Brzytwa Kaczyńskiego

Minister edukacji zdementowała informację, że Jarosław Kaczyński zamierza ocalić gimnazja. Prezes PiS miał być namawiany przez wpływowych ministrów do odłożenia reformy, a nawet do wycofania się z niej. Wg MEN to kłamstwo (info o namawianiu prezesa tutaj, dementi MEN tutaj).

Jarosław Kaczyński staje się w oczach narodu ostatnią deską ratunku. Stąd plotki o pielgrzymkach do prezesa z błaganiem o ratunek. Niedługo media podadzą, że zła minister podnosi rękę na polską oświatę, czemu zapobiec może tylko jedna osoba – wielki człowiek Prawa i Sprawiedliwości. Prezes jest dobry, kocha Polskę, niechby tylko przejrzał na oczy, a na pewno rzuci się na ratunek ojczyźnie.

Cała sztuka manipulacji polega na tym, abyśmy uwierzyli, że za błędy odpowiada ten czy ów minister, np. wredna Anna Zalewska, natomiast PiS i jego naczelnik są bez zmazy i skazy. Nawet to sprostowanie, że media kłamią, twierdząc, że Kaczyński rozważa wstrzymanie reformy, ma za zadanie rzucić cień tylko i wyłącznie na minister edukacji. Kto wie, pomyślą Polacy, może chłop naprawdę zastanawia się nad sensem reformy, ale przecież ta uparta baba nie odpuści.

Moim zdaniem, zarówno informacja o możliwej interwencji prezesa, jak i dementi Anny Zalewskiej to prawdziwy majstersztyk manipulacji politycznej. PiS przygotowuje sobie grunt pod każdy możliwy scenariusz. Czy będzie reforma, czy nie, prezes na tym tylko zyska. Moje gratulacje.