Prezenty z wakacji

Miło jest otrzymać od ucznia kartkę z wakacji (dziękuję wszystkim, którzy pamiętali). Co jednak zrobić, gdy zamiast widokówki otrzyma się prezent – wyrafinowany breloczek, pamiątkową koszulkę czy kubek z widokiem na piękne morze?

Niektórzy chcą udowodnić, że spędzili wakacje w fajnym miejscu, dlatego kupują drobnostki i rozdają na prawo i lewo. To chyba nic złego chcieć podzielić się swoim szczęściem. Dopóki prezenty są symboliczne, nie widzę problemu. Bywa jednak inaczej.

Niektórzy uczniowie – prawie bądź już pełnoletni – przywożą z wakacji alkohol. W swoim czasie dawano mi – nie pytajcie, czy przyjąłem – wino z Hiszpanii, piwo z Czech, likier z Francji. Nieraz szczęka mi opadała na widok tego, czym uczeń, czasem jego rodzic, usiłował obdarować nauczyciela, mnie albo kogoś innego.

Cieszę się, gdy wychowanek coś przywiezie z wakacji. Najbardziej radują mnie ulotki z muzeów, do których uczeń dołącza opowieść o wrażeniach z wystawy. Wtedy zazdroszczę, że mnie tam nie było. Wówczas sobie myślę, że może w następne wakacje i ja tam pojadę. Kto wie…