Solidna szkoła do likwidacji
Naprzeciwko stadionu Widzewa w Łodzi znajduje się XXIII Liceum Ogólnokształcące. Parę lat temu byłem w tej szkole na zaproszenie dyrekcji i kolegów polonistów. Spotkałem się z uczniami, sam też wziąłem ze sobą ucznia, aby nie być gołosłownym. Chłopak komentował to, co ja mówię, odpowiadał na pytania kolegów. Szkoła zrobiła na nas dobre wrażenie. Wtedy uczyło się w niej ok. 500 uczniów (zob. stronę szkoły).
Potem zaczęły dziać się cuda. XXIII LO otrzymało tytuł Szkoły Innowacyjnej (nagradzał Prezydent RP B. Komorowski i minister K. Hall – zob. foto, dyrektor placówki czwarta od lewej). Żadne inne łódzkie liceum nie może poszczycić się podobnym tytułem. Żadna inna szkoła w Łodzi nie ma też nauczyciela z tytułem profesora oświaty, tylko XXIII LO (jest nim dyrektor placówki, pani Jolanta Swiryd). Tytuł profesora oświaty wręczał Premier RP Donald Tusk (zob. wypowiedź pani Swiryd). Niedawno XXIII LO zostało wyróżnione przez MEN i MSZ tytułem Szkoła Globalna. Oba resorty uznały, że liceum może być wzorem dla szkół w całej Europie (zob. info GW z bardzo głupim tytułem).
I właśnie tę placówkę władze Łodzi przeznaczyły do likwidacji. Pretekstem jest niski nabór. Piszę pretekstem, bowiem od kilku lat dzwonili do mnie koledzy z tej szkoły, żaląc się, że władze Łodzi nakazują im otwierać mniej klas. Metoda była taka: wzywano dyrektora szkoły do Wydziału Edukacji i tam przekonywano, że nie dostanie zgody na pięć klas, ale na cztery, bo trzeba podzielić się z innymi liceami. Jest przecież niż, nie wolno myśleć tylko o sobie. Rada pedagogiczna dyskutowała, co robić: siedzieć cicho czy walczyć. Wybrano pokorę i solidną pracę na rzecz dzieci. Po kilku latach znowu władze nakazały zmniejszyć liczbę klas, a szkoła znowu przyjęła to pokornie. Po Łodzi rozeszła się wieść, że placówka może zostać zlikwidowana. Wtedy dopiero zmniejszyła się liczba chętnych. Do ostatniej chwili jednak nauczyciele wybierali pokorne czekanie na cud, a za protesty wzięli się, gdy sprawa się rypła.
Dzisiaj inne łódzkie licea nie otrzymują zgody na utworzenie tylu klas, ile mogą – biorąc pod uwagę liczbę chętnych i warunki lokalowe. I znowu władze przekonują, że to dla wspólnego dobra. Przykład XXIII LO pokazuje, że odgórne zmniejszanie liczby klas to pierwszy krok do likwidacji placówki. Na miejscu nauczycieli z takich szkół nie siedziałbym cicho. Pokorne cielę pójdzie pod nóż.
Komentarze
Jak dalej będzie PO u was rządzić, to Łódź „zaorzą” – jestem z innego rejonu Polski, ale ile razy czytam o Łodzi, to zawsze w jakimś złym kontekście: wymiera, dzieci się nie rodzą, szkoły zamykają, zastój cywilizacyjny. Ale chyba wasza pani prezydent ciągle zadowolona 😀 ?
A na poważnie: przykre to, za to pokazuje kompletny brak spójności w polityce oświatowej- bo jeśli to taka szkoła, o jakiej gospodarz pisał- nie likwiduje jej się. Nie wierzę, ze nie ma słabszych, gdzie są rzeczywiste problemy- no ale może w tamtej szkole któryś radny ma żonę?
Nie znam sytuacji tej konkretnej szkoły, ale faktem jest, że Łódź jest generalnie miastem szalenie zaniedbanym, prawdopodobnie przez lata fatalnie zarządzanym i zwyczajnie ubogim. Miastem, który musi oszczędzać.
Ktoś tak fajnie wymyślił, że samorządy stały się formalnie i faktycznie właścicielami publicznych szkół, więc mają praktycznie monopol na decydowanie o ich losie. Mogę się domyślać, że oszczędności są konieczne, ciekawe czy dostępne są zasady na podstawie których typowane są szkoły do zamknięcia.
Głównym czy wręcz jedynym kryterium likwidacji szkół powinny być ich słabe wyniki, co w przypadku szkół ponadgimnazjalnych jest trywialnie proste do sprawdzenia (rankingi + EWD). Jeżeli szkoła ma wysokie wyniki, a mimo to jest likwidowana, to jest to jasną przesłanką do stwierdzenia, że coś złego dzieje się w łódzkim samorządzie. I że należy walczyć.
„Niedawno XXIII LO zostało wyróżnione przez MEN i MSZ tytułem Szkoła Globalna. Oba resorty uznały, że liceum może być wzorem dla szkół w całej Europie (zob. info GW z bardzo głupim tytułem).”
Nie negując głównego tematu, czyli „jak waaadza manipuluje”, chciałbym jednak zakwestionować jeden powód do globalnej chwały.
GieWu wprawdzie nadało notce prasowej głupi tytuł, ale też poinformowało mnie za co też XXXIII dostało ów strasznie cudowny laur globalisty.
Jak pisze GieWu, nagroda była za:
„wieloletnią pracę uczniów, nauczycieli, z niemałym udziałem rodziców, nad poznawaniem zasad funkcjonowania Unii Europejskiej, organizacją pomocy dla różnych krajów i grup etnicznych świata, propagowaniem idei związanych z ochroną środowiska w kontekście europejskim oraz z wdrażaniem nowych metod nauczania języków obcych.”
Moim zdaniem „wieloletnia praca uczniów, nauczycieli z niemałym udziałem rodziców” nad sekretami brukselskiej biurokracji jest całkowicie zmarnowanym czasem. Mnie też w szkole nauczano o składzie Sejmu i roli Stronnictwa Demokratycznego oraz stanowisku Przewodniczącego Rady Państwa. Jeszcze kilku redaktorów „Polityki” powinno dobrze pamiętać te debilne programy, bo być może albo oni albo ich kolesie z pzzzztpeeeru osobiście układało te programy.
W prawdziwym życiu chodzi tylko i wyłącznie o zdobywanie forsy na kampanie polityczne. Ten ma władzę, kto umie lepiej „zorganizować sobie ” dojście do koryta z forsą. Reszta to bzdurki dla naiwnych.
Ja nie chciałbym, aby moje dzieci traciły czas na współczesne gadki-szmatki i „nauki” o fasadowych instytucjach, służących niewyobrażalnymi BO UKRADZIONYMI pieniędzmi dla „jewropejskich posłanek”, „naukowców od marketingu” propagującymi – oczywiście na cudzy użytek – lesbokomunistyczne i antypolskie ideologie.
