Cisza nad trzynastką
Dopóki trzynastka nie wpłynęła na konto, niektórzy nieśmiało pytali, czy coś wiadomo w tej sprawie. Będzie czy nie będzie? Kiedy wynagrodzenie wpłynęło, nikt się nie chwali. Zapadła taka cisza, jakby ludzie wstydzili się otrzymywać trzynastą pensję.
Wysokość trzynastki dokładnie wskazuje, ile wynosi miesięczne wynagrodzenie danego nauczyciela. Jeśli ktoś dostał dwa i pół tysiąca, to wiadomo, że tyle przeciętnie otrzymywał w poprzednim roku. Wystarczyłoby opublikować wysokość trzynastej pensji, a społeczeństwo miałoby czarno na białym, ile naprawdę zarabiają nauczyciele. Opowieści o pięciu tysiącach można by między bajki włożyć. Powiedzcie, ile wynoszą trzynastki, a wszystko będzie jasne.
Nauczyciele milczą na temat trzynastek, gdyż się wstydzą. Nie każdy pracownik w Polsce ma ten przywilej, że otrzymuje trzynaste wynagrodzenie. Dostaje tylko budżetówka. Nie wszyscy, tylko ci, którzy zaliczyli rok bez nagany. Trzeba być pracownikiem bez skazy i zmazy.
Warto wypowiedzieć się na temat wielkości tego dochodu. To nie są wartości oszałamiające. To nie jest premia w wysokości kilku miesięcznych pensji. To jest dokładnie tyle, ile ma nauczyciel co miesiąc. Gdyby podzielić to na 12 części i kazać wypłacać w każdym miesiącu, wyszłoby po 150-250 zł, w zależności od stopnia awansu. Czy to jest dużo? W skali kraju to jest spora kwota, natomiast w skali jednostki ledwo wystarczy na papierosy.
Komentarze
Słowo honoru, nie wstydzę sie mojej trzynastki ponieważ nalezy mi sie jak psu buda. Uważam ją za część mojego wynagrodzenia. Czy Pan co miesiąc raduje się ze swojej pensji jak z gwiazdkowego prezentu? Jeżeli tak to fajnie, nasza (?) władza ma jeszcze dużo luzu.
Ależ bardzo proszę: moja trzynastka w tym roku to 1035 zł. Średnia miesięczna za zeszły rok.
A moja 2141.25 (ale bogacz ze mnie!)
I nie wszystkim jeszcze wpłynęła… Podobno kiedys będzie.
Gospodarzu – to wypadałoby zacząć od podania wysokości swojej „trzynastki”. Trudno porównywać pensje nauczycieli, skoro ja np. mam 0% dodatku motywacyjnego (roczny urlop wymuszony wrzodami żołądka i dwunastnicy z powodu bezstresowej pracy), a nauczyciel w bogatej Warszawie ma tenże dodatek w wysokości ok. 800 zł…
Jeszcze jeden wpis w związkowym duchu. Niestety, Gospodarz w oczywisty sposób nie umie grać w szachy. Gdyby umiał – potrafiłby też przewidzieć natychmiastowe odpowiedzi na swój post. „Ale za ile miesięcy i za ile godzin pracy!”
I dlatego są kraje, gdzie aby uniknąć takich dyskusji całkowite, roczne zarobki nauczycielom są dzielone na miesiące trwania roku szkolnego czyli np. na 10 miesięcznych wypłat. Oczywiście wychodzi na to samo, ale o ileż mniej okazji do pyskówek w stylu: „a bo wy nie pracujecie w wakacje czyli mniej miesięcy w roku niż ja a płaci się wam nawet za więcej miesięcy niz miał ten rok i za więcej miesięcy niż płacą mnie!”
Przypomnijmy, trzynastka to była wypłata z wypracowanego zysku w ubiegłym roku przez dobrze prosperujący zakład produkcyjny.Dziś nawet czternastkę wypłacają deficytowe kopalnie…
@Władek
1.Akurat w tej chwili Warszawa obniżyła dodatek motywacyjny do 200 zł średnio na etat.800 nigdy(!!!) nie było.
2.W Warszawie są wyższe płace wogóle, ale i wyższe ceny !!!
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma…;-)
3.Zerowy dodatek motywacyjny to raczej obszary wiejskie. Tylko tam klasy liczą kilkunastu uczniów, a w Warszawie – nad 32, często grubo!!!!
Skoro takie niskie te trzynastki i w ogóle dno i kilo mułu, jednym słowem szuwary, to co was tam trzyma ???
to co was tam trzyma?
Karta Nauczyciela
Władek
Jestem nauczycielem w dość znanej szkole średniej mieszczącej się w „bogatej” Warszawie. Mam 200 PLN dodatku motywacyjnego brutto (tak jak moi koledzy, bo dyrektor stwierdził, że nie ma sensu różnicować). Właśnie dziś odebrałem informację o zmianie czynszu. Za mieszkanie komunalne (42 metry kwadratowe) będę płacił 710 PLN. Prawdziwie bogata ta Warszawa. Ja wiem, że można się przenieść do innego miasta i w ogóle jest mnóstwo rozwiązań (np. zmiana zawodu, przekwalifikowanie się na komornika, księdza etc.), więc nie narzekam, tylko informuję i proszę o to, by powstrzymać się od opowiadania bzdur.
