Samobójstwo przed wakacjami

W wakacje jest najmniej samobójstw wśród dzieci i młodzieży. To wiele mówi o szkole, nauczycielach i uczniach. Niestety, nie dotrwał do zakończenia roku szkolnego 14-letni gimnazjalista z Bieżunia. Odebrał sobie życie wcześniej.

Chłopakowi dokuczali koledzy. Wyśmiewali, nazywali „pedziem” (szczegóły tutaj). To bardzo popularne przezwisko, popularne nie tylko wśród niepełnoletnich, ale także w gronie dorosłych. Tak się do niego przyzwyczaiłem, że potrzebuję chwili, aby zareagować. Kilka dni temu byłem z przyjaciółmi na basenie. Jeden z nas szedł pod prysznic na boso. Kiedy ktoś zwrócił mu uwagę, odpowiedział, że klapki są dla pedałów. To miał być tylko żart, ale chyba niezbyt śmieszny.

Takich nieśmiesznych żartów jest w szkole mnóstwo. Między innymi z tego powodu zaprosiłem na swoje lekcje przedstawiciela Fabryki Równości – organizacji prowadzącej w Łodzi kampanie antydyskryminacyjne (info tutaj). Kilka dni przed rozpoczęciem warsztatów dyrekcję zaatakowali „jacyś ludzie”, żądając „zamknięcia szkoły przed pedałami”. Przeciwnikom nie przyszło do głowy, że jeśli nauczyciel organizuje takie warsztaty, to widocznie ma powód. Na szczęście, dyrekcja mi zaufała. Skończyło się na hospitacji zajęć przez szefową i paru nauczycieli cieszących się nieskazitelną opinią. Wszyscy rekomendowali, że zajęcia są OK. Pewnie gdybym uczył w Bieżuniu, do warsztatów by nie doszło. Może nawet nie miałbym odwagi o nich pomyśleć.

W Łodzi też wcale nie jest różowo. W jednej ze szkół podstawowych dziecko było prześladowane przez kolegów. Kiedy zwróciło się o pomoc do dyżurującego na korytarzu nauczyciela, ten odpowiedział, aby radziło sobie samo. Dosłownie odpowiedź była taka: „Radź sobie sam”. Obojętność szerzy się jak cholera. Być może z tego powodu w moim liceum tuż przed wakacjami wszyscy pracownicy musieli uczestniczyć w warsztatach przeciwdziałających wypaleniu zawodowemu. Każdy nie mógł się doczekać wakacji, a tu dyrekcja kazała siedzieć i pracować nad sobą pod okiem trenera. Widocznie uważa, że długi wypoczynek to za mało, aby być dobrym pedagogiem i widzieć, jakie dramaty rozgrywają się na własnym szkolnym podwórku.