Aby „organizować pomoc dla różnych krajów i grup etnicznych świata” najpierw trzeba UMIEĆ WYPRACOWAĆ te pieniądze. Trzeba umieć wydobyć ropę albo zmajstrować maszynę. Jak Norwegowie albo jak Niemcy.
W Łodzi umieją odebrać telefon od kogoś, kto u siebie zainstalował niemiecką maszynę i szuka do niej instrukcji obsługi. Umieją przeczytać napisaną przez KOGOŚ INNEGO instrukcję do CUDZEJ MASZYNY.
I tylko dlatego potrzebują „nauczania języków obcych.” „Nowe metody” zaś są o tyle potrzebne, o ile wszystkie magnetofony kasetowe już się popsuły i nie odtwarzają starych kaset. Zastąpił je internet i kto jak nie nauczyciel pokaże nastoletnim byczkom-niebożątkom jak na tym strasznym internecie znaleźć darmowe kursy językowe na wszystkich wyobrażalnych poziomach.
Globalne laury są zatem przyznawane za POZORNĄ WIEDZĘ.
Nie za matematykę, fizykę, chemię, biologię. Nawet nie za polski czy angielski, niemiecki czy rosyjski. Nie za MIERZALNE OSIĄGNIĘCIA W ZNAJOMOŚCI TYCH JĘZYKÓW ale za „nowe metody nauczania”.
Ja mam gdzieś, jakich metod ktos użył. Jak to mówił sławny bosman: „Waju nikt nie będzie pytał, wiele czasu było to robione tylko kto to robił!”
Nikt nie będzie pytał, jakimi metodami się uczyli, tylko czy umieja!
Ze strony EWD:
XXIII Liceum Ogólnokształcące im. ks. prof. Józefa Tischnera w Łodzi:
przedmioty humanistyczne: ZERO
a średnie wyniki z matury oscyluja wokół bardzo słabiutkich 97 punktów
przedmioty matematyczno-przyrodnicze: MNIEJ NIŻ ZERO
(tak na oko -1)
średnie wyniki z matury to znowu słabiutkie 95 punktów
A więc mówiąc brutalnie, wszelkie achy i ochy nad globalnym laureatem to tylko debilne, czysto ideologiczne manipulacje funkcjonariuszy PO. Jedyne, co się w Polsce zmieniło od czasów, kiedy ode mnie wymagano polit-poprawnej wiedzy na wychowaniu obywatelskim a teraz polega na tym, że teraz mogę o tym publicznie napisać. Pozorowanie pracy , jak to widzimy na przykładzie XXIII liceum, nadal ma się dobrze.
Nie ma co debatować. Gospodarzu zamknij ten blog. Według tekstu p. Martyny Bundy z tegoż numeru Polityki i tak zawsze winni są nauczyciele z ich szalonymi pensjami i kartą nauczyciela.
Miejsce w rankingu „Perspektyw” naszego globalisty:
„Miejsce w rankingu ogólnopolskim: 500+”
WD, rankingi + EWD nie mogą być miernikami pracy szkół.Są placówki grupujace młodzież z trudnych środowisk, zaniedbaną przez rodziców, wiążących ledwo koniec z końcem albo i nie, gdzie dzień bez mordobicia na korytarzu jest dniem straconym. W takich placówkach nauczyciel po lekcjach wychodzi zmeczony jak górnik z kopalni. I co? Likwidowałbyś? Uczyłeś takie dzieci, otarłeś sie o agresję tamtejszej młodzieży? Na wywiadówkach tam tłumów nie ma. Takie szkoły są, w jednej z nich uczę.
Nie wolno robić oszczędności zamykając szkoły, pogarszając warunki nauczania. Ale przykład opisany przez Gospodarza swiadczy, iż można tak czynić. Nie jest to jedyny przypadek. Na nic się nie zdają protesty lokalnych społeczeństw, wielokrotnie ten temat był poruszany nie tylko na tym blogu.M łodzież słyszy polityczne kłótnie, wie o naszej bezradnosci. Czy możemy być dla niej autorytetami, gdy sami miotamy się miedzy misją a frustracją, z widmem bezrobocia w oczach? Przykład przywołany przez Gospodarza doskonale obrazuje, dokąd prowadzi postawa nauczycielskiej pokory. Tu śmiem winić dyrektora i grono pracowników tego liceum.
@Ino
1. Szkoły maturalne „zasiedlone” elementem kryminalnym trzeba po prostu zamknąć – ich pensjonariuszom są potrzebne zupełnie inne umiejętności niż (pseudo)ogólne wykształcenie!!
2.Likwidowana szkoła nie była szkołą dla meneli – nie miała takich aspiracji;-) Miała, co widać po medialno-tytułowych efektach, przebojową i, przede wszystkim, dyrektorkę, która umiała grać na układach i mediami. Teraz układ pewnie nieprzychylny. W Łodzi właściwy układ(nawet w ramach PO!) odgrywa ogromną rolę.
To już wolę jednak rankingi!!!;-)
@ w czym problem
W Polsce jest kilka tysięcy szkół średnich – 500 to ścisła elita- po kilkanaście na województwo albo i mniej. Brak szkoły w 500 najlepszych w Polsce jeszcze nie znaczy, że trzeba ją zamknąć.
@Ino
Oczywiście wypadło określenie dyrektorki „ambitna”!!!
Ino 13 lutego o godz. 19:46
Po co w takim razie w szkole, „gdzie dzień bez mordobicia na korytarzu jest dniem straconym” traci się czas na naukę „zasad funkcjonowania Unii Europejskiej oraz organizacji pomocy dla różnych krajów i grup etnicznych świata”?
Zamiast nauczyć liczenia procentów oraz napisania podania albo własnego CV?
Niedawno od S-21 dowiedziałem się, że punktacja w systemie EWD jest uzależniona od przeskakiwania (albo nie) uczniów z danego przedziału centylowego do innego. Czyli dla szkół zbierających dzieci JUŻ BĘDĄCE w najwyższym przedziale w gimnazjum bardzo niewiele albo i nic nie można poprawić za pomocą metodologii EWD.
Teraz Ino twierdzi, że EWD nie można stosować także dla młodzieży trudnej i akademicko słabej.
Czegoś tu nie rozumiem. Jeżeli nie dla mierzenia postępów u słabeuszy, którzy jak rozumiem mają nad sobą całą masę centylowego miejsca, to u kogo?
