Co MEN zrobi z miliardem euro?

MEN ma do wydania miliard euro. Za taką sumę można przyrządzić niezły omlet i zaserwować go nauczycielom i uczniom do skonsumowania. Kto chce przyrządzić omlet, ten musi najpierw rozbić parę jaj. Patrząc na działania Katarzyny Hall, obawiam się, że cała suma zostanie wydana na rozbijanie jaj, a na pieczenie nie zostanie już ani grosza. Trzeba będzie pożyczyć.

Jakie jaja chce rozbijać minister edukacji? Chyba niezwykle wielkie, skoro zdecydowała się wydać 50 milionów złotych na szkolenie dla 80 pracowników. Ciekawe, w której prywatnej uczelni za szkolenie jednego studenta pobiera się opłatę w wysokości ponad 600 tysięcy złotych. Chyba że nie chodzi o szkolenie teoretyczne, lecz o zakup wyrzutni rakiet dalekiego zasięgu, z której to MEN będzie ostrzeliwać nieposłuszne szkoły. Kto wie, może taka wyrzutnia kosztuje właśnie 50 milionów, a szkolenie w zakresie jej obsługi producent daje gratis.

Trzeba bić na alarm, póki jeszcze nie wydano ani grosza. Ostrzegam, że to są pieniądze, które trzeba wydać na dzieci, a nie na wyrzutnię rakiet i szkolenia urzędników. Czy minister edukacji dzieci i młodzieży nie wie, że zostanie rozliczona z każdej złotówki? Wszystko można wybaczyć, ale nie okradania dzieci. Warto o tym pamiętać.

Piszę o planach MEN najdelikatniej jak można, ponieważ dobrze rozumiem sytuację pani minister. Dobrze wiem, że od dnia powołania na stanowisko ministerialne do Katarzyny Hall dzwoni bez przerwy mnóstwo pociotków i znajomych królika, prosząc, czy nie mogłaby wesprzeć tej albo innej inicjatywy związanej z edukacją. Już widzę, jak po sto osób dziennie szturmuje drzwi gabinetu lub wisi na telefonie, aby tylko poinformować swoją dawną przyjaciółkę, znajomą, koleżankę z pracy itd., a obecną minister edukacji, żeby tylko zechciała jakieś środki przeznaczyć właśnie dla nich. Jestem pewien, że dla zaspokojenia żądań tych sępów miliard euro to za mało. Dlatego proszę Katarzynę Hall: niech odmawia każdemu pociotkowi. To są pieniądze dla polepszenia edukacji wszystkich polskich dzieci: i dla tych z Krakowa, i dla tych ze Rzgowa, i dla tych z Warszawy, i dla tych z Mławy. Natomiast nie są to w żadnym wypadku pieniądze dla kogokolwiek z kręgu znajomych minister edukacji dzieci i młodzieży. Będziemy patrzeć na ręce i surowo rozliczać. Jaja jeszcze nie zostały rozbite, a już coś tu śmierdzi.