Szkoły nie świętują

Nauczyciele mogliby wiele opowiedzieć o 4 czerwca 1989 roku, ale uczniowie albo nie chcą słuchać, albo się awanturują, ponieważ mają o tym dniu całkiem inne pojęcie. Najnowsza historia Polski jest tak upolityczniona, że najbezpieczniej omawianie dziejów zakończyć na II wojnie światowej.

Obejrzałem dzisiaj z uczniami fragment filmu, w którym bohater opowiada młodym ludziom o skazaniu na Sybir. Stary człowiek wspomina, jak wyglądała jego podróż w wagonach bydlęcych przez skutą lodem Syberię. Gdy skończył i wyszedł, młodzi pytali, po co on nam to opowiadał. Kilka razy pytają sami siebie „ale po co nam o tym mówił?”. Pytają i nie znajdują odpowiedzi, więc wzruszają ramionami.

Po co mielibyśmy opowiadać uczniom o 4 czerwca? Chyba nie ma żadnego powodu, dlatego większość szkół dzisiaj nie tylko nie świętuje, ale wręcz milczy. Jechałem przez połowę Łodzi do pracy i na żadnej szkole nie widziałem flagi. Może jechałem po niewłaściwej połowie miasta, może druga połowa świętuje?