Droga /-i Ino,
Mówiąc o rankingach, czy EWD mam na myśli wyniki zewnętrznej oceny pracy szkół? Mogą być dowolne inne, ale te dwa zupełnie wystarczają do tego, aby mniej więcej określić jakość pracy indywidualnej szkoły. Złe szkoły powinny być rozwiązywane, a w ich miejscu nawet następnego dnia może powstać kolejna. Zła szkoła to nie szkoła w której uczy się słaba młodzież, tylko szkoła która niszczy jej przyszłość. Zła szkoła to nie szkoła w której uczą się słabi, czy źli uczniowie, tylko szkoła która ma słabą dyrekcję lub / i kadrę. Takich szkół jest bardzo, bardzo dużo. Zdolni uczniowie sami dadzą sobie radę, słabi nie – szkoła jest dla nich potencjalnie najlepszym i często jedynym punktem wsparcia. Poza tym jako pracownik szkoły dobrze wiesz, że EWD jest wskaźnikiem wymyślonym po to, aby różnicować szkoły które wspierają rozwój ucznia i te które marnują jego potencjał. Daleko mu do ideału, ale jest.
Pracowałem przez rok w szkole, w której prawie codziennie bałem się o swoje życie. I to było bardzo dobre doświadczenie, które na zawsze zapamiętam. Więc dobrze wiem, o czym mówisz. Na korytarzu mieliśmy na stałe strażnika miejskiego, bez którego często nie dałoby się prowadzić lekcji.
Oświata jest workiem bez dna, w którą można wpompować nieskończony strumień pieniędzy bez żadnych korzyści. Wiem dobrze o czym mówię, widzę to na co dzień i od lat. Nie znam łódzkiej oświaty, ale nie sądzę, że jakoś specjalnie różni się
od oświaty gdziekolwiek indziej. Oczywiście można na wieczność zakonserwować nędze i bezsens, ale na tym skorzystają wyłącznie pracownicy oświaty. Protesty lokalnych społeczeństw są na tyle skuteczne, że samorządy jak ognia boją się zamykania szkół, nawet absurdalnie małych (po kilku uczniów w klasie) i generujących kosmiczne koszty. Wszędzie.
Oczywiście możemy być autorytetami dla młodzieży, trudno mi w ogóle sobie wyobrazić pracę w szkole, w której dla młodzieży nie jestem wzorem w czymkolwiek. Po pierwsze jednak powinniśmy być wzorem uczciwości i nie powinniśmy przenosić własnych problemów i obaw (np. w związku z widmem bezrobocia) na barki i umysły powierzonej nam młodzieży.
Co oczywiście wcale nie znaczy, że omawiane liceum nie jest ofiarą jakich niejasnych interesów łódzkich urzędników. Nie wiemy, ale raczej byłoby to za łatwe wytłumaczenie.
To jest tylko kolejny dowód na realizację rasistowskiego programu walki z Polakami i z polskim szkolnictwem, z przyzwoitą edukacją, program ograniczania dostępu do szkół, aby wychować sobie społeczeństwo „nowoczesnych” kretynów, nie potrafiących połapać się np. w konstrukcji nieuchronnie samoimplodującej bańki derywatu, za pomocą którego internacjonalistyczny gang okrada ich fundusz emerytalny, czy obliczyć oprocentowania niewolącej ich lichwy, niczym niegdyś łańcuchy z kulami u nóg nieszczęśników porwanych z Afryki. Atak na szkoły nie jest dziełem przypadku, tylko planowym, antypolskim działaniem, gdyż łatwiej panować nad ludźmi niewykształconymi.
@Ino
„Są placówki grupujace młodzież z trudnych środowisk, zaniedbaną przez rodziców, wiążących ledwo koniec z końcem albo i nie, gdzie dzień bez mordobicia na korytarzu jest dniem straconym. W takich placówkach nauczyciel po lekcjach wychodzi zmeczony jak górnik z kopalni. I co? Likwidowałbyś?”
Ale tu mówimy o liceum ogólnokształcącym, które w swojej filozofii (zwłaszcza po ostatniej „reformie”, kiedy głęboka specjalizacja sprowadziła ten typ szkoły do kursu przedmaturalnego) ma tylko i wyłącznie przygotowanie uczniów do matury i tym samym aplikacji na studia. Czy młodzież, którą opisujesz, powinna mieć otwartą szeroko furtkę do studiów? Czy chcemy mieć za parę lat uniwersytety, w których mordobicie na korytarzu będzie normą? Programy, o których mowa (globalna szkoła, innowacje itp) może wprowadzić każda szkoła, również technikum, szkoła zawodowa. Przecież likwidacja takiej szkoły nie jest tożsama z uniemożliwieniem nauki tej młodzieży nigdzie. A nie da się ukryć, ze mamy za duzo liceów słabych, gdzie przyjmuje się kandydatów, którzy nie uzyskali nawet połowy punktów z egzaminu gimnazjalnego. Najlepsze innowacje nie uczynią z nich idealnych kandydatów na studentów. Innowacje za to mogłyby uczynic z nich otwartych na innowacje pracowników szczebla technicznego. Czego byśmy sobie wszyscy życzyli.
No niestety coraz więcej szkół zamykają. A przy każdej takiej sytuacji części ludzi łamie się serce. Absolwentom 🙂
Obecnych „decydentów” należaloby tak potraktować jak traktowali Amerykanie niemieckich jeńców w ostatnim odcinku „Stawki większej niz życie” pt. Gruppenführer Wolf. Czyli po prostu zebrać na placu i rozdzielić – do lopaty i do miotly. Innego wyjścia nie widzę !
Ten użytkownik podpisujący się jako Michał, co zamieścił komentarz 14 lutego o godz. 0:44, to nie ja. 🙂
Gospodarz może potwierdzić weryfikując e-mail. 😉
Piszę to dlatego, bo ja takiej wypowiedzi na pewno bym nie napisał.
Czas pomyśleć o zmianie nicka na oryginalniejszy. 😉
Jak to Ty to nie Ty, nie klam, podpis Cię zdradził – Michał, ha! Wpadłeś jak śliwka robaczywka. No dobrze, pytanie testowe: Ty to Ty, a ja to ja – kto jest głupi, Ty, czy ja?
Ukradłeś mi nick uzurpatorze :@ Jest tylko jeden Michał na blogowisku, tak jak był tylko jeden Lenin.
No proszę, wiarygodność bloga rośnie.
Po tym, jak Gospodarz sukcesywnie budował swe czytanki na zmanipulowanych lub nieprawdziwych przesłankach, mamy oto uwierzyć na słowo (jak to, że rodzice udzielają zwolnień dzieciom na żłopanie piwska, a nie dzieci wolą się zalać piwkiem niż belfre-monologiem), sabotaż werbalny wkracza w fazę personalną.
Nie ma klika bata na Michała, to się Michała zdyskredytuje, podszywając się pod niego.
Bezskutecznie, bo wpis idioty różni się od wpisu inteligentnego, czego nie umie wyczytać (ani wypisać) jedynie idiota.
Nie ma obaw o identyfikację Michała.
