Jest praca dla nauczycieli

Ostatnie dni sierpnia to gorący okres dla osób szukających pracy przy tablicy. W tym czasie zawsze zwalnia się trochę miejsc, dlatego bezrobotni nauczyciele szturmują szkoły, licząc na etat lub chociaż kilka godzin.

Głos Nauczycielski przypomina, że w pierwszej kolejności należy zatrudnić pracowników, którzy otrzymali wymówienia przed wakacjami, bo nie było dla nich godzin. Jeśli zmieniły się warunki i godziny już są, dyrektor powinien je zaproponować tym właśnie osobom. Warto sprawdzić, czy nie doszło do sytuacji, że dla swojego nauczyciela nie było pracy, a tu nagle dyrekcja zatrudnia obcą osobę (info tutaj).

Skąd się biorą te wolne godziny w końcówce sierpnia? Powody mogą być różne. Czasem doświadczenia urlopowe tak zmieniają ludzi, że nie chcą wracać do pracy w szkole. Może ktoś się zakochał i z tego powodu przeprowadza się daleko stąd. Może znalazł lepszą pracę? Najczęściej jednak chodzi o urlop na poratowanie zdrowia (zwykle taki urlop zaczyna się 1 września). Ktoś będzie się leczył z przypadłości zawodowych (gardło, nerwica, a w przedszkolu także kręgosłup), więc na jego miejsce trzeba kogoś zatrudnić.

Niestety, tylko na rok, a czasem nawet na pół. Tak właśnie zaczynałem swoją przygodę z liceum. Wszedłem na zastępstwo za chorą koleżankę. Miało być na pół roku, a wyszło na ponad 20 lat. Życie jest dziwne. Koleżankom i kolegom, którzy szukają pracy w szkole, życzę powodzenia – oby dyrektorzy w Was uwierzyli!