350 tysięcy podpisów za referendum

Mało czy dużo? 350 tysięcy osób chce referendum w sprawie reformy oświaty i potwierdza swoją wolę podpisem. Dzisiaj Związek Nauczycielstwa Polskiego – odpowiedzialny za akcję – z dumą podał tę liczbę (info tutaj).

Chyba wszyscy spodziewali się, że podpisów będzie więcej. Przecież samych nauczycieli jest pół miliona. A krewni, a przyjaciele, znajomi, sąsiedzi? Gdyby wszyscy nauczyciele byli za referendum, mielibyśmy 2-3 miliony podpisów, bo tyle liczy środowisko belfrów wraz z pociotkami.

A co na to środowisko akademickie? Musi im reforma pasować, skoro podpisów mamy tyle, ile mamy. Gdyby akademicy plus krewni, przyjaciele etc. stanęli przeciwko reformie jak jeden mąż, mielibyśmy kolejny milion podpisów. Nie chciało im się podpisać czy wierzą w sens PiS-owskiej reformy?

W ogóle nie wiem, co się dzieje. Wszyscy wokół narzekają na PiS (od dzieciństwa mama mi mówi, że obracam się w złym towarzystwie), psy wieszają na rządzie, totalnie jadą po każdym polityku, wręcz rzygają z powodu tego, co się dzieje w kraju, ale jak przychodzi do najmniejszego działania, choćby do złożenia głupiego podpisu, to zawsze jest jakiś powód, aby tego nie zrobić. Gratuluję ZNP (czyli także sobie), że udało się zebrać tyle podpisów, ale przecież powinno być lepiej. Dużo lepiej.