Darek, zaproponuj zróżnicowanie pensji w zależności od miejsca zamieszkania, poczytasz sobie opinie:))))))))
Z 3 szkół razem niecałe 2 tysiące.
Dodatków żadnych w ostatnim roku (poza stażowym) nie miałem, od 7 lat pracuję, nigdy nie dostałem tzw. wyrównania rocznego (z owych podobno mitycznych 20 dodatków, które otrzymują nauczyciele i które wg mediów nawet stanowią 40 proc. pensji nauczyciela, dostawałem w różnych okresach (poza stażowym ) dwa, ich wysokość była symboliczna…
Dlatego zawsze mnie wkurzają medialne kłamstwa, dzięki którym media organizują nagonkę na nauczycieli i zwodzą naiwnych, którym się wydaje, ile to ten nauczyciel nie zarabia…
Napisałem taki komentarz dotyczący dodatku motywacyjnego, ponieważ taką informację uzyskałem kilka lat temu od nauczycielki pracującej w Warszawie. Sam jestem nauczycielem w 25-tysięcznym miasteczku, w którym czynsz za mieszkanie nie należy do niskich. Mieszkam na wsi, muszę zapłacić za energię elektryczną, kupuję węgiel – bo ciepła woda nijak nie chce płynąć z kranu sama, muszę jeść, dojeżdżam do pracy, spłacam jakiś tam kredyt, mam telefon, ubrać się muszę (ceny ubrań są wyższe u nas, niż w większych miastach-uwierz) i tak dalej. Nie jest prawdą, że gdzie indziej żyje się o wiele taniej, niż w Warszawie.
@z życia szkoły&pankracy
1.Jak ktoś ma jakiś zawód wyuczony, coś w nim umie i ma doświadczenie, to stara się go wykonywać. Zaczęcie wszystkiego od zera to dla każdego trudna decyzja!!!
2.A teraz wyobraźcie sobie, że ze szkół masowo, według waszej recepty, odchodzą nauczyciele!!!W pierwszej kolejności oczywiście ci z największym potencjałem, najbardziej przebojowi czyli najlepsi…;-) [Tacy też, jak w każdym zawodzie, są!;-)]Kto przyjdzie na ich miejsce – ci, którzy muszą, bo nie mają innego wyjścia. Skutki można sobie łatwo wyobrazić…:-(((
Władku i Belfrzexxx,
nie licytujcie się, bo to nie ma sensu za bardzo.
I nie ma sensu powtarzać jakiś zasłyszanych plotek i twierdzić, że tak jest, bo dodatki motywacyjne są rózne w różnych szkołach, nie jest to też dodatek obowiązkowy, w jednej szkole, gdzie pracuję (i ja z tym się akurat zgadzam) dostają ten dodatek nauczyciele pracujący najlepiej.
W drugiej nie wiem, bo pracuję tylko na zastępstwo i dodatku owego nie otrzymuję (w pierwszej zresztą też nie:))
Co do tych klas i ich liczebności, na prowincji (pracuję w dwu szkołach w Świetokrzyskiem) klasy są równie liczne, nawet do 38 osób, teraz poza tym plagą jest łączenie klas i na przedmiotach ogólnokształcących uczy się po 40 uczniów w jednej klasie.
W ogóle polityka PO prowadzi do zapaści polskiej edukacji, tylko chyba pani Hall tego nie dostrzega, bo wypisuje idealistyczne i kłamliwe banialuki z innej planety:
http://katarzynahall.natemat.pl/
670zł. Byłam na macierzyńskim, który nie wlicza się do podstawy do wyliczenia „13”.
Rzeczywiście, opłaca się w Polsce rodzić dzieci.
„Nie jest prawdą, że gdzie indziej żyje się o wiele taniej, niż w Warszawie.”
Wszystko zależy, co znaczy wiele, badania mówią, że w Warszawie najdrożej i to o kilkadziesiąt procent drożej niż tam, gdzie najtaniej.
Ale co tam badania, co tam dane statystyczne, wnioski się wysuwa na podstawie swojego paska, tego uczycie swoich uczniów?
Trzynastka, czyli nagroda z zysków. Z zysków jakie wypracował zakład w ciągu roku. To taka nagroda dla pracowników… No tak. Ale to już nie te czasy. Teraz nie trzeba mieć zysków by dostawać trzynastkę. A w wypadku niektórych może i czternastkę.
@z życia szkoły – no jeśli się zabawimy w statystykę i podamy to, jak żyją najbogatsi w Warszawie i ci najbiedniejsi, podzielimy, to rzeczywiście wyjdzie, że w Wawie jest chorobliwie drogo. Tyle, że u nas tacy biznesmeni, jak w stolicy, nie żyją, zatem wypada w statystyce taniej. Wystarczyłoby zapytać, jakim cudem przeżyje nauczyciel w stolicy, skoro ma taką samą pensję, jak ja, a życie kosztuje go o kilkadziesiąt procent więcej, niż mnie… No tak, zapomniałem, ze trzeba wierzyć we wszystko, co się czyta…
Władek, bada się ceny towarów i usług, opowiadasz jakieś banialuki pod swoją tezę.