PiS nie przeprosi za Piętę

Stanisław Pięta brnie dalej w wypowiedziach zniesławiających nauczycieli, a PiS nie zamierza przepraszać za swojego posła. I dobrze. Przynajmniej mamy jasność, jaki jest stosunek rządzącej partii do tej grupy zawodowej (info tutaj).

Pięta nie pierwszy raz atakuje nauczycieli. Parę lat temu twierdził, że w szkołach pracuje wielu byłych członków PZPR i należy ich wyrzucić z pracy na pysk. Dzisiaj twierdzi, że nauczyciele należący do ZNP to lumpeninteligencja i także należy ich wyrzucić na pysk. Warto pamiętać, że Stanisław Pięta był nauczycielem.

Poseł PiS obraża regularnie różne grupy, nie certoląc się z nimi, tylko waląc z grubej rury. Pewne rzeczy, przynajmniej z mojego punktu widzenia, to nawet komplementy, jak chociażby uwaga o tolerancji wobec homoseksualistów czy popieraniu kultury gender przez nauczycieli. Dostało się też uczniom, których za niesforne zachowanie Pięta chce – znowu ta sama śpiewka – wywalać na pysk ze szkoły. Dostało się ludziom zaangażowanym w WOŚP. Zdarzyło się nawet, że poseł za swoje ataki dostał w mordę i trafił do szpitala (przywalił mu ktoś z Samoobrony – info tutaj).

Nie będę tłumaczył, jaki jest skutek publicznego obrażania i poniżania nauczycieli. Taki mamy w Polsce klimat, że kopnięcie w tyłek polskiego nauczyciela dodaje człowiekowi splendoru, a kopnięcie stu tysięcy belfrów, bo tyle mniej więcej strajkowało w ostatni piątek, czyni z człowieka bohatera. PiS wyczuwa te nastroje i dlatego nie zamierza przepraszać za Piętę. Należy się spodziewać, że liczba chętnych do kopania belfrów wzrośnie. Zresztą na tym się nie skończy. Ludzie pokroju Pięty już modlą się w kościele słowami: „Boże, daj mi łyk prawdziwej nienawiści, daj płat zapalczywego gniewu bez ścięgien chrześcijańskiego miłosierdzia, abym mógł mordować tych, którzy myślą inaczej”. Inkwizycja nadchodzi.