Listy do nauczycieli

Z okazji Dnia Edukacji Narodowej nauczyciele otrzymują wiele listów. Piszą wielcy tego świata i trochę mniejsi. Od tego, co piszą, może się zakręcić w głowie. Gdyby brać na poważnie całą tę korespondencję, człowiek gotów pomyśleć, że nauczyciel to wielki zawód, a belfer to jest ktoś.

Dzisiaj na Zamku Królewskim w Warszawie rozstrzygany był konkurs Nauczyciel Roku 2014. Przy okazji odczytano list minister nauki i szkolnictwa wyższego Leny Kolarskiej-Bobińskiej. Miło było usłyszeć, że nauczyciele to mentorzy, ludzie z pasją, którym należy się podziw i szacunek. W ogóle podczas uroczystej gali (zob. info) padło tyle ciepłych słów pod adresem nauczycieli, że będę się nimi grzał do Bożego Narodzenia, a potem się zobaczy.

W moim liceum na takie listy przeznacza się wielką ścianę, a i tak cała korespondencja się nie mieści. W tym roku warto zwrócić uwagę na list prezesa ZNP Sławomira Broniarza (list tutaj), w którym znalazły się życzenia, aby zawód nauczyciela cieszył się społecznym uznaniem i szacunkiem. Trochę to sprowadza na ziemię, przypomina bowiem, jak nauczyciele są traktowani obecnie.

Ujął mnie list Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka, dzięki któremu przypomniałem sobie, za co ludzie kochają nauczycieli, a mianowicie za bycie siłaczkami (list tutaj). Myślałem, że obraz siłaczki odszedł do lamusa, ale się myliłem. Rzecznik życzy nam, abyśmy z zapałem szli do pracy i nie zapominali o poświęceniu. Ten list także sprowadza na ziemię. Bardzo fajnie podziękował nauczycielom za trud Mazowiecki Kurator Oświaty Karol Semik (list tutaj), krótko i rzeczowo.

14 października listów będzie więcej. Niestety, nie wszyscy potrafią pisać życzenia. Niektórzy przy okazji cudzego święta składają życzenia sobie, np. życzą nauczycielom, aby siedzieli cicho, pracę traktowali jako misję i nie oczekiwali za nią zbyt wiele. Niech sukcesy uczniów będą całą zapłatą, reszta jest milczeniem.