Witajcie w klubie
Nauczyciele nie są jedyną grupą zawodową, na którą urządza się w mediach nagonkę z powodu podejrzenia o przywileje. Do klubu dołączyli ostatnio urzędnicy, zwani powszechnie „pierdzistołkami”, że niby ich praca ogranicza się tylko do pierdzenia w stołek, a pożytku żadnego z niej nie ma. Widocznie obrzucanie błotem nauczycieli zaczyna się powoli nudzić, trzeba więc znaleźć nowe ofiary zbiorowej niechęci. Psychoza nie zna granic, potrzebuje tylko kolejnych ofiar.
Przybywa więc tekstów nawołujących do ograniczenia urzędniczych przywilejów. Nie trzeba się nawet zagłębiać w treść materiałów, wystarczy przeczytać znaczące tytuły (np. „Sprawdź, ile kosztują urzędnicy” albo „Koniec przywilejów urzędniczych” oraz „Zobacz, ile zarabiają”). Autorzy sugerują, jakoby urzędnicy zarabiali kokosy, ich pensje wciąż rosły, a wysiłek wkładany w pracę był żaden. Wypisz, wymaluj los urzędnika jest taki sam jak nauczyciela – obaj czują się w pracy niczym pączek w maśle. Społeczeństwo czyta i krew w nim się burzy. Z bólu Polaków, z naszej rozpaczy, z niedoli narodu bierze się luksus urzędników i nauczycieli. A, krwiopijcy!
Nie wątpię, że nagonka trafia na podatny grunt, gdyż niedola znacznej części społeczeństwa jest jak najbardziej prawdziwa. Wielu ludziom żyje się gorzej, więc z ochotą zgrzytają zębami na tych, którzy mają trochę dalej do dna. Niechęć społeczeństwa można zrozumieć, ale nagonki w mediach już nie. Zadajmy sobie pytanie, czego chcemy od nauczycieli i urzędników. Czy żeby podzielili niedolę społeczeństwa, czy żeby pomogli mu ją przezwyciężyć? Ja jestem za drugim rozwiązaniem. Dlatego popieram wzrost wymagań wobec nauczycieli i urzędników, ale jestem przeciwny ich upodleniu. Lepsza, wydajniejsza praca obydwu grup zawodowych przysłuży się nam wszystkim, pomoże przezwyciężyć kryzys. Natomiast uderzenie w te grupy zaspokoi tylko chore poczucie sprawiedliwości. Zresztą psychoza na tym się nie skończy – kolejne grupy czekają w kolejce, aby odebrać im wydumane przywileje. Czyli jak wszystkim będzie jednakowo źle, to wtedy będzie dobrze?
Komentarze
Popieram, dzis moja kolezanka urzednicza mowi do mnie 2300 zarabiasz ? I tak za duzo, ja pracuje w urzedzie i mam do reki 5 tys. Ale to za malo, bo moja praca jest ciezka, a Twoja lekka. I jeszcze macie wakacje.
Nikt nie bierze pod uwage, ze wakacje mamy, zeby nie zeswirowac. Ja ucze w duzym miescie, mamy do 36 uczniow w klasie, gdzie ten niz? Po dniu jestem wykonczona i nie tyle praca papierkowa, ile tym, ze w ciagu dnia nawet na przerwie do toalety isc nie moge, bo albo duzur -tez za free, albo przychodza uczniowe bo ten x pobil y.
Jestem za ogolna sprawiedliwoscia spoleczna. Skoro srednia krajowa wynosi 3, 5 tys, to gdzie moje 3.5 tys. Juz nie pisze o artylulach ze nauczyciele zarabiaja po 11 tys, 5 tys, dajcie mi te 3,5 tys i zrobcie 40 godzinny dzien pracy. I tak tyle pracuje albo wiecej. Obciac politykom. Np posel zarabia m=cznie 10 tys, i z czego tyle, ze siedzi w sejmie i reke podnosi?
„Natomiast uderzenie w te grupy zaspokoi tylko chore poczucie sprawiedliwości. Zresztą psychoza na tym się nie skończy – kolejne grupy czekają w kolejce, aby odebrać im wydumane przywileje. ”
Będę tłumaczył dalej, mam poczucie misji:)))))
To „uderzenie” poza chorym poczuciem sprawiedliwości ( poczucie sprawiedliwości może być chore? i to mówi humanista?) da wszystkim tym którzy na pieniądze dla sfery budżetowej się składają, oddając na nią pieniądze które zarobili, zapracowali znaczy się, trochę ulgi, tak ważnej zwłaszcza w ciężkich czasach.
