Młodzież nie chce „Smoleńska”

Chciałem iść z uczniami do kina, ale pomyśleli, że pewnie na „Smoleńsk”, dlatego odmówili. Przepraszam, taką mamy młodzież.

Anna Zalewska poleca ww. film nauczycielom (info tutaj). Przyda się do realizacji priorytetów wychowawczych i do kształtowania właściwych postaw. W szkołach mamy obecnie taki klimat, że sugestie ministra odbiera się jak polecenie służbowe. Jeśli jeszcze do dyrektorów nie dotarło, to zapewne niedługo dotrze, że na „Smoleńsk” nie można nie iść.

Nie widziałem dzieła, więc nie chcę wydawać wyroku. Młodzież też nie oglądała, a mimo to ma wyrobione zdanie. Przypomina to zachowanie dziecka, które odmawia zjedzenia zupy, chociaż nawet nie spróbowało. Proszę cię, spróbuj, zjedz łyżkę za tatusia, łyżkę za mamusię, za babcię, za dziadka itd. Na tej samej zasadzie będziemy zachęcali uczniów do obejrzenia „Smoleńska”. Wiem, zupa jest za słona, film mdły, ale chociaż spróbuj, idź do kina i oglądaj tę scenę za pomyślność swojego wychowawcy, tę dla dobra historyka, tę na rzecz polonisty, a tę zobacz, aby dyrektor zachował posadę. Taką mamy władzę, sorry.