Obawa, że kolejna rzewna (a oparta na zasłyszanych, jak te o piwie, opowiastkach) story Gospodarza trąci na kilometr fałszem, jakoby złe urzędniki niszczyli zdrowom tkanke belferstwa, zamykając im podstępnie dostęp do dzieci, czyli kasy.
Wracam z restrukturyzacji w Łodzi.
Dzieci brakuje.
Belfrów opłacanych z grosza samorządowego NIE UBYWA, przeciwnie.
Ot i cały spisek na godność belferską, przykrytą ciałkami i duszyczkami nieletnich.
O fałszu i manipulacjach co do roli i rzetlności mediów szkoda nawet pisać.
Wystarczy przeczytać artykuł, aby zrozumieć, dlaczego tytuł pochodzi nie od redakcji, ale od UCZNIÓW XXIX LO.
Kto w Łodzi tych uczniów tego nauczył, Gospodarzu?
A kto Pana nauczył przeinaczeń jako metody dyskredytowania…????? (to nie skurcz).
Oto, kolejny raz, na blogu gospodarzy nieprawda o rzekomej likwidacji :
„Według ogłoszonego w czwartek planu magistratu, do gmachu ogólniaka przy ul. Zelwerowicza ma zostać d o k w a t e r o w a n e XXIII LO im. ks. prof. Józefa Tischnera – w y p r o w a d z o n e z al. Piłsudskiego. … Przy dwóch szkołach w jednym budynku musi pojawić się k o n k u r e n c j a, a ta może doprowadzić do n i e n a w i ś c i – ostrzegał inny z byłych dyrektorów XXIX LO…”
I to cała rzekoma likwidacja i opresja urzędnicza, czyli w istocie frakcyjne walki nieuczciwej konkurencji belferskiej o kasę i lokal na pokojowanie gogiczne.
I to zdaniem belfra, któremu ten układ może już tylko skoczyć.
Wstyd oszukańczego belferbloga.
Rośnie jak na drożdżach nienawiści do konkurencji i pogardy dla tolerującego tę klikę chlebodawcy.
Z zażenowaniem idę umyć po tej lekturze oczy.
Jeszcze link, który wyjaśnia temat a o którym tolerancyjnie Gospodarz „zapomniał” a ja zapomniałem podać jako źródło mojego cytatu:
http://tinyurl.com/a7k8z7l
To jest granda, zamykać placówki, które powinny być wizytówką polskiej edukacji. I to z jakiego powodu. Może byla zbyt innowacyjna i nie pasowala do obecnej rzeczywistości – „bylejakości”, skoro inne szkoly w regionie nie mialy narzucone takich wymagań. Niestety w dzisiejszych czasach zauważa się często brak solidarności wśród nauczycieli. Czekamy na rozwój wypadków, wierzymy w rozsądek wladz , a potem często jest za późno. Oby nie w tym wypadku.
Walczcie do końca! Szkoda pracy podjętej w stworzenie takiej placówki. Niestety dla samorządu to po prostu kolejna szkola.
norma, Lubelskiem opanowana do perfekcji, brak zgody na klasy, brak zgody na nabór i sayonara!
co EWD, wystarczy, że masz dyslektyków (Sopot – 80% uczniów) to wynik jest niemiarodajny. (3 pkt za friko w teście podstawówkowym) i idzie przekłamanie logarytmu.
A ja zastanowiłbym się nad tym, jakie plany mają „włodarze” naszego miasta wobec budynku szkoły. Duży, wygodny, solidny. Kto na niego czeka? Zgadnij, koteczku!
Czyżby miał powstać kolejny „katolik”? I trzeba szybciutko znaleźć budynek …
Nie, chyba nie. Tak spytałem po „Kisielowemu”.
Po przeczytaniu wpisu szanownego Dariusza Chętkowskiego powstrzymałem się od napisania komentarza. Do dziś. Bowiem czekałem. Nie chciałem napisać, że wątpię w każdą podaną informację (pod wpływem dotychczasowych doświadczeń z belferblogiem). Uznałem to za co najmniej nietaktowne. W końcu nie miałem podstaw. No a to, że ja sobie w coś wątpię – kogo to obchodzi?
Zatem czekałem. I doczekałem się. Znowu sławny komentator ExSpam (zapewne mocno podnoszący klikalność bloga) przybył z wyjaśnieniami: OTO ONE. Artykuł ma datę 2012-12-03 20:28:02. Chcę wierzyć, że szanowny autor wpisu ma informacje znacznie świeższe. Liczę, że uczciwie podzieli się z czytelnikami ich źródłem i przekonam się, że moje początkowe wątpliwości były nieuzasadnione. Liczę, że uzasadni swe twierdzenie: „I właśnie tę placówkę władze Łodzi przeznaczyły do likwidacji.”. Wyczuwa ktoś ironię w tym co piszę? Widocznie ma swój powód.
ExSpamie, jest jednak pewien postęp. W przypadku bibliotek nie likwidowano niczego fizycznie. Tu już jest coś przemieszczane z miejsca na miejsce. Na upartego, można się zgodzić, że likwiduje się w jednym miejscu by utworzyć w drugim. W tym sensie można by jedynie zarzucić Gospodarzowi, że nie napisał całej prawdy, i/lub miał niedoskonałe źródła. Porządne sprostowanie, najlepiej w randze wpisu, zmazywałoby te zarzuty doszczętnie. Taki jest mój główny zarzut do Gospodarza: brak sprostowań.
A może my w ogóle oceniamy to z niewłaściwej perspektywy? Może wpisy Gospodarza należy interpretować jak poezję współczesną? Może chodzi tu o duchową likwidację? Moralną? Niematerialną i wymykającą się pojęciom formalno-prawnym?
ExSpamie, nazywając moje komentarze „apostolskimi” zainspirowałeś mnie do zamieszczenia cytatu ze Św. Igancego Loyoli:
„(…) każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego, niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić.”
Poczekajmy. Dajmy szansę Gospodarzowi się „ocalić”.
A co do „podszywania się” pode mnie, to proponuję byśmy my, wszyscy komentatorzy belferbloga, podpisywali się tak samo. Może być „Michał”. Wtedy nasze wypowiedzi musiałyby się bronić same. Bez wpływu na to co kto napisał wcześniej. Bez wpływu na to kto kim jest, ile zarabia, gdzie pracuje i dlaczego. Dobre rozwiązanie, nie? 🙂
Początkowo miałem ochotę skomentować tą sytuację parafrazując jednego ministra: dziki blog.
Jednak wcale nie jest tak źle, że Gospodarz aprobuje „podszywanie się”. Otóż użytkownik ExSpam zechciał wyraźnie zasugerować co sądzi o inteligencji „fałszywego Michała”. Nie został przy tym upomniany.
Szanowny Panie Dariuszu Chętkowski,
Mimo wszystko, uprzejmie odwołuję się do Zasad Publikacji Komentarzy – pkt. 15. Nie podszywaj się pod innych i nie występuj w dyskusji pod różnymi nickami/nazwami.
