Dobry rok

Dla klas trzecich zabrzmiał dziś ostatni dzwonek. Następne dzwonki w liceum będą już dla kogo innego. Weterani dostali świadectwa ukończenia liceum oraz usłyszeli, kto został dopuszczony do matury. Nauczyciele otrzymali od uczniów słowa uznania, a niektórzy nawet grube torby z tajemniczą zawartością.

Zwyczajem jest, że nauczyciele konkurują ze sobą, kto otrzymał większe wyrazy uznania. Skoro to tradycja, nie chcę się wyłamywać. Innym nie będę do toreb zaglądał, ale zawartością swoich się pochwalę. A zatem miałem dzisiaj z rana głupi pomysł, żeby zabrać się do pracy z żoną i wrócić autobusem, ale coś mnie tknęło i pojechałem swoim kombi. Miałem więc do dyspozycji ponad 600 litrów bagażnika. Sporo kolegów ma kombi, chyba głównie z tego powodu, aby było gdzie zapakować szczodre dary młodzieży. Bagażnik wypełniłem po sufit, ale foteli nie musiałem składać. Widziałem, że niektórzy dokonywali cudów z załadunkiem, a samochody mają pojemniejsze od mojego. To był naprawdę dobry rok. Znowu z winy uczniów przybędzie nam parę kilogramów tu i tam.

Od lat próbujemy przekonać absolwentów, aby materialne podziękowania składali na rzecz szkoły, np. poprzez dowolną wpłatę na konto Rady Rodziców, z adnotacją, który nauczyciel przyczynił się do tej szczodrości. Niestety, bez skutku. Młodzież woli podziękować ręka w rękę. Obawiam się, że długo jeszcze będziemy musieli przyjeżdżać do pracy samochodami wielkości stodoły. Przesiadłbym się do czegoś mniejszego, najchętniej do coupé z bagażnikiem mieszczącym tylko torbę z laptopem, ale boję się, co zrobię w takim dniu jak dzisiejszy. Pożyczyłbym kombi od sąsiada, ale też jest nauczycielem, więc mi nie da.