekompetencję i arogancję w roli pracownika instytucji wychowawczej – licząc na ignorancję i ubezwłasnowolnienie ofiar przymusowego pobytu.
Nie inaczej, niż wtedy, gdy w szkole dziecko zginęło pod źle umocowaną bramką na boisku, albo tam, gdzie szkoła olała monity rodziców o podłączonym do prądu ogrodzeniu – ze skutkiem jw.
Stara, cyniczna i podła śpiewka.
Wstrętne, oburzające, tyle.
Pobity chłopak wyszedł jeszcze z łazienki i poszedł na lekcje, ale tam zaczął odpływać
Najpóźniej w tym momencie nauczyciel powinien się domyślić możliwości wstrząśnienia mózgu u pobitego chłopaka lub innej formy rozwijającego się uszkodzenia mózgu.
Najczęstszą przyczyną ciężkich urazów głowy u młodocianych są wypadki komunikacyjne i pobicie. Stąd wynika, że nauczyciele gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, a wkrótce także szkół podstawowych, powinni przechodzić specjalne szkolenia w zakresie oceny skutków pobić, a także zapewne w temacie „toksykologii młodzieżowej”.
@Gekko
Znowu nie czytasz ze zrozumieniem – jego pobili koledzy w TOALECIE akurat. Co do pracy wychowawczej – wszędzie się zdarza (również w USA, UK, a nawet w Chinach!), że nastolatki się biją – taki wiek. Co do reszty – o ile nie ma ewidentnego BEZPOŚREDNIEGO zagrożenia życia (tu nie było – wylew podpajęczynówkowy daje objawy po wielu godzinach!), szkoła bez zgody rodziców nie może nawet aspiryny uczniowi podać bez ryzyka ciągania po sądach w przypadku powikłań. Toteż wezwano rodziców bo i tak TYLKO oni mogą podejmować istotne(!) decyzje co do leczenia – ani szkoła ani lekarz tego zrobić nie może. Oni też wiedzą, gdzie są ubezpieczeni (np. w Medicoverze) i i znają różne szczególne problemy medyczne dziecka. Tak to w przepisach ustawiono – sorry Winnetou 😉
Do kryteriów decydujących o pozostawieniu dziecka w szpitalu należą: wywiad wskazujący na utratę przytomności, śpiączka, drgawki, jakiekolwiek zaburzenia świadomości, ogniskowe objawy neurologiczne, uporczywe wymioty, silny i uporczywy ból głowy, zatrucie alkoholem lub lekami uniemożliwiające wiarygodną ocenę stanu neurologicznego, podejrzenie stosowania wobec dziecka przemocy, brak możliwości zapewnienia dziecku opieki w domu przez osobę dorosłą oraz występowanie innych zaburzeń albo obrażeń mogących zagrażać życiu lub zdrowiu dziecka.
…
U nastolatków z krwiakiem nadtwardówkowym po wstępnym okresie zaburzeń świadomości spowodowanych wstrząśnieniem mózgu może wystąpić stan pełnej przytomności (intervalum lucidum), a następnie gwałtowne jej pogorszenie, spowodowane zwiększeniem CWC w wyniku narastania krwiaka w szczelnie zamkniętej jamie czaszki
Wnioski:
a) nauczyciel nie ma kompetencji do oceny skutków pobicia dziecka
b) dlatego powinien natychmiast skontaktować się z jego rodzicami
c) w przypadku zauważenia najmniejszych oznak neurologicznych, choćby przejściowego „odpływania” dziecka, powinno się natychmiast dzwonić na pogotowie i pozostawić decyzję dyżurnemu – który na pewno przyśle karetkę, bo jak widzimy, ryzyko jest bardzo duże i liczyć mogą się minuty.