To my, wszyscy pracujący na sferę budżetową płacimy wam pensje, rząd jest tylko kasjerem.
Wydumane przywileje?
Jak można odebrać coś wydumanego?:)))))))))
Ja zacząłbym ten plan Gospodarza od prostego wymagania wobec nauczycieli, aby również w publicystyce blogowej nie uciekali się do kłamstw, demagogii, manipulacji i insynuacji – jako metody polemicznej.
Aby nauczyciele byli zdolni wykazać się, jako obligatoryjnym standardem, przyzwoitością i godnością osobistą, w każdej roli społecznej i publicznej pełnionej osobiście. A może nawet za katedrą.
Przykładem takiej potrzeby jest niestety właśnie wpis Gospodarza, w którym prostować trzeba by właściwie każde słowo, w celu przywrócenia Jego wypowiedzi jakiejkolwiek godności licującej z etosem i statusem nauczyciela w kraju cywilizowanym.
Potem możemy pogadać, ile za to sprostowanie społecznie zapłacić lub ile za takie sprzeniewierzenie deontologii nałożyć kary.
I to, ta belferska postawa wyrażana czynami, to jest jedyna miara wartości zawodowej nauczyciela, żyjącego z publicznego grosza i działalności.
Panie Profesorze Chętkowski.
Z pozdrowieniami.
Bo dobrze ma być tylko dziennikarzom i politykom, z którymi dziennikarze żyją w symbiozie, za to urządzają nagonkę na nauczycieli.
Najgorsze, że robią to w strasznie prymitywny sposób.
A to witajcie w klubie, to próba zawiązania sojuszu przeciwko chlebodawcom?:))))))))
Możliwość bycia wyzyskiwanym, ale w stałej pracy, jest dzisiaj przywilejem. (powinienem podać autora, ale skleroza… )
Jak się komuś jego praca nie podoba albo za mało zarabia, to niech idzie do ministerstwa pracować „pierdzieć w stołek”. Ale tam trzeba pochwalić się wykształceniem i przejść przez rekrutację, pokazać, że się coś umie i posiada IQ na poziomie, a do narzekania nie potrzeba nawet szkoły kończyć, to się narzeka na niskie zarobki – jaka praca, takie zarobki.
Rząd nie ponosi całej winy za bezrobocie i zarobki, to ludzie żyjący jeszcze PRLem, którym wszystko się należało, jęczą zamiast wziąć się do pracy, nauki i zostać kimś!
Parkerze,
tobie sprawiedliwość myli się chyba z równością.
A oczywiście sprawiedliwość jak każda wielka idea i wielkie słowo może być najczęściej zasłoną dla złego.
Największe totalitaryzmy miały na ustach wielkie słowa i wyszło z tego wiadomo co.
Boję się ludzi, którzy są zbyt radykalni nawet i w sprawiedliwości.
P.S. Nagonka na nauczycieli, w której w sumie ty i gekko (eltoro) jesteście ledwie płotkami to element religii pod wezwaniem wolnego rynku, liberalizmu itd
Też w sumie totalitaryzm acz na razie w lekkiej postaci:)
Najnowsze dane urzędników GUS:
Pensje w budżetówce są wyższe przeciętnie o 13 proc., a uwzględniając wynagrodzenie za godzinę pracy, różnica wzrasta nawet do 30 proc.
Wynagrodzenia poza budżetem aktualnie spadają, a w budżecie rosną wg planu budżetu. Co nie znaczy, że ktoś zarabia ‚kokosy’.
Wynagrodzenia nauczycieli przeciętne można znaleźć tutaj:
http://www.bibliotekako.pl/news.aid,1069,_Prognozowany_wzrost_wynagrodzen_nauczycieli_w_2012_roku.html
od 01.09.2012 wzrost o 4 %
nauczyciel kontraktowy 3016 zł
mianowany 3913
dyplomowany 5000
Poza tym nie da się zwolnić złego urzędnika lub nauczyciela.
http://serwisy.gazetaprawna.pl/praca-i-kariera/artykuly/639123,zwolnienie_slabego_urzednika_lub_nauczyciela_jest_trudne_proby_koncza_sie_w_sadzie.html
To wszystko są fakty ustalone przez urzędników.
Przywilejów żadnych nikt nie powinien mieć, wszyscy powinni działać na tych samych zasadach. Ani urzędnicy, ani nauczyciele, ani mundurowi, ani górnicy, ani rolnicy. To wiadomo od wielu lat.
Urzędów i urzędników jest za dużo, bo państwo chce się we wszystko wtrącać i zatrudnia do tego ludzi. Część urzędników jest zbędna, część jest szkodliwa, a część pożyteczna. Należy polikwidować zbędne urzędy, uprościć przepisy i zmniejszyć biurokrację państwową. Czy to jest nagonka, że ktoś został zatrudniony do pracy społecznie szkodliwej?
