ZNP zwalnia posłów

Sławomir Broniarz zwolnił posłów z obowiązku realizacji obietnicy wyborczej, czyli likwidacji gimnazjów. „Nie musicie tego robić. Nikt od was tego nie oczekuje” – mówił prezes ZNP podczas wczorajszej pikiety przed Sejmem (info tutaj).

W słowach Broniarza jest ukryty interesujący sens. Zwalniać z danego słowa może tylko ktoś, kto wcześniej to słowo przyjął, np. narzeczona – narzeczonego. Obcy nie ma takich uprawnień. Czy nauczyciele są dla PiS obcy czy swoi? Swoją zachętą Broniarz przyznał więc niejako, że członkowie ZNP głosowali na PiS, przyjęli obietnice wyborcze, ale teraz nie w smak im jedna z nich – tj. likwidacja gimnazjów. Myślę, że tak właśnie było.

Do tej pory mówiło się o tym zjawisku tylko w kuluarach związkowych. Oskarżano się wzajemnie, iż w gronie ZNP znajduje się sporo ukrytych zwolenników PiS, żądano, aby się ujawnili, wytłumaczyli ze swojej postawy itp. Teraz Sławomir Broniarz w imieniu wyborców zwalnia posłów rządzącej partii z przyrzeczenia. Czy ma do tego prawo? Może czas na otwartą dyskusję o tym, czy nauczyciele kochają Jarosława Kaczyńskiego i dlaczego tak mocno.