Beata 14 lutego o godz. 23:06
„To jest granda, zamykać placówki, które powinny być wizytówką polskiej edukacji.”
Takie są skutki dosyć nachalnej propagandy Gospodarza.
Proszę łaskawie zauwazyć, że nawet Gospodarz zdaje sobie sprawę z dosyć watpliwej białości i gładkości reklamowanej wizytówki. Przytacza laury jakimi waadze obsypały relokowane liceum ale wie doskonale, że wiele osób może spróbować kwestionować zieloność liści laurowych. I dlatego na samym wstępie wali przygotowanie artyleryjskie w postaci swojej własnej (oraz jednego ucznia!) pozytywnej opinii aby ubiec argumenty takich jak ja laików, którzy „z braku laku” zaczną wygooglowywać jakieś perspektywiczne rankingi czy ewudowe wykresiki.
Gospodarz przybił „zagrożonemu” liceum pieczęć lakową swojej aprobaty i laik ma uwierzyć na słowo i zamknąć się na trzy spusty.
” I to z jakiego powodu. Może byla zbyt innowacyjna i nie pasowala do obecnej rzeczywistości”
Mam gdzieś innowacyjność. Już to pisałem, że metodologia nie powinna nikogo interesować. Kto się pyta pokojowego malarza, czy użył rolki, pędzla ławkowca czy malował rozpryskiwaczem? Pomalowane jest równo i bez zacieków? Na żądany kolor? W ramach obiecanego budżetu i w przyrzeczonym czasie? To co kogo obchodzi jakimi narzędziami, ilu ludzi malowało i czy grało im radio z Torunia czy z TOK FM?
Komplement powiedziałem mojemu dentyście. Że nic nie bolało i nic się nie ukruszyło i nie wypadło po tylu latach.
Prawie się obraził.
„Proszę pana, ja nie po to studia plus specjalizację robiłem w Polsce, nie po to powtórzyłem te studia w USA, nie po to tutaj dodałem dwie specjalizacje w tym jedną z chirurgii, nie po to od dwudziestu lat jeżdżę na konferencje i czytam literaturę aby „coś pana bolało albo panu wypadało”.
Dzieciaki mają polubić uczenie się do końca życia. Czytanie książek, chodzenie do teatru, naukę języków obcych, umieć wychwytywać logiczne idiotyzmy w docierających do nich informacjach, umieć sprawdzić wyliczenia banku dającego pożyczkę, rozpoznać bełkot reklamy, ufać lekarzowi a nie znachorowi i generalnie zachować „otwartą” głowę dziecka. A w tzw. „międzyczasie” pozdawać parę egzaminów, bo tak się ludzie umówili.
„bylejakości”, skoro inne szkoly w regionie nie mialy narzucone takich wymagań
No ale maturę wszyscy zdać muszą, prawda? I to raczej łatwą maturę, łatwą plus trzydziestoprocentową. Sprawdziła Beata jak te „inne szkoły w regionie” sobie z tym poradziły?
XXIII miało w danych EWD 334 uczniów. Popatrzyłem na wszystkie łódzkie licea ogólnokształcące „podobne” do XXIII pod wzgędem wielkości, czyli z przedziału od 234 do 434 uczniów. Strona EWD ma 13 takich szkół. Jeśli chodzi o „wizytówki polskiej edukacji” to z przedmiotów humanistycznych w Łodzi takimi ewentualnie mogą być dwie szkoły: VIII i XIII. Z przedmiotów przyrodniczych VIII, XIII oraz Liceum Politechniki Łódzkiej.
A może jednak (trochę) większe szkoły mają lepsze wyniki?
Ograniczyłem się do liceów mających więcej niż 300 uczniów.
Strona EWD podaje dane dla 23 takich szkół w Łodzi. Z przedmiotów humanistycznych 15 z nich ma lepsze wyniki niż innowacyjne i globalne liceum XXIII. 15 to wiecej niż połowa z 23 prawda? Tak, XXIII jest poniżej mediany.
Z przyrody od 13 do 17 liceów wypadło lepiej od XXIII, zależy jak liczyć. Też poniżej mediany.
Być może innowacyjność i globalność objawi się później, mam nadzieję. Ale na razie – na łatwej maturze – nie za bardzo. Ciężko o „wizytówkę”.
Endo 15 lutego o godz. 13:00
„Czyżby miał powstać kolejny ?katolik?? I trzeba szybciutko znaleźć budynek ?”
Hm, „katoliki” w Łodzi to na razie mniejsze licea. Przyjrzyjmy się, jak dobrze potrafiły dopasować się do aktualnych kryteriów oceny.
Na stronie EWD wybieram łódzkie licea poniżej 300 uczniów.
Znalazłem (znowu) 23 takie szkoły. Z przedmiotów humanistycznych w prawej, górnej ćwiartce wykresu „EDW-wyniki matury” znajdujemy 6 liceów: Uniwersytetu Łódzkiego, Politechniki Łódzkiej, XLIII, Bernardynów, Ks. Bosko oraz Jana Pawla II.
Aż trzy „katoliki” na sześć przyzwoitych liceów? To musi być jakiś błąd!
Zobaczmy, co sie dzieje z przyrody.
Tam mamy niestety tylko 5 liceów w tej „dobrej” ćwiartce wykresu.
Politechniki Łódzkiej, Uniwersytetu Łódzkiego, Bernardynów, Ks. Bosko oraz Jana Pawla II.
Trzy „katoliki” na pięć. Jeszcze lepiej.
Jeżeli to jest jakaś reguła, to ja wręcz rekomenduję zamianę XXIII na „katolika”. Właściwego patrona już mają.
Szanowni Państwo,
podtrzymuję swoje twierdzenia o likwidacji XXIII LO, chociaż chciałbym, aby było inaczej. XXIII LO jest przeznaczone do likwidacji. W zeszłym roku były plany, aby szkołę przenieść i połączyć z inną, ale plany się zmieniły. W lutym br. władze Łodzi podjęły decyzję o likwidacji. Prasa tak o tym napisała:
„Największe boje toczyły się o XXIII Liceum Ogólnokształcące przy ul. Piłsudskiego 159 w Łodzi. Obecni uczniowie dokończą naukę w swoim budynku, ale nabór klas pierwszych nie będzie już prowadzony. Według urzędników XXIII LO jest dwukrotnie mniej popularne wśród kandydatów niż XXIX LO, które od listopada także walczyło o przetrwanie. ”
żródło tutaj:
http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/1722029,likwidacja-szkol-w-lodzi-lista-siedmiu-szkol-w-lodzi,id,t.html
Pozdrawiam
Gospodarz
Szanowny Panie Michale,
inny Michał podszywa się nie tylko pod Pana. Sypie nickami jak z rękawa. Co zauważyłem, to zlikwidowałem.