Spadek zatrudnienia w budżecie już się odbywa i miejmy nadzieję będzie trwał. A zwolnieni znajdą inną, pożyteczną pracę.
Podane wynagrodzenia nauczycieli były brutto. Netto to wychodzi:
stażysta 1900 (brutto 2717)
kontraktowy 2110
mianowany 2740
dyplomowany 3500
Szkoda tylko, że na urzędników najbardziej szczują nauczyciele
O jakości edukacji warto dyskutować
a nie poddać się manipulacji i wojnie nauczycieli z resztą świata….
To są średnie wynagrodzenia (do których większość nauczycieli się nie zbliża)
Jestem kontraktowym, nigdy nie osiągnąłem 2100 miesięcznie, nawet gdybym uwzględnił 13-tkę i pieniądze na wakacje, to tejże średniej nie osiągnąłem.
Tu masz niezły kalkulator wynagrodzeń nauczycieli:
Sprawdź sobie:
http://www.eduforum.pl/modules.php
Przykładowe wyliczenie dla kontraktowego mającego cały etat, bez żadnych dodatków, jak se dodasz 5% dodatku stażowego wyjdzie te 70 zł więcej.
Innych dodatków ja np. nigdy nie miałem.
Kalkulator płacowy
Płaca brutto: 2246,00 zł
Składki ZUS: 307,93 zł
NFZ (odliczane od podatku): 150,20 zł
NFZ (bez odliczeń): 24,23 zł
Podatek: 132,00 zł
Inne potrącenia: 0,00 zł
Do wypłaty: 1631,64 zł
P.S. Średnie wynagrodzenie nauczycieli, które media podają to ściema i manipulacja: wlicza tam się i godziny ponadwymiarowe i wszelkie dodatki (w tym np. za wychowawstwo, a np. połowa nauczycieli wychowawcami nie jest, dodatek wiejski (więcej nauczycieli jest w miastach0, dodatek motywacyjny (dyrekcja przyznaje wg swojego uznania), dodatek mieszkaniowy (chyba tylko na wsi a i pewnie to nie) itd
Poza tym do owej średniej wlicza się godziny ponadwymiarowe (teraz gdy ledwie się uda nauczycielom mieć etat i ci co mają są szczęśliwcami), u mnie w szkole poza nauczycielami przedmiotów zawodowych godzin ponadwymiarowych albo nie ma albo jest bardzo mało.
Itd
Świetnie o zarobkach nauczycieli pisała autorka „krytyki politycznej” (i nie tylko o tym), polecam:
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/BledowskaNauczycielezarabiajastotysiecymiesiecznie*/menuid-197.html
Jeszcze raz link, bo nie chce wejść:
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/BledowskaNauczycielezarabiajastotysiecymiesiecznie*/menuid-197.html
Link trzeba skopiować, ponieważ mi go blog nie chce przerobić na klikalny:)
Dziwnie wysokie to netto mianowanego. Znajomy pokazywał mi swój tzw. „pasek” i netto było na poziomie podawanego przez. p. K. Mazura dla nauczyciela kontraktowego. Dodam, że on pracuje w szkole od 16-17 lat.
Licytacja na paski nie ma oczywiście żadnego sensu.
Ciekawe, że właśnie nauczyciele, którym powierzamy przymusowo wychowanie i edukację młodzieży, NIE zauważyli (haha) że:
a/ średnia (!) wartość obrazuje porównawczy poziom zarobków w każdym zawodzie a nie usprawiedliwia i nie reprezentuje poziomu indywidualnych przychodów (stąd nie jest i nie może być podstawą żalów, roszczeń czy fałszywych interpretacji jednostkowych)
b/ średnia płaca dotyczy nominalnych stanowisk a nie jakości wywiązywania się z ich wymagań przez jednostki, stąd słuszne i zrozumiałe zdumienia nad średnią nie osiąganą i znamienna cisza nad średnimi przekraczanymi;
c/ i wresczie najważniejsze – średnia nie obrazuje losu i przeznaczenia jednostek danego przez naturę, ale konsekwencję świadomych wyborów dorosłych ludzi i wynikających stąd konsekwencji.
Jeśli zdrowy, inteligentny człowiek dobrowolnie pracuje ??? – albo tak mu się zdaje) za 2000,- na rękę i uważa się za pokrzywdzonego, to nie powinien być dopuszczony do kontaktu z dziećmi.