@Płynna nierzeczywistość
Mam wątpliwości czy rzeczywiście w szkole pracujesz czy na „etacie propagandowym” 😉
Przecież jak ten chłopak poszedł na lekcję, to nauczyciel, który NIE BYŁ w toalecie w trakcie bójki, nie miał zielonego pojęcia co się stało. Podejrzewam, że również zdecydowana większość kolegów pobitego z klasy. Zwłaszcza, że w tle tej bójki była, jak wynika z opisu, jakaś dziewczyna…. Faceci, jak nie muszą, rzadko się chwalą przegraną na rykowisku. W tej sytuacji wezwanie rodziców, którzy i tak mieli DECYDUJĄCY wpływ na dalsze postępowanie, było najbardziej logicznym wyjściem zamiast chałupniczych diagnoz czy to wstrząs mózgu, wylew podpajęczynówkowy, działanie jakichś środków chemicznych, naturalne omdlenie (bywają!) czy co innego …
W toalecie było więcej osób niż pobity i pobici. Nie wierzę, że nikt nie doniósł. Jeśli faktycznie nikt, to młodociani świadkowie (oraz ich koleżanki i koledzy, którzy mogą się znaleźć w podobnej sytuacji) powinni zostać uświadomieni, że ponoszą współodpowiedzialność za to, co się stało i co się stanie – chłopaka, jeśli przeżyje, czeka długa rehabilitacja z niepewnym rokowaniem. Jeśli nauczyciele sugerowali rodzicom odwiezienie syna do szpitala, to już wtedy wiedzieli, że było pobicie lub stan ucznia był co najmniej „niezwykły”.
Takie zdarzenia zdarzają się i będą się zdarzać. Żadna szkoła nie może być pewna, że jej ten problem nie dotyczy. Pytanie, co zrobić, by zdarzały się jak najrzadziej i co robić, gdy już się zdarzą.
@Płynna nierzeczywistość
Dla tych nastolatków (wszystkich – pobitego, bijących i świadków!) to była ZWYKŁA bójka nastolatków z podtekstem damsko-męskim, jakich w tym środowisku wiele. Oni po dzwonku poszli do SWOICH klas. Dopiero później (!) się okazało, że jej konsekwencje są poważne. No i wtedy wezwano rodziców policję etc. do WYJAŚNIANIA sprawy. Ale PO dzwonku wszyscy zniknęli w swoich(!) klasach na lekcjach. Gimnazjaliści, a szczególnie młodzi sportowcy, są zwykle przez KOLEGÓW skutecznie zniechęcani do donoszenia. A jeszcze nauczycielom, którzy być może ani bitego ani bijących nie uczą i nie znają i to publicznie NA LEKCJI … 😉 Pełny surrealizm!!!
@ Płynna Rzeczywistość
Piszesz kompletne bzdury.
Nauczyciel ani nikt poza lekarzem nie ma kompetencji diagnostycznych krwiaków, natomiast każdy ma obowiązek PRAWNY udzielić pomocy pobitemu.
Zgodnie z prawem i z procedura porządkową, a nie diagnostyką probabilistyczną.
Nawet (imagine!) dziecku w szkole.
Wykręcanie się od tego przez „wychowawców” jest zdegenerowanym i zwyrodniałym cynizmem.
@ belferxxx
–
Piszesz kompletne i zdegenerowane bzdury.
O związku (rzekomej zresztą) niemożności ‚podawania aspiryny’, z idiotycznym i równie cynicznie „motywowanym” tu kiedyś na blogu wykrętowi o jakoby (a nieprawdziwie) zabronionym prawnie podawaniu mdlejącej uczennicy wody na maturze, a nieudzieleniem pomocy pobitemu w szkole dziecku przez nauczycieli i szkołę.
Wstyd i hańba, tudzież obrzydzenie tym ekshibitem plugastwa.
@ Płynna Rzeczywistości,
przepraszam,
za późno zauważyłem Twoje wnioski.
Trafnie więc oceniasz sytuację (nieważne, że szkoła i nauczyciele mają po prostu prawny i proceduralny obowiązek udzielenia pomocy, niezależnie od zdolności oceny stanu zdrowia, tylko z powodu faktu pobicia ucznia w szkole).
Mój komentarz nie jest więc do Ciebie, ale z Tobą – naprzeciw degeneratom.