Pozdrawiam
Gospodarz
Ależ się ten temat rozwinął?! Jaka praca detektywistyczna! Ile artykułów przeczytanych! Jedni podszywają się pod drugich! Jeszcze trochę a będzie materiał na jakieś opowiadanko kryminalistyczne…
@ w czym problem, co fragmentu „dzieciaki mają polubić uczenie się…”
No właśnie. Jestem raczej za ograniczaniem tego wszystkiego, co ma robić szkoła, może trochę mniej a za to dokładniej, ciekawiej itp.?
Prawie codziennie gdzieś tam słyszę, czego powinnam jeszcze nauczyć i czego szkoła nie robi. Już niedługo rodzice nawet do prokreacji nie będą potrzebni, że o innych instytucjach nie wspomnę, bo skoro wszystkiego nauczy szkoła…Najśmieszniejsze jest to, że jestem też rodzicem (jak większość nauczycieli) i sama siebie będę wyręczać czy jakoś tak?
PRECEDENS PRETEKSTU
Bardzo mnie cieszy, choć niespodziewana i wymuszona opinią publiczną dopiero, krótka gospodarska wizyta Gospodarza na łonie prawdy.
Przypomniał On sobie, aby wśród trzech linków o chwale likwidowanego liceum, zamieścić wreszcie i ten czwarty, potwierdzający intencję władz samorządowych likwidacji jednostki szkolnej, a nie tylko prezentować jako fakty swoje domniemania i zasłyszane opinie kumpelstwa w beneficie.
A więc tak, TO i kilka innych liceów władza chce zlikwidować. Moje informacje były nieaktualne, Gospodarz wiedział, ale czujnie nie powiedział skąd (jak nie przymierzając pewien prezes – a nuż ktoś się zmyli).
A dzieci w Łodzi (i nie tylko) dla zbyt wielu belferskich zakładów pracy chronionej nadal brakuje, co nie jest żadnym p r e t e k s t e m, aby Gospodarz powiązał te fakty związkiem przyczynowo-skutkowym z likwidacją miejsc pracy belferskiej.
To by wymagało jednak uczciwości wobec logiki i odnalezienia się belfra wśród reguł demokratycznego państwa, które nie powinno finansować oszustw. A takim byłoby płacenie za przywileje i nie świadczoną pracę nauczycielom, wobec braku uczniów.
Nawet, jeśli do takich oszustw (i właśnie: oszustw!) wobec interesu publicznego dochodzi, o czym niedawno doniosła prasa, my dyskutowaliśmy na blogu, a „Polityka” łaskawie i jakże wrażliwie społecznie (wobec społeczności belfrów) obśmiała w sekcji żartobliwych felietonów /chodzi o wiejską szkołę, gdzie płaci się za bytowanie 10 nauczycielom 8 uczniów/.
Tak więc, choć prawdą jest likwidacja szkoły (i szkół), nieprawdą jest że przyczyny demograficzne to pretekst (bo to fakt).
Tego, głoszonego przez siebie, a fałszywie, „pretekstu”, Gospodarz nie prostuje.
Twierdzi, że likwiduje się szkołę dobrą, w sztuczny sposób ograniczając administracyjnie nabór.
Czyli intencje władz zbrodnicze, skierowane przeciw d o b r u edukacji, oczywiście choć nieistniejących – dzieci.
Tymczasem w tejże samej Łodzi, inne dobre (a nawet autorenomowane) liceum, mimo zapaści demograficznej (i także spadku frekwencji) istnieje.
Być może w ogólnym bilansie (za co odpowiadają władze) istnieje ono niosąc chwałę Gospodarza dlatego, że …ubyło likwidowanej konkurencji.
Takie podłoże belferskich protestów wobec np. łączenia szkół jest powszechne i jaskrawe (p. mój cytat).
Na ten „pretekst”, czyli konkurencyjne podjazdy klik nauczycielskich, w postaci obwiniania właśnie samorządów o złośliwe niszczenie zakładów nauczycielskiej pracy chronionej, gdy chodzi o walkę o własne stołki belferskie i o nic więcej, wskazuje b y ł y dyrektor jednego z liceów, co zacytowałem.
Ja mu wierzę, bo to samo widać na blogu. I to samo w obłudnych biadaniach bibliotekarzy.
Nie brakuje wszak ani miejsc dla dzieci w szkołach, ani książek, ani bibliotek.
Brakuje za to społecznych pieniędzy na utrzymanie nieuzasadnionych demografią związkowych przywilejów dla klik publicznie ciupasem zetatowanych na państwowym.
Dla mianowicie: publicznych nauczycieli, kolejarzy, etatowców komunikacji miejskiej czy uwłaszczonych na „Locie” (etc).
Brakuje w Polsce także, i wskutek powyższego: oświaty, edukacji, cywilizowanego transportu kolejowego i publicznego oraz adekwatnych do ceny usług opłacanych groszem publicznym.
Pod pretekstem… zapisanym na jednej karcie.
Mnie prostackie i zażarte walki szajek o ‚niczyje’, bo podatkowe koryto, nie dziwią.
Obrzydzenie przynosi tylko, jeśli dzieje się to pod płaszczykiem oświaty i kosztem dzieci.
W tej kwestii Gospodarz pozostaje w swych komentarzach nadal dokładnie tam, gdzie się deontologicznie zatrzymał, czyli w niewietrzonym cywilizacją związkowym bunkrze mentalnym pokoju gogicznego. Creditum domiciliare oblige?
– – –
@ Michał, skoro o bunkrach mowa, to zauważ proszę, że pojęcie „szkoła” dla belfrów oznacza budynek ich zakładu pracy, dla edukacji – funkcję społeczną spełnianą przez zespół fachowców i społeczność udziałowców – uczniów, nauczycieli i administratorów.
W tym sensie szkoła została, w tej naszej Polsce gumnej a plemiennej, zlikwidowana en bloc już dawno, kto ma wątpliwości, niech czyta belferbloga, ale dzieci trzyma dla ich dobra od tego z daleka.
Pozostały puste betonowe komórki z ukartowanymi belframi – do przymusowego wynajęcia przez podatnika.
Taka gra towarzyska, o ile dla kogoś jest to towarzystwo.
Pozdrawiam.
eb 15 lutego o godz. 21:49
„No właśnie. Jestem raczej za ograniczaniem tego wszystkiego, co ma robić szkoła, może trochę mniej a za to dokładniej, ciekawiej itp.?”
Oczywiście, że popieram. Kiedyś na tym blogu pojawił się pojedynczy wpis nauczycielki z jakiegoś zagramanicznego kraju, która opisała dokładnie taki, „wąski a głęboki” model kształcenia. Mało lektur, ale każda przeanalizowana bardzo starannie. Solidna nauka procesu, nauka sposobu myślenia o tekście, o literaturze itd. kilkukrotnie powtórzona wyposażała uczniów w dobre jakościowo narzędzie do samodzielnego używania go przez resztę życia.
