Bez Czechów nie można
Tylnymi drzwiami wprowadzam do kanonu szkolnego czeskich pisarzy, ponieważ uważam, że bez Czechów nie można. Nie można uczyć literatury, nie wspominając o osiągnięciach naszych południowych sąsiadów. A wspominać warto nie ze względu na sąsiedztwo, tylko z powodu wielkiego dorobku czeskich pisarzy. Współczuję uczniom, którzy kończą szkołę średnią i nie mają pojęcia o tym, jakie bogactwo mamy za miedzą. Czesi to w literaturze potęga. Niestety, bez pomocnej dłoni nauczyciela młodzież może tego skarbu nie zauważyć.
Podałem dziś na tacy klasie ID wiersz Jiřego Kolářa pt. „Maść przeciw poezji” w pięknym tłumaczeniu Leszka Engelkinga:
Wziąć
pięć gramów ślepoty duchowej
piętnaście gramów tępoty
dwadzieścia gramów łajdactwa
i dwadzieścia pięć gramów bezczelności
Wszystko dokładnie rozetrzeć w moździerzu pustki
tłuczkiem impotencji
Potem dolać ósmą część tchórzostwa
i podsmażyć na patelni kłamstwa
wysmarowanej podstępem
podlewając sprzedajną nienawiścią
Na końcu wymieszać
nowym szlagierem i hymnem
żeby nie było zarazków rzeczywistości
albo prawdy życia
Ten kto posmaruje się tą maścią
nie potrzebuje się bać
że kiedykolwiek dotknie go poezja
Ale żeby nie było zbyt słodko (Czesi lubią przesłodzić), doprawiłem lekcję gorzką poezją łodzianina, Marka Czuku – nawiasem mówiąc – mojego ulubionego poety. Na tacy podałem taki oto wiersz:
Poeta nie ma płci.
Nie jest rodzaju żeńskiego,
może być mężczyzną
albo jak dziecko.Zespół POEMS
rzadko występuje w Europie.
Donoszono o licznych
przypadkach w Japonii
(powiększona śledziona,
przebarwienie, potliwość
oraz pałeczkowatość palców).Miłość też nie ma
płci, a poezja jest
kobietą.
Uważam, że nie można uczyć wiedzy o literaturze bez Czechów i bez polskich współczesnych pisarzy. „Współczesnych” należy rozumieć dosłownie, czyli „żyjących współcześnie z uczniami”. Miłosz nie jest już poetą współczesnym, także Herbert to klasyk. Załapują się Różewicz i Szymborska, ale jedną nogą, a nie wchodzi w grę Baczyński albo Tuwim. Jako klasycy mogą być, ale jako „tu i teraz” w żadnym wypadku.
Zrobiłem mały wyłom w kanonie szkolnych lektur, rzecz zupełnie wyjątkową, niecodzienną. Normalnie to tłumaczę, że Słowacki wielkim poetą był. Od czasu do czasu nawet robię dzieciakom z tego kartkówkę. Niech wiedzą, że Słowackiego trzeba kochać, a czeskich poetów ignorować. Ale od święta może być odwrotnie.
Komentarze
Niestety potwierdzają się najczarniejsze scenariusze. Nowa podstawa programowa zakłada drastyczne ograniczenie godzin ze wszystkich przedmiotów. No może za wyjatkiem religii. Szanowny Gospodarz pisał już o tym problemie. Ja również będę musiał znaleźć czas aby uczniom powiedzieć o Kontrreformacji, Prawosławiu, Islamie. Przedstawić rozwój cywilizacji od początku, bo w podstawie brak np. rewolucji neolitycznej. Dojdzie do tego, że o pradziejach człowieka i rozwoju chrześcijaństwa uczyć będą katecheci.
