Mocne głowy maturzystów

Niektóre licea przezornie zakończyły naukę w klasach trzecich w czwartek, inne nawet w środę, my natomiast rozdaliśmy świadectwa dopiero dzisiaj. Całe towarzystwo natychmiast ruszyło do pubów, aby opić swój sukces. Co bardziej niecierpliwi nawet nie czekali na spotkanie z wychowawcą, tylko pobiegli do razu na piwo. Oby długi weekend wystarczył na ogarnięcie się po tej zabawie.

Od kilku dni nie sposób znaleźć w Łodzi lokalu, w którym nie byłoby maturzystów. Cała Piotrkowska zajęta, okoliczne uliczki, Manufaktura, całe centrum. Prawdziwe żniwa dla restauratorów. Pamiętam czasy, kiedy wejście nauczyciela wymiatało wszystkich uczniów bez wyjątku. Profesor wchodził, młodzież ruszała do drzwi. Teraz jest inaczej. Uczniowie zapraszają nauczycieli do wspólnego grona, przychodzą z pełnymi szklankami, aby razem się napić, przekonują, że teraz można, bo przecież skończyli szkołę.

Moim zdaniem, do zakończenia szkoły jeszcze daleka droga. Formalnie uczniowie klas trzecich stali się dzisiaj absolwentami, jednak tylko formalnie. Praktycznie aż do ostatniego dnia matury są pod naszym nadzorem, więc wspólne picie byłoby nie na miejscu. Poza tym nie ma co się tak spieszyć, przecież mamy na to czas. Za najbardziej cenne uważam zaproszenie po kilku latach, a nawet po kilkunastu, a po kilkudziesięciu wręcz za cudowne. Obawiam się, że picie teraz nie przeszłoby mi przez gardło.