Zamiast połebkowej pamięciówki ilustam bezrozumnie przekartkowanych (albo i nie) bryków.
@ eb
15 lutego o godz. 21:49
Konflikt osobistych ról: społecznych i zawodowych, to początek schizy do warzenia sobie weisbier na burbonie.
Zaczynasz odkrywać na własnym przykładzie, że uczenie i wychowanie to jedna, ale profesja, czyli zawodowa kompetencja tak w domu jak i w zagrodzie trzódki szkolnej.
Teraz możesz pomyśleć o nowym potomstwie i aplikacji do profesjonalnej szkoły belferskiej …w jakimś cywilizowanym kraju.
Młoda jesteś, zdążysz skosztować smaku spełnienia zawodowego i osobistego w jednym 😉
Loty są tanie, unikaj tylko zbudowanego na szkole polskiej Modlina; dojrzewa do użycia dłużej niż dobry trunek 😉
No i losowego mieszania sobie burbona z piwem, to idzie do głowy i wypiera lokalną substancję, jak etat w szkole publicznej. A że wypić to trzeba, to się okazuje za późno na otrzeźwienie…
Pozdrawiam.
🙂 🙂 🙂
Szanowny Panie Dariuszu,
bardzo dziękuję za interwencję, ten podrabiany „Michał” ma niezły tupet! Jeszcze boldem śmie tu pisać i na paragrafy się powoływać. Może zacznie krzyczeć? Pewnie już krzyczy. I bije dzieci. Dla upewnienia się, że ma Pan absolutną rację proszę sprawdzić historię komentarzy, byłem i jestem Michałem na długo przed Michałem, więc podszywanie się pod mój nick jest zwykłą kradzieżą – gdyby obowiązywał kodeks Hammurabiego, to ten „Michał” nie miałby już czym w klawiaturę stukać. Pozdrawiam.
Gospodarz się „ocalił”. Wspaniale!
A więc jednak chodzi o likwidację z prawdziwego zdarzenia. Wiarygodność bloga ma się nieco lepiej.
Nie wygląda na to, by była tu możliwość przyznania loginu i hasła stałym komentatorom. Zatem niestety dbałość o porządek na blogach Polityki ciąży na autorach wpisów. „Fałszywy Michał” lekkomyślnie łamie kolejne punkty Zasad Publikacji Komentarzy przypisując mi podszywanie się, bicie dzieci i kradzież. Dlatego ja Panu, Panie Dariuszu, póki co, nie dziękuję za żadną interwencję, bo nie widzę efektów.
Owszem, mogło się zdarzyć, że jakiś Michał zamieścił komentarz kilka lat temu, a potem przestał być aktywnym komentatorem i przyszedł inny Michał. Nie wiem co Pan o tym myśli, ale mnie rozsądek podpowiada, że podpis powinien zostać przejęty przez zasiedzenie. 😉
Jeśli nic Pan nie zrobi w tej sprawie i da przyzwolenie na działanie „fałszywych Michałów”, to poczytam to jako znak, że moje komentarze nie są tu mile widziane i przestanę się wypowiadać.
Pozdrawiam
ExSpam
Napisałeś: „W tym sensie szkoła została, w tej naszej Polsce gumnej a plemiennej, zlikwidowana en bloc już dawno (…)”.
Czyli jednak kiedyś była! Jest nadzieja na odrodzenie. 🙂 Tylko kiedy to było, ExSpamie?;)
@w czym problem?
16 lutego o godz. 0:12
Tak jest np. w programie Międzynarodowej Matury – nauka narzędzi analizy zjawisk przyrody i kultury, a nie skrótu efektów cudzych analiz…
Panie Michale, Michałów zawsze było dwóch, jeden duży, drugi mały. Proszę się nie obrażać. Pozdrawiam
Z tą młodością to bym nie przesadzała. Poza tym kilka modeli edukacyjnych widziałam na zgniłym zachodzie i tu również bez przesady. Dzieci mojej siostry poszły tam właśnie do szkoły i nie takie piękne wrota jak je malują. Rodzice też siedzą z dziećmi i odrabiają zadania (jeśli dziecko ma mieć jakie takie sukcesy) i nie chodzi tu o nadrabianie braków w znajomości języka. Przy tym poziom jest niższy ale to wiemy wszyscy. I wydaje się, że to nie o ten poziom chodzi a raczej o pewność siebie, adekwatną autoocenę itp.
Pewne jest, że tamtejsi nauczyciele dostali prikaz wypychania dzieci do szkół zawodowych, bo coraz mniej mają fachowców.
I przypomina mi się tu sytuacja sprzed ładnych paru lat, kiedy to wszyscy pisali o tym, że należy zamykać szkoły zawodowe. Nasza kochana Polityka popełniła wiele tekstów, jakie te szkoły są beznadziejne, jak produkują bezrobotnych. Szkoły pozamykano a teraz co? Fachowców brak a ci, którzy się ostali zdobywali szlify w tych okropnych zawodówkach i technikach.
Ja rozumiem, że dzieci coraz mniej ale myślę, że szkoły należy zamykać bardzo rozważnie, byśmy nie wylali tych właśnie dzieci z kąpielą. Przy tym coś dziwne te statystyki, bo w mojej mieścinie wylano już niejednego belfra- po prostu nie było dla nich etatów i ani Karta ani Związek nie chroniły ich w żaden sposób.
@ Michał,
nie o b r a ż a j s i ę, bo to budzi niesmak wyrafinowanych etyków.
Ktoś, kto sam „się obraża”, aż się prosi o potraktowanie go godnym belferskim epitetem albo praktyką.
Ja bym na Twoim miejscu ostrzeżenie potraktował poważnie, bo następne będzie upomnienie: swoim obrażaniem się poniżasz tych, co obrazą dzielić potrafią się wyłączne z bliźnimi, nic dla siebie nie zostawiając.
Więcej altruizmu wobec braci mniejszych – jest Michał mały, jest i duży – i to od Ciebie zależy, czy błyśniesz wielkością czy małością.
Czyż to nie filozoficzne rozwiązanie godne Salomona?
Ale na to trzeba mieć papiery, w szufladzie, żeby własne regulaminowe zobowiązania przekuć w powinność (i winę) gości.
Kędy więc sięgają dzieje szkoły zlikwidowanej, to już tylko powie poziom dna szuflad z zakurzonymi dyplomami i moc kredytowa Karty, którą to Ty przymusowo zasilasz.
Pozdrawiam, bez mierzenia wielkości Twojego… nicka 🙂
– – –
Przyjmując tę nową, świecką tradycję, proponuję Dariusza Z Bloga dochrzcić przydomkiem: Pierwszy Wielki.