Po primo – bo zaniża średnią kryteriów pojęcia ‚inteligencja’ fałszując normy społeczne, a po secundo – z takimi kompetencjami wykorzystania własnego potencjału nie powinien transferować takiej dysfunkcjonalnej postawy na jakiekolwiek obiekty edukacji. Dowodzi ona niezdolności uczenia się a co dopiero innych.
Przynajmniej tak jest w cywilizowanym kraju.
Miłych, oby dożywotnich wakacji od nauczania, życzę… 🙂
@Lone Wolf
jesli pracuje 16-17 lat to do podstawowego netto dolicz 17% stażowego, do tego mógł mieć dodatek motywacyjny jakieś 200zł i dodatek za wychowawstwo kolejne 200zł i mógł się zbliżyć do tamtego netto, ale nawet i to wyższe netto w postaci 2100 nie powala,
dla porównania kierowca śmieciarki 3500, urzędniczka z ministerstwa rolnictwa 10000, zwolniona->30000 odprawy->4 dni bezrobocia->i zatrudniona ponownie na to samo stanowisko
Gekko, grzeje przy suficie?
Kolega nie ma pretensji, że zarabia niecałe 2100 PLN. Pracuje nadal, bo lubi swój zawód, za co osobiście go podziwiam, bo z wykształceniem jakie posiadł mógłby zarabiać znacznie więcej w firmie. Zachęcałem go wiele razy do ucieczki ze szkoły, ale on chce tam pracować. Żeby było śmieszniej, jest przeciwnikiem przymusowego urlopu w okresie wakacyjnym.
Zakładam, że nic nie zrozumiałeś, bo w twoim „matrixie” nie ma tego typu nauczycieli…
…walczyli o swoje i maja a teraz siedza cicho ,a ja musze pracowac 10 godz a placa za 8 godz i tez musze siedziec cicho..
Przeczytałam przygnębiający artykuł dr Piotra Nowaka na temat wytycznych ministerialnych dotyczących szkolnictwa akademickiego (100 – stronicowy skrypt autorstwa A. Kraśniewskiego, ze słowem przewodnim ministry Kudryckiej; dostępny w sieci) :
„Chciałbym poruszyć temat negatywnego wartościowania studentów. Mowa o sytuacji, w której poziom nauczania uniwersyteckiego przystosowuje się do osoby nawet nie tyle przeciętnej, ile najsłabszej, najmniej predestynowanej do studiowania. Otóż twierdzę, że w skrypcie Kraśniewskiego mamy do czynienia z podżeganiem do bezprecedensowego dowartościowania procedury negatywnego oceniania.
Do tej pory poszukiwałem na swoich zajęciach studentów najlepszych, najwartościowszych. Teraz ma to się zmienić. Mam oto rozpisywać w grupach konkurs na ostatniego palanta, na beznadziejną ofiarę własnej niemożności i pod nią pisać sylabus do prowadzonych zajęć. Przecież to chore.”
http://www.teologiapolityczna.pl/piotr-nowak-hodowanie-troglodytow/
Czy w tym szaleństwie jest może jakaś metoda? Czy to może jakiś przerażający eksperyment?
Erato 11 sierpnia o godz. 10:00
„Czy w tym szaleństwie jest może jakaś metoda? Czy to może jakiś przerażający eksperyment?”
Zaraz tam przerażający…histeryzujesz…to wdrażane są koncepcje imć parkera…za kilka lat studia będą powszechne, doktoraty będą powszechne, habilitacje itd…nie pamiętasz, jak szkoła siedmioklasowa była luksusem? …większość społeczeństwa była niepiśmienna…wtedy to musiał być poziom! …parker ci napisze ilu doktorów nauk wypromowało się w całej Polsce w 1938 roku…a ilu teraz…i zapyta czy tobie przeszkadza to umasowienie stopnia doktora…jak masz trudności ze zrozumieniem koncepcji powszechnego szkolnictwa do końca świata albo i dłużej z całkiem naturalnym i dobroczynnym obniżeniem średniego poziomu wymagań to zapytaj parkera…on ma to obcykane na blachę…
