Dzień dla każdego

Dzień Nauczyciela – dzień wolny od zajęć dydaktycznych. Pewnie zazdroszczą nam tego święta uczniowie, więc można by wprowadzić Dzień Ucznia – dzień wolny od kontaktu z nauczycielami. Przydałby się też na doczepkę Dzień Woźnego, Dzień Dyrektora Szkoły i Dzień Pedagoga. Nie zaszkodziłby też Dzień Katechety, Dzień Etyka i – absolutnie konieczny – Dzień Wychowawcy. I wszystko wolne od zajęć dydaktycznych. Nie wolne w ogóle, tylko wolne od prowadzenia lekcji. Można by wtedy iść do teatru, kina, muzeum albo pojechać na wycieczkę do Krakowa czy Kazimierza nad Wisłą. Można by też zostać w szkole i prowadzić wolne zajęcia tylko dla zainteresowanych. Święto to podstawa szkoły.

Kultura szkolna uformowana została przez liczne święta. Gdyby nie dni świąteczne, uczniów i nauczycieli ogarnęłaby melancholia. Mnie już bierze w swoje szpony stres, ale trzymam się, bo przecież już jutro Dzień Nauczyciela. W szkole czuć atmosferę przygnębienia, ale pocieszamy się wizją jutrzejszego święta.

Święto jest dobrą okazją do wprowadzenia zmiany. Po święcie można przyjść do szkoły w całkiem nowej skórze. Jak się komuś nie wiedzie w nauce, powinien w dniu świątecznym przemyśleć siebie samego i przejść metamorfozę. Nie można stać się innym człowiekiem z dnia na dzień, ale po święcie można. Byłem nikim, ale podczas święta zaznałem oświecenia i wracam do szkoły jako ktoś wyjątkowy. Takie powinniśmy mieć nastawienia do dni świątecznych.

Dzień Nauczyciela jest po to, aby dotrzeć do ukrytych głęboko w sercu wartości, które spowodowały, że zostaliśmy nauczycielami. Ostatnimi czasy trochę mi te wartości podgniły i lekko się zestarzały, ale mam nadzieję, że w Dniu Nauczyciela wszystko odżyje i na nowo się zazieleni. Niech żyje nasza nauczycielska zieloność i niech każdego dnia kiełkuje nowymi pomysłami dla dobra uczniów. Wszystkiego Najlepszego, Nauczyciele!