Nauczyciele świętują

Jeszcze tylko parę godzin lęków i można będzie świętować. Dzisiaj kończy się ruch kadrowy w szkołach. Do 31 maja włącznie dyrektorzy wręczają nauczycielom wypowiedzenia, ograniczenia etatu i inne zmiany umów. Organizacja przyszłego roku szkolnego została zaplanowana.

Sporo osób miało nóż na gardle i spodziewało się najgorszego. Ci, którzy nie dostali wypowiedzeń, będą dzisiaj wieczorem, jutro i przez cały weekend szaleć z radości. Już wcześniej ludzie zapowiadali huczne imprezy z tej okazji, o ile uda się ocaleć. Większość w ten sposób zaklinała los. Rozumowali na zasadzie, że skoro zapraszają na imprezę, to chyba nic złego im się nie stanie. A jak – odpukać – będą mieli pecha, to przynajmniej będzie się komu wyżalić na niesprawiedliwość losu. Bo w szkołach zawsze zwalnia się niesprawiedliwie i nie tych, co trzeba.

Na małej imprezie byłem już w ten weekend. Gospodarz przezornie wziął na ostatnie dni maja zwolnienie, bo nerwowo nie mógł wytrzymać. Niby dyrekcja obiecywała, że nikogo nie zwolni, ale kto ją tam wie. A jak wręczy wypowiedzenie w ostatniej chwili? W mojej szkole też straszne pustki. Niby z powodu wycieczek klasowych, ale przecież nie tylko. Od paru lat maj to najgorszy miesiąc dla nauczycieli, a ostatnie dni przed pierwszym czerwca to istny koszmar. Nic dziwnego, że belfrom zdrowie siada.

Niestety, nie wszyscy nauczyciele znajdą dzisiaj wieczorem spokój i będą świętować. Bezpieczeństwo pracy po 31 maja dotyczy tylko osób zatrudnionych na podstawie mianowania. Reszta, czyli zatrudnieni na umowy o pracę, musi się liczyć z wypowiedzeniami w każdej chwili. Jak coś się zmieni w organizacji roku szkolnego, niespodziewanie ubędzie uczniów bądź klas, wylecą najsłabsi – ale nie w sensie zawodowych umiejętności, lecz sposobu zatrudnienia. Tacy się nie cieszą.