…ja to przerobiłem w pracy jak debile w pewnym momencie zwolnili bardzo łebskiego faceta….z doktoratem, oczywiście, bardzo drogiego, też oczywiście…durnie z księgowości mysleli, że go zastapią trzema studenciakami zaraz po studiach…przecież taki studenciak za 50 kółek będzie robił od świtu do nocy z pocałowaniem ręki a programu każdy idiota w trzy miesiące jest sie w stanie nauczyć…masz tu Jasiu łopatę i wykop studnię o średnicy 1m, zaraz, Jasiu, mam lepszy pomysł, dodam ci Jasiu dziewięciu pomocników to tę jednometrowej średnicy studnię wykopiecie dziesięć razy szybciej!…tak, tak, kolejny raz ksiegowy wpadł na pomysł, że jak nakaże pracownicy w ciąży podzielić się pracą z koleżanką to ten dwuosobowy zespół wróci do pełnej dyspozycyjności już po 4.5 miesiąca zamiast tradycyjnych dziewięciu…parkerowi też wydaje się, że jak w jednym biurze trzech głupich „inżynierów” zastanowi się nad problemem to zrobią taką samą robotę jak jeden z olejem w głowie…to się nazywało „przechodzeniem ilości w jakość”…mądrzy uczniowie dadzą sobie sami radę w każdych warunkach a poprzeczke trzeba obniżyć bo ci najsłabsi będą wykluczeni…
…a świat nie wie, jaki jest prosty i nie chce dopasować się do wyidealizowanych koncepcji…w rzeczywistym świecie jak absolwent idiota to znaczy, że ZARÓWNO rodzic był durny, ZARÓWNO uczeń był leniem, ZARÓWNO nauczyciel był zły, ZARÓWNO państwo stworzyło nauczycielowi antywarunki do pracy i ZARÓWNO sąsiedzi i otoczenie wolało kraść i oszukiwać zamiast uczciwie pracować…sukces ma wielu ojców a porażka jest sierotą…a przynajmniej półsierotą gdyż na zakrętach historii i budżetu znalezienie kozła ofiarnego może być bardzo pożyteczne dla czyjejś kariery i kieszeni…
@ Erato, 11 sierpnia o godz. 10:00
– – –
Też przeczytałem tego Nowaka, też uważam tekst za przygnębiający, ale z innych powodów.
Nowak słusznie zauważa, że polemizuje z redefinicją celów (czyli oczekiwanych wyników) kształcenia.
Nie rozumie Nowak jednak, że systemowe cele kształcenia w państwie plemiennym (a więc w istocie – we wspólnocie plemiennej ) są właśnie wyrazem strategii dostosowania rezultatu do możliwości intelektualnych i poznawczych plemienia.
Czego jedynym prawdziwym celem jest gwarancja utrzymania władzy i statusu demokratycznie desygnowanych do władzy troglodytów, bez jakiegokolwiek zamiaru czy wysiłku w ich cywilizowanie.
Głupcami bowiem rządzić jest troglodytom najłatwiej, zresztą nikim innym nie byliby w stanie.
Rzeczywiście, nie jednostkowe ambicje czy aspiracje wykładowców akademickich wyznaczają tu cele nauczania, ale …jednostkowe możliwości będące w zasięgu plemiennego celebryty władzy i jego horyzonty, nie intelektualne, ale wyborcze.
Między innymi, są to populistyczne kiełbasy elekcyjne, „zrównujące” „szanse” jak najszerszej masy plemiennych ziomków do nominacji (bo jedynie nominalnej, na papierze) na wykształconego inteligenta, oświeconego członka społeczeństwa demokratycznego.
Oczywiście, metodą wspólnoty troglodyckiej jest wydanie ukazu, realizowanego przez już nominowanych tymże sposobem na belfrów (akademickich, czy nie) troglodytów (np. nie pojmujących sensu pojęć „średnia” czy „wynagrodzenie”).
Te cele i horyzonty t r o g l o b r y t a władzy (czyli celebrujący się troglodyta) na państwowy stolcu, manifestuje jako politykę Państwa Polskiego, małpując bezrozumnie cywilizowane pojęcia i standardy służące mu do udającego cywilizację opisania systemowej promocji prostactwa.
Tyle, że Nowak, jak i tutejsi blogo-belfrzy, będąc w istocie etatowymi urzędnikami plemienia troglobrytów, kontestują własne lukratywne (bo nie wymagające niczego ponad poziom troglodyty) etaty nie po to, aby zawalczyć o cywilizację, ale by po prostu to ich własne, indywidualne interesy i poziomy zastąpiły w tym samym systemie te, które narzucają obecni chlebodawcy.
Nie z systemem plemiennym polemizuje bowiem Nowak, ale z kryteriami jego funkcjonowania, które on sam uważa, że narzuciłby lepiej.
Tak, to przygnębiające, ale nie od dziś wiadomo, że rzeczywiści naukowcy i nauczyciele migrują na wolne od troglodyctwa obszary jak swobodne ptaki, a nie srają we własne, uwite na etacie almmatrowe gniazdka …
Pozdrawiam 🙂
ten blog porwierdza ze nauczyciele nie sa beznadziejni
Czy widzieliscie blog urzednika?