Dekomunizacja szkół

Z przerażeniem odkryłem, że chodziłem do szkoły podstawowej im. Karola Świerczewskiego. Zadzwoniłem do placówki, aby przestrzec, że czeka ich przymusowa dekomunizacja. Na szczęście sami usunęli niewygodnego patrona i zastąpili właściwym. Okazuje się jednak, że nie wszystkie szkoły tak postąpiły, dlatego mogą mieć problemy. Senat szykuje ustawę nakazującą usuwanie demoralizujących patronów (info tutaj).

Jak szkoła będzie oporna, sprawę weźmie w swoje ręce wojewoda. W takiej sytuacji władza odwoła i patrona, i dyrektora. Mojemu liceum patronuje Bolesław Prus, niby niekomunista. Odkryliśmy jednak, że to pseudonim, a naprawdę nosił imię Aleksander, czyli takie jak Puszkin, Kwaśniewski, zatem sprawa wielce podejrzana. Już chcieliśmy wymienić patrona, ale woźna odkryła, że był też Aleksander Wielki, Aleksander Fredro i Aleksander Wolszczan. Historycy sprawdzili i potwierdzili. To prawda. Jak tylko dostaniemy na piśmie z IPN zapewnienie, że owi Aleksandrowie nie byli komunistami, zostawiamy Prusa

PS Wyszło na jaw, że Bolesław Prus jest jednak komunistą. Wprawdzie nie całym, ale tylko z imienia. A wszystko przez Bieruta. Na miejscu dyrekcji zdekomunizowałbym szkołę, bo o Prusie mogą wyjść na jaw dużo gorsze fakty. Czy naprawdę nie ma w kraju godnych Polaków, że musimy trzymać jako patronów podejrzane i niepewne indywidua?