Od zawsze bowiem istnieli rozmaici Dariusze, co oznacza bogatych w dobroć, ale nic równać się nie może w pierwszeństwie i wielkości wspomnianych przymiotów z Tym Właśnie. 😉
Jeszcze na poważnie o regulaminie i etyce dyskusji.
Nick Michał pojawił się na DYSKUSJACH BELFERBLOGA (o czym mówi regulamin – o dyskusji na blogu) jako pierwszy.
Każdy KOLEJNY uczestnik używający nicka już wcześniej zaistniałego w okolicznościach wspomnianych w regulaminie (czyli dyskusji na TYM blogu) PODSZYWA SIĘ i łamie regulamin.
To oczywiste, jeśli przeszło się w normalnej (a nawet i niewykluczone że renomowanej) szkole choć o cal wyżej, niż dno szuflady z dyplomem czegokolwiek.
No dobrze, ale ile liceów jest potrzebne? Dla społeczeństwa np.? 60% populacji szkolnej powinno trafić do ZSZ, 25% techników reszta do LO. A jest zapewne odwrotnie, ze szkodą dla młodzieży, gospodarki i czego tam jeszcze. A postawa nauczycieli? Cóż, ten zawód – jak mogła tak znieprawiała komuna, a teraźniejsza „wadza” dokonała reszty. Co ciekawe problemy coraz mocniej docierają do szkół „wyższych”, tylko kwestia czasu jak i tam się głośno wysypie … „Proces boloński” ma wielkie zasługi dla stachanowskiej iście produkcji utytułowanych nieuków …
Racja Tomku.
Wiele prawdy w tym co napisano tutaj o znaczeniu metod i innowacji z jednej , a efektach i wynikach mierzonych zewnętrznie z drugiej strony. O malejącej liczbie uczniów, ogromnych kosztach utrzymania szkół, rozterkach urzędników związanych z wyborem szkoły , która powinna być zlikwidowana.
XXIII LO to szkoła z tradycjami, otwierana z pompą jako Tysiąclatka.Piękny nowoczesny budynek z lat 70-tych. Dzisiaj wymaga remontu i doinwestowania. Reformy sieci szkół są potrzebne, ale niestety zbyt często miesza się w nie osobiste animozje urzędników i politykę. I chyba tak jest w tym wypadku.
Ilość potrzebnych temu społeczeństwu publicznych liceów itp., wyznacza liczba rozdanych, ku edukacji i wyrównaniu szans ludu niepiśmiennego, kart nauczyciela.
Szkoła uwłaszczonych rulez.
Jakaż to racja.
Na razie.
Tomku.
Tomek 17 lutego o godz. 13:38
„No dobrze, ale ile liceów jest potrzebne? Dla społeczeństwa np.?”
60% populacji szkolnej powinno trafić do ZSZ, 25% techników reszta do LO. A jest zapewne odwrotnie, ze szkodą dla młodzieży, gospodarki i czego tam jeszcze.”
Niemcy i Austriacy tak robią jak zaleca Tomek, czyli dzielą uczniów stosunkowo wcześnie. Finowie tak nie robią, oni dzielą później.
„A postawa nauczycieli? Cóż, ten zawód ? jak mogła tak znieprawiała komuna, a teraźniejsza ?wadza? dokonała reszty.”
Dobrze wiadomo, co należy robić, bo ten akurat aspekt Finowie już opanowali i kadrę mają świetną. Wystarczy „tylko” odgapić. 😉
To jak jest z tymi Michałami, który jest prawdziwy a który się podszywa?
I czemu władze liwidują dobrą szkołę a zostawiają niedobrą? Co im zależy?
@ z życia szkoły
18 lutego o godz. 19:49
„I czemu władze liwidują dobrą szkołę a zostawiają niedobrą? Co im zależy?”
– – –
Władze chcą mieć szkoły na swoje podobieństwo.
Więc zostawiają tylko niedobre.
Oj, parker, przecież to oczywiste, patrząc z życia szkoły… 🙂
Szkoda, że system edukacji nie funkcjonuje u nas jak w Finlandii. Opowiadała mi o nim znajoma i wydaje się być on idealny. Zainteresowanych odsyłam do poczytania w necie.
Generalnie na pewno parę lat (jeśli nie parenaście) zajęłoby wprowadzenie w życie tego pomysłu, jednak korzyści byłyby nieocenione. Wystarczy spojrzeć na inteligencję finów.
Likwidacja XXIII LO ? Wreszcie ! Szkoła o bardzo niskim poziomie nauczania. Osiągnięcia ? Jeśli można zaliczyć do nich powstanie bramek „kontrolujących obecność” i udział w innych pomysłach typu zakładanie kart dla uczniów, którymi mogą oni płacić w sklepiku szkolnym (po uprzednim podpisaniu umowy z Bankiem przez każdego ucznia i kupienia owej karty z kieszeni również każdego ucznia ( na co był nacisk ze strony dyrekcji…pytanie jakie korzyści władze szkoły poniosły z tego tytułu..?)..Osobiście uważam, że XXIII Liceum powinno się skupić na kształceniu, gdyż oceny uczniów tam uczęszczających jak i wyniki matur są PRZERAŻAJĄCE. Uczęszczałam do tej szkoły i bardzo tego żałuję. Obecnie studiuję prawo, lecz tylko i wyłącznie dzięki swojej ciężkiej pracy. Cieszy mnie fakt, iż młodsi koledzy będą pozbawieni ryzyka trafienia do źle kształcącej placówki.
Szkoła została ale przestała dbać o dobro ucznia. W szkole na porządku dziennym jest mobbing stosowany przez jednego z polonistów . dyrekcja przymyka na to oko a uczniowie cierpią . Rodzice maturzystów walczyli o utrzymanie szkoły i w nagrodę ich dzieci mają niedostateczne oceny na koniec roku .
Bzdury wypisuje Absolwentka (pewnie z bratniego liceum) , bo o ile pamiętam, to NIKT NIGDY nie kupował karty wejściowej do szkoły, od początku ich istnienia są to karty bezpłatne. Oczywiście, jeśli się chce taką kartą płacić, to trzeba ja „zasilić” , bo to prepaid. Bramki niczego nie kontrolują, po prostu wpuszczają do szkoły tych, któzy mają kartę. W innych placówkach tę rolę spełnia pan ochroniarz albo pani woźna. Nie wydaje mi się, żebym była źle kształcona, studiuję na PŁ i jakoś nie czuję się „niedouczona”. Natomiast faktycznie – jak komuś się nie chciało uczyć, to mu było niełatwo. Ale to chyba normalne w liceum.
A ten mobbing to pewnie w związku z niedopuszczeniem do matury dziecka walczącego rodzica. 🙂 Czyli jak rodzic walczył to mógł się dzieciak ne uczyć? Na uczelni też tak mobbingują tych co nie dają rady zaliczyć koła 🙂