Przeciwko komu ten napis?

W szkolnej toalecie pojawił się napis „Andrzej Dupa”. Gdyby to się zdarzyło w moim liceum, wszyscy wiedzieliby, o kim mowa. Niestety, w szkole, gdzie to się stało, musi nie pracować żaden Andrzej, skoro pomyślano, że chodzi o… Tylko bez nazwisk proszę!

Nauczyciele podobno przeprowadzili wnikliwe śledztwo, ale sprawcy nie znaleźli (info o sprawie i śledztwie tutaj). Dyrekcja zadrżała, gdyż pomyślała, że jak się dowie najwyższa władza (nie chodzi mi o Pana Boga, bo ten i tak wie, ale nie powie), to trzeba będzie podać się do dymisji. Moim zdaniem, dyrekcja i tak będzie musiała odejść, ale nie z powodu owego napisu, lecz tak po prostu. Odwołują wszystkich, dlaczego tu mieliby zrobić wyjątek.

A co do mojego liceum, to istniało u nas specjalne miejsce, tzw. Ściana Wolności, gdzie uczniowie mogli pisać, co chcą i jak chcą. Niestety, wcale nie obrażali głów panujących ani nawet władz w regionie, lecz tylko i wyłącznie szargali świętości belferskie. Zachęcaliśmy wprawdzie, aby nie odpuszczali rządowi, kpili sobie z posłów i senatorów, kopali po kostkach premiera i ministrów, niestety, nie słuchali. Gówniarze obrażali jedynie swoich nauczycieli. I to jak mocno! Pamiętam, że na wulgarności typu „Darek Dupa” w ogóle nie zwracałem uwagi. Adresatowi napisu „Andrzej Dupa” też po koleżeńsku radzę nie reagować. Inaczej będzie dużo gorzej.