Bardzo dobrze jest, gdy polonista wprowadza inne pozycje do kanonu lektur szkolnych. Ja również tak robię. Często są to wiersze Wojaczka, krótkie opowiadania Marka Nowakowskiego w ostry sposób ukazujące współczesną rzeczywistośc. Te utwory prowokują do dyskusji,nie ma ich omówień w brykach. Nowe kusi. Ostatnio również z uczniami klasy maturalnej porównywaliśmy wiersz Tuwima ,,Chrystus miasta,, z ich spostrzeżeniami dotyczącymi Poznania nocą. Następnie pisali na ten temat, co było dobrą okazją do doskonalenia języka wypowiedzi, gdyż za to można na maturze uzyskac sporo punktów. Robię tak również dlatego, aby nie byc Bladaczką; który ględząc, na życie zarabiał.
Ano. Zna się Szwejka, czytało się coś Kundery lub Hrabala. Tymczasem za miedzą naprawdę mamy bogactwo, w pełni tu Gospodarza popieram. Moje ulubione, zaczytywane na śmierć pozycje to „Historia Partii Umiarkowanego Postępu (w Granicach Prawa)” Haška, „Księga apokryfów” Capka i relaksująca opowiastka Jaromira Tomečka „Srebrny lipień”. Jest jeszcze Eduard Bass (genialna „Klapzubova jedenáctka”, przetłumaczona w latach sześćdziesiątych jako „Klub jedenastu”, o ile się nie mylę), Josef Skvorecky,
Karel Poláček i inni. Osobna historia to Jaromir Nohavica, coraz popularniejszy ( co ciekawe – także wśród młodzieży) u nas czeski bard. Można go – na szczęście – od czasu do czasu słuchać w Polsce na żywo, wystarczy kupić bilet i skorzystać z głównego wejścia. Szkoda, że czeska literatura musi być wprowadzana tylnymi drzwiami…
Przestrzegam, Drogi Gospodarzu, przed powyższą beztroską !
Przyjdzie na wiosnę wizytatorka z nadzoru pedagogicznego ( po fachu -wuefistka/przedszkolanka) ,sprawdzi realizację podstawy programowej,nie doszuka się Słowackiego i będą komentarze.
Dyrekcja wpadnie w panikę,bo nie dopilnowała ,a tu taka nieprawomyślność pod nosem Jej się stała i Dyrekcja nie rozumie ,co temu poloniście znowu do łba strzeliło,że Słowackiego zaniechał…..
Nikt nie spyta ,co Gospodarz miał na myśli,co chciał tym swoim buntem osiągnąć,tylko po pół roku wysyczą Gospodarzowi w ucho,że nie zasłużył na większy motywacyjny,że nagrody nie….,bo coś tam jednak z tym Słowackim nie wyszło …..
Nikt nie spyta …..,bo to oczywiste,że wielkość jest wielkość i co tu gadać…,w takiej matematyce ,to nic się nie zmienia,a w biologii tylko raz Dyrekcja miała kłopot z Darwinem,ale w końcu przyschło,bo minister się zmienił.
Tak więc Julek wielki jest i już!
Lepiej nie kombinować!
Piszę na podstawie przeżyć własnych i niedawnych,a całe zdarzenie dotyczyło wymiany tekstu reportażu wojennego na inny,znacznie ciekawszy,nie tak zramolały,ale nieznany ogółowi wizytatorów.
Pozdrawiam!
Najlepszym pisarzem polskim jest Gombrowicz, a cala reszta to nuda.
P.S. No, chyba,ze Bruno Szulc jeszcze… Kapuscinski moze, ale to z innej beczki.Witkacy i Hlasko na pewno nie. Ale Slowacki, Orzeszkowa? Jan Kochanowski? Nuda.
Sorry, ja wiem ze to bylo o czeskich pisarzach i o wychylaniu sie poza program i generalnie popieram takie akcje, bo…jak to jeden wielkich Polakow wyrazil, „polska literatura jest nudna ze az strach”.Przepraszam za literowki.
dodać jeszcze „Śmierć pięknych saren” – koniecznie! Bez Oto Pavla literatura czeska niepełna, a piękna; też się nieprzerwanie zachwycam:)