Matura przecieka

Co będzie na maturze? – brzmi nieśmiertelne pytanie. Niedługo testy zostaną ujawnione, a na razie ich treść znają nieliczni. Czy wszyscy wiedzący należą do kręgu uprawnionych, czy też matura wyciekła nieco dalej? W internecie aż huczy od informacji, że złamano kody zabezpieczeń i wykradziono zadania (zob. tutaj). Prawda to czy fałsz?

W epoce przedinternetowej matura wyciekała. Tematy i zadania dostarczano do szkół dzień wcześniej. W zaklejonych kopertach z szarego papieru. Potem była noc, kiedy to budzą się demony. I właśnie wtedy diabły wcielone umiejętnie otwierały koperty i poznawały tajemnicę. Może to tylko nędzne oszczerstwa, a może święta prawda. Bóg jeden wie.

Obecnie nie trzeba czekać na zaklejone koperty. Wszystko przecież znajduje się od wielu miesięcy na serwerach Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i MEN, a później w plikach udostępnianych drukarni, czyli znowu w komputerach, które są podłączone do sieci. Czy mamy wierzyć, że żaden haker się do tego nie dobiera albo że zabezpieczenia są lepsze od tych, które stosuje Pentagon?

Przychodzą do mnie uczniowie i jak co roku konsultują się w sprawie pewniaków, które swoimi kanałami otrzymali od tych, co żyją z przechwytywania informacji niejawnych. Niestety, każdy gada co innego, więc nie ma co wierzyć. Powtarza się tylko jedna informacja, czyli że matura w tym roku będzie bardzo łatwa. I jak w to wierzę.