@Gekko
No i bez bełkotu wpadka za wpadką 😉
> szkoła i nauczyciele mają po prostu prawny i proceduralny obowiązek udzielenia pomocy, niezależnie od zdolności oceny stanu zdrowia <
Jakiś paragraf proszę o tym obowiązku (?) , poza oczywiście powiadomieniem rodziców i, w sytuacji nie cierpiącego zwłoki (!)zagrożenia życia i zdrowia wezwania pogotowia. Tu takiej sytuacji nie było – sami rodzice wezwali karetkę dużo później, już z domu i po dłuższym w nim pobycie. I jeszcze napisz, jakie KONKRETNIE czynności poza wymienionymi ma szkoła/nauczyciel wykonać – śmiechu będzie coniemiara 😉
@ belferxxx 27 października o godz. 0:25 250040
„Zwłaszcza, że w tle tej bójki była, jak wynika z opisu, jakaś dziewczyna….”
albo chłopak:
**http://wnep.com/2016/05/09/3-girls-charged-after-teen-beaten-to-death-in-school-bathroom/
Wypadków pobić, i to wśród dziewcząt wcale nie jest mało:
**http://www.star-telegram.com/news/nation-world/national/article78803547.html
Szkolne ubikacje są odbiciem atmosfery całej szkoły:
**http://old.post-gazette.com/regionstate/20000228bathrooms2.asp
Połączyć gimnazja z liceami i technikami. System 6+6 będzie najlepszy, najprostszy i najefektywniejszy pod względem tworzenia programów nauczania. Solidna sześcioletnia szkoła podstawowa i solidna sześcioletnia szkoła średnia to jest przyszłość polskiej edukacji.
@mam dość
Jaki był powód pobicia?
Według informacji poznańskiej „Gazety Wyborczej”, chłopcy chcieli się zemścić za to, że piłkarze Sparty Konin, do których należał pobity 14-latek, faulowali w czasie meczu dziewczyny z drużyny Medyka Konin. „Wyzywali je od babochłopów i lesbijek” – opisuje „Wyborcza”.
@janadam
Jasne! I wszystko w tej nietolerancji wobec gejów i lesbijek. Niedługo jak sobie dwóch karków dołoży „po buzi” , to w wiązance GW wychwyci wśród licznych słów jakieś „parówy” czy inne o tym samych konotacjach. A setki innych nie zauważy … Wyzwiska tego rodzaju były standardem jeszcze w PRL i nic się nie zmieniło, co najwyżej doszedł nowy bluzg „ty geju” 😉
Idąc dalej tokiem myślenia, który referował Gospodarz: jeśli kilku uczniów klasy ósmej pobije czwartoklasistę, będzie to oczywisty dowód na to, że należy zlikwidować ośmioklasowe podstawówki. Za dwa lata, czekamy na newsy na ten temat. Nie martwcie się, będzie ich wiele.
@Endo
Tę sprawę nagłaśnia akurat, i to intensywnie, TVN!!!
Czyżbyś podejrzewał akurat tę stację o propisowską propagandę??? 😉
W GW też o tym pisali … 😉
Zbędny kodeks etyki, czyli trzask odkładanej słuchawki…
–
Nauczyciele z pełnym poświęceniem spełniają nadzór nad dziećmi oraz zalecanym przez ZNP zyskaniem „szerokiego poparcia społecznego”:
„…najbardziej agresywny 15-latek miał nadzór kuratora. W kwietniu przydzielono mu go przez sąd z powodu naruszenia nietykalności cielesnej.
Karetka obowiązkowa. [Nauczyciele] nie zadzwonili po karetkę. Wezwano za to rodziców. To oni odwieźli syna do szpitala.
Przy każdym urazie głowy należy wezwać pogotowie – to zawsze w takim przypadku będzie poprawne działanie. Kiedy mówimy o podejrzeniu urazu głowy, nie będzie to błędem – tłumaczy Leszek Sobieski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie, do którego trafił 14-latek.
Jego zdanie podziela Sławomir Lorek, zastępca prezydenta Konina, w mieście odpowiedzialny za oświatę. – Na miejscu dyrektorki wezwałbym karetkę. Będziemy wyjaśniać tę sprawę – mówi.
