Wsparcie prezesa

Mocne pytania zadawał red. Robert Mazurek minister edukacji w Porannej rozmowie RMF FM. Anna Zalewska odpowiadała pewnie i spokojnie. Niestety, czuło się, że zmyśla jak z nut. Dopiero kiedy powiedziała, iż ma wsparcie prezesa, zacząłem jej wierzyć (rozmowa tutaj).

Pracowałem kiedyś w szkole, którą powołał do życia prezes (nie ten, o którym mówiła minister), rządził nią, wyznaczał kierunek i decydował o wszystkim. Zatrudniał, zwalniał, promował, degradował wg własnego widzimisię. Absolutnie wszystko tam zależało od prezesa. Moja pozycja była niska, ale znacznie wzrosła, gdy z braku argumentów zapewniłem rodziców, iż mam pełne poparcie prezesa. Tak mi się tylko powiedziało, ale potem nie było odwrotu. Plotka obiegła szkołę, że wypełniam wolę wszechwładnego, mimo że on kompletnie o niczym nie wiedział.

Potem jechałem na tym poparciu prezesa przy każdej okazji, aż… Nie, prezes o niczym się nie dowiedział. Po prostu, co w życiu zawodowym absolutnie normalne, powinęła mi się noga i musiałem ponieść za swoją porażkę pełną i wyłączną odpowiedzialność. Poparcie prezesa nie miało żadnego znaczenia. Podobnie będzie z Anną Zalewską. Jak się reforma uda, to nikt nie będzie dociekał, jak z tym poparciem prezesa było naprawdę. Czy to kolejne niewinne kłamstewko pani minister, czy fakt. Niestety, sukces reformy wisi na bardzo cienkiej nitce. Nic dziwnego, że Robert Mazurek zapytał na zakończenie rozmowy, czy Zalewska ma poczucie porażki. Bo jak będzie porażka, to prezes da bardzo mocnego kopa, nawet jeśli wcześniej popierał.