Nasi nigdy nie zawodzą
Rozpaczamy z powodu kiepskich wyników w sporcie czy na egzaminie maturalnym i równocześnie zapewniamy, że sami jesteśmy w porządku. Nasi bowiem uczniowie czy zawodnicy nie zawiedli. Świetnie oddają ten nastrój krytykowania innych słowa Miłosza Karbowskiego z suwalskiej „Gazety Współczesnej”:
„Niektóre wyniki biało-czerwonych w Londynie były powodem do wstydu. Na szczęście nie chodzi o występy sportowców z województwa podlaskiego” (zob. „Nasi w Londynie nie zawodzili”, w: „Gazeta Współczesna”, 14 sierpnia 2012, s. 24 – bezpłatnie teksty w internecie niedostępne).
W podobnym tonie komentowana jest tegoroczna matura. Gdy chodzi o wyniki w ogóle, to jest fatalnie („Język polski kuleje” w: „Gazeta Współczesna”, 7 sierpnia 2012, s. 2). Natomiast nasi są na tym polu zawsze chlubnym wyjątkiem. A zatem powtarzam wszem wobec, że:
„Wyniki tegorocznych maturzystów są powodem do wstydu. Na szczęście nie chodzi o wyniki uczniów z naszej szkoły”.
Uczę się tych słów jak pacierza i klepię je przy każdej okazji. Inaczej przecież nie można.
Komentarze
Widzi Gospodarz jakiś związek pomiędzy zawartymi we wpisie refleksjami a propagowaną przez siebie na belferblogu nagonką na otoczenie społeczne szkół publicznych, deprecjonowanie własnych standardów (dobrowolnie wybranego) zatrudnienia i przełożonych?
Albo propagandą związkowego populizmu spod znaku broniarskiego, szerzącego psychozę twierdzy pokrzywdzenia i oblężenia przez świat zewnętrzny?
Jeśli, jak się zdaje – nie, to jak i kto uwierzy w sprawczą wartość edukacji publicznej, skoro nauka belferska nie idzie wszak w las i uczyć potrafi jedynie uszlachconej rzekomymi krzywdami niemocy i kompensacyjnej deprecjacji otoczenia.
Górą nasi, byle to była nasza górka, cudze źdźbło a nie nasza belka?
Primo kurate ipsum, o belferstwie!
🙂 🙂 🙂
Jak wypadnie matura w 2015 (licea), 2016 (technika), a ile medali zdobędą Polacy w Rio? Na to pierwsze, choć nie wiadomo jak będzie wyglądać, ma wpływ tylko MEN i CKE sterując odpowiednio łatwością arkuszy i doborem klucza, Na to drugie. ?. nie mamy wplywu.
Ja bym chciał się przeciwstawić nagonce na wyniki sportowców, jak i maturzystów.
Po pierwsze sportowcy nie są specjalnie istotni, od ich wyników nie będzie narodowi lepiej ani gorzej, więc tworzenie ciśnienia jest absurdalne i przy okazji przeciwskuteczne (zestresowany człowiek wypada gorzej, nie tylko w sporcie).
Po drugie wyniki są znacznie lepsze niż to by wynikało z liczby ludności i statystyki.
962 medale razy 0,0054 ludności świata równa się 5,2 medali.
Biorąc pod uwagę, że ludność Polski jest znacznie starsza od reszty świata liczbę osób w wieku sportowym mamy jeszcze o ok. połowę mniejszą, więc liczba medali statystycznie nie powinna przekraczać 2-3. Polscy sportowcy uzyskali 3-5 razy więcej. To ma być klęska?
Podobnie jest z maturą. Wyniki są gorsze niż wiele lat temu, bo więcej ludzi ją zdaje, kiedyś gorsi uczniowie nie podchodzili do matury, co oznaczało zawyżenie poziomu zdających.
Wyniki matur są po prostu prawdziwe.
Pytanie, czy wyniki matur się jakoś zmieniły w wyniku podwyżki dla nauczycieli. Takiego związku chyba nie ma w ogóle.