Próbowaliśmy skontaktować się z dyrektorką gimnazjum, ale w sekretariacie najpierw usłyszeliśmy, że jest zajęta, a potem już tylko trzask odkładanej słuchawki….” [za tvn24]
Ten trzask społeczeństwo powinno odwzajemnić takim nauczycielom i ich obrońcom w ramach poparcia dla podwyżek i ratowania etatów gimnazjalnych…
Jako prosty – nomen omen – belfer, nie rozumiem tego całego bicia piany. Pobiło się kilku chłopców w trudnym wieku. Piętnastolatkowie biją się zawsze, bez względu, czy będą chodzić do podstawówki, czy gimnazjum. Wydarzenie może mieć tragiczny finał, bowiem ofiara została ciężko poszkodowana (zapewne bez woli sprawców, którzy chcieli mu – jak przypuszczam – „nakopać do dupy”). Smutne to i przykre, ale – samo w sobie – nie jest niczym nadzwyczajnym. Tymczasem przedmówcy, jak i część środków masowego przekazu, robią wokół tego jakieś zdumiewające zamieszanie. Ludzie, opanujcie się. Czy byłoby to w obecnym gimnazjum, czy w dawnej podstawówce, czy w przyszłej podstawówce, tego rodzaju zjawiska są nie do uniknięcia. Pewnie, trzeba pracować nad ich marginalizacją. Ale też trzeba widzieć społeczny i psychologiczny kontekst.
Do wszystkich, którzy twierdzą, że szkoła powinna wezwać karetkę.
1.Tam nie było wiadomo, że chodzi o uraz głowy – była bójka, a po niej, po jakimś czasie (!) delikwent źle się poczuł. Był przytomny, ran żadnych nie miał. Karetka jest na NAGŁE przypadki, zagrażające zdrowiu i życiu.
2.Wezwanie karetki nie jest problemem – po tej nagonce szkoły będą to robić dla asekuracji na wszelki wypadek. A co… 😉 W Polsce jest 5 milionów uczniów i przedszkolaków – zdarza im się pobić, przewrócić etc. Jeśli do KAŻDEGO takiego przypadku wezwie się karetkę, to ich NIE STARCZY dla najbardziej potrzebujących. Ciekawe ile będzie w ten sposób dodatkowych trupów – z braku akurat karetki, bo Zosia z Marysią się zderzyły w czasie gry w kosza no i szkoła wezwała żeby się jej później nie czepiali .
3. Życzę, szczególnie Gekko, żeby czekał na karetkę dla siebie lub rodziny i się nie doczekał z powyższego powodu … 😉
4. Dyrekcja w obliczu najazdu mediów nie odbiera telefonów – i słusznie – to nie promocja darmowego przedstawienia …
@belfer
widziałam Prezydenta Konina bądź vice tokującego jak to lepiej wezwać 3 razy karetkę bez potrzeby niż nie… No niby racja, ale rozumiem, ze tak samo będzie się tłumaczył przerażony kamerami i agresywnymi dziennikarzami TVN24, kiedy, jak mówisz zabraknie karetki, bo do guza na czole zostały wszystkie wezwane przez przerazone nagonką dyrekcje. Wtedy owe dyrekcje będą potępiane za nieuzasadnione wołanie pogotowia. Jeśli rodzice nie uważali za stosowne przez kilka godzin wyslać chłopca na SOR, to może ich teraz TVN będzie wozić? Nastęni w kolejce są tylko sąsiedzi, bo się nie domyślili. Na przykład.
Edukacja gwoździem do trumny, czyli życzenia wychowawcze…
Jakby któś jeszcze miał wątpliwości (jak Gospodarz we wpisie), co za zdegenerowana bestia publiczna ‚zajmuje się’ dziećmi w szkołach, to warto wziąć sobie do trumny takie życzenia belfrzycy:
„…Życzę, szczególnie Gekko, żeby czekał na karetkę dla siebie lub rodziny i się nie doczekał z powyższego powodu…”
–
Ja wam drodzy belfrzy, generujący tę moralną edukację życzeniową, życzę wzajemnie – aby to do Was na wezwanie trafiła karetka z Gekko w środku.
