Zakaz nauki w niedzielę

Czy zakaz handlu w niedzielę obejmie też edukację? W tym dniu odbywają się kursy, zajęcia przygotowujące do egzaminów, mają miejsce zjazdy studentów zaocznych, podyplomowych itd. To wszystko jest przecież jakąś formą handlu wiedzą.

Niejeden nauczyciel pracuje siedem dni w tygodniu. Wszystkie weekendy zajęte, żadnego dnia wolnego. Oczywiście, każdy sam decyduje, co robi ze swoim wolnym czasem, z sobotą czy niedzielą. Niektórzy biorą każdą robotę, jaka się nawinie, a odpoczywają tylko podczas świąt państwowych i religijnych. Pierwszy taki dzień w tym roku szkolnym przypadnie dopiero we wtorek 1 listopada. Dwa miesiące bez wolnego dnia to sporo. Może przydałoby się zakazem handlu w niedzielę objąć także sprzedaż wiedzy?

Jak byłem młodszy, pracowałem we wszystkie dni tygodnia. Dawałem radę, ale starsi koledzy nie wytrzymywali takiego tempa. Pamiętam, jak jeden z polonistów zemdlał w trakcie zajęć. Po tym wydarzeniu właściciel firmy wprowadził zasadę, że każdy pracownik musi mieć jeden wolny dzień w tygodniu, choć niekoniecznie w niedzielę. Niektórym się to nie podobało, bo za mało zarabiali, więc przenieśli się do konkurencji. Mówili, że odpoczną sobie dopiero na emeryturze albo w grobie. I nikomu nic do tego.