Nerwy na uczniów

Poważne kłopoty ma nauczycielka, która fizycznie próbowała zapanować nad krnąbrnym uczniem. Chwyciła go za ramiona i szyję, a następnie przycisnęła do krzesła. Odpowie teraz za naruszenie nietykalności cielesnej (info tutaj).

Świat zmienia się szybciej niż my. Dawniej fizyczne karcenie uczniów, np. poprzez chwytanie za ramię, popychanie czy potrząsanie, należało do przyjętych metod wychowawczych. Jako uczeń byłem świadkiem takich zachowań – działo się to w latach 80. Oskarżona nauczycielka jest ode mnie starsza o kilka lat, więc mogła podobne metody widzieć jako pracownik lub nawet je stosować. Potem wszystko się zmieniło. W 1994 roku, gdy pracowałem w szkole podstawowej, byłem świadkiem, jak nauczyciel uderzył ucznia zeszytem. Otrzymał od dyrekcji upomnienie z wpisem do akt, co dla wszystkich było dużym zaskoczeniem. Dzisiaj skończyłoby się to w sądzie.

Nauczycielka wyjaśnia, że puściły jej nerwy. Taki stan zna każdy nauczyciel. Nerwy – ludzka rzecz. Widziałem kiedyś w niemieckiej szkole, jak nauczycielce puściły nerwy. Natychmiast wyszła z sali i wezwała pomoc, czyli innych nauczycieli. W niemieckiej szkole, gdzie byłem gościem, puściły też nerwy mnie. Krzyknąłem wtedy na uczniów. Od razu niemieccy koledzy zaproponowali pomoc oraz poradzili, abym koniecznie skorzystał z porady psychologa. Byłem jeszcze w nerwach, więc pomyślałem, że sobie robią jaja. Gdy zrozumiałem, że proponują mi całkiem poważnie, zbaraniałem. Nauczyciel u psychologa? Koniec świata.

Nie ma w polskiej szkole zwyczaju wzywania innych nauczycieli na pomoc. Nie ma też zwyczaju chodzenia na terapię do psychologa. Jakby szef się dowiedział, że potrzebuję pomocy kolegów w zapanowaniu nad krnąbrnym uczniem oraz wizyty u psychologa, miałby o mnie fatalne zdanie. Może źle oceniam szefa. W moim liceum akurat dyrekcja jakiś czas temu zatrudniła psychologa, aby pomagał nauczycielom i uczniom w rozwiązywaniu problemów z nerwami. Słyszałem, że jacyś uczniowie się do niego zgłosili. O nauczycielach jednak nie słyszałem. A szkoda, może należało się przełamać.