I to są dla Was życzenia, niestety, po tysiąckroć bardziej realne … hi hi 😉
Pozdrawiam…
I w gimnajach, i w podstawówkach jest niebezpiecznie. Przekładanie dzieci z 1 szkoły do 2 tego nie zmieni
@ Endo
–
„Nie rozumie”, „nie widzi”, …nie wzywa…
–
Dekalog kompetencji publicznego etatowca?
Och, „byliśmy głupi” (cytując Karola Modzelewskiego) przenosząc -z bezdennie głupiej litości- personel pegeerów do szkół…
A tam zaraz gimnazjum. Jakby nie było gimnazjów, to pobiliby się w późnej podstawówce albo wczesnym liceum/technikum/zawodowce. Chodziłem do ośmioklasowej podstawówki i nauczyciele nie byli w stanie kontrolować tego co się w wc dzieje. Jeśli ktoś nie wyszedł pokrwawiony albo z podbitym okiem, albo potok nie wypływał drzwiami, to pies z kulawą nogą nie wiedział co tam się stało. Problem w tym że coraz więcej smarkaczy uznaje pobicie za uprawniony sposób przekonania adwersarza do swoich racji.
bez urazy gekko, ale czy naprawdę brak solidnej argumentacji musisz przykrywać tak sztuczną polszczyzną? Uwierz mi proszę – czytać się tego nie da, już na pierwszy rzut oka widać, jak usilnie próbujesz coś „stworzyć”. Wydaje się może Tobie, że dzięki temu będziesz odbierany jako znawca danego tematu, osoba obyta itp. itd. Jednak niestety skutek jest wręcz odwrotny odwrotny. Przepraszam za szczerość. Uważam po prostu, że będziesz poważniej odbierany, gdy zaczniesz pisać po prostu poprawnie, bez tych cudacznych konstrukcji (które nie są ani historycznie uzasadnione, ani według aktualnych prawideł poprawne). Pozdrawiam
szb50
28 października o godz. 13:45
–
Proszę Panią(?) (per analogiam do ‚wydaje się Tobie’)
Proszę sobie bez urazy zwojów mózgu wyobrazić, że mam spore sukcesy w posługiwaniu się językiem polskim w celu wezwania karetki do potrzebującego (nawet, jeśli nie umiem czytać, jakie prawo oświatowe mnie od tego zobowiązuje).
Czego nie można powiedzieć o nauczycielach.
Przepraszam wzajemnie za szczerość, bo szczerzę zęby na Pani styl wypowiedzi i interpunkcję, stawiającą małe Gekko do kąta, za brak fartuszka (co jasno wskazuje na uskutecznianą profesję piszącej(?).
Abyśmy wszyscy w pokoju gogicznym mogli sobie pogadać o Pani edukacji (bez wstydu aby to na bogu opisać, jak u Gospodarza), proszę wyrażać swoje wynurzenia emotikonami.
Będzie znacznie współcześniej i adekwatnie do poziomu.
Błagam o wybaczenie za moją bezpretensjonalność w symetrii relacji językowych, z braku styku platformy intelektualnej.
Pozostaję z rewerencjami na wety.
@Płynna Rzeczywistość
>27 października o godz. 0:17 250039
Do kryteriów decydujących o pozostawieniu dziecka w szpitalu należą: wywiad wskazujący na utratę przytomności, śpiączka, drgawki, jakiekolwiek zaburzenia świadomości, ogniskowe objawy neurologiczne, uporczywe wymioty, silny i uporczywy ból głowy, zatrucie alkoholem lub lekami uniemożliwiające wiarygodną ocenę stanu neurologicznego, podejrzenie stosowania wobec dziecka przemocy, brak możliwości zapewnienia dziecku opieki w domu przez osobę dorosłą oraz występowanie innych zaburzeń albo obrażeń mogących zagrażać życiu lub zdrowiu dziecka.
…
U nastolatków z krwiakiem nadtwardówkowym po wstępnym okresie zaburzeń świadomości spowodowanych wstrząśnieniem mózgu może wystąpić stan pełnej przytomności (intervalum lucidum), a następnie gwałtowne jej pogorszenie, spowodowane zwiększeniem CWC w wyniku narastania krwiaka w szczelnie zamkniętej jamie czaszki<
Sam to wymyśliłeś czy wkleiłeś??? … 😉