Kto ma płacić nauczycielom?

ZNP zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy gwarantującej wynagrodzenia nauczycieli bezpośrednio z budżetu państwa. Obecnie państwo przekazuje pieniądze samorządom, a te dopiero płacą pracownikom oświaty (info o inicjatywie tutaj).

Wiele samorządów traktuje subwencję oświatową niczym swoją własność i próbuje wydać na szkoły jak najmniej. Jest to postępowanie typowe dla pośrednika: uszczknąć coś dla siebie. Nie byłoby pośrednika, nauczyciele dostawaliby dokładnie tyle, ile wydawałby na nich budżet państwa.

Dzisiaj stan szkół zależy od sytuacji budżetowej samorządu. Wiele gmin woli wydać pieniądze na drogi niż na oświatę. Nic więc dziwnego, że w jednych ośrodkach szkoły popadają w ruinę, jedynym narzędziem pracy jest kreda, tablica i dziesięcioletni komputer, a w innych są wyremontowane budynki, w nich nowoczesne pracownie, a obok świetnie wyposażone tereny sportowe. Także nauczyciele zarabiają różnie, a zależy to nie od wyników pracy, lecz od regionu, w którym są zatrudnieni.

ZNP chce, aby za oświatę wzięło odpowiedzialność państwo. Argumentuje, że wyszłoby to na dobre zarówno uczniom, jak i nauczycielom. Kto w takim razie na tym by stracił?