Szkoły bez dziewczyn

W czwartek 3 kwietnia w szkołach ponadgimnazjalnych może nie pojawić się ani jedna uczennica. Wszystko z powodu bardzo atrakcyjnego Dnia Tylko dla Dziewczyn na polskich uczelniach. Obawiam się, że ani jedna przedstawicielka płci pięknej nie zechce przyjść do szkoły, wszystkie pójdą na uczelnię (szczegóły imprezy tutaj).

Próbowałem zorganizować oficjalne wyjście uczennic na tę imprezę, ale były problemy. Pomysł, aby szkołę opuściły kobiety, a zostali tylko faceci, wydawał się zbyt prowokacyjny. Strach pomyśleć, co mogłoby się stać. W najlepszym wypadku wojna. Być może dyrekcja – w całości płeć piękna – obawiała się, że nie będzie miała już do czego wracać. Sądzę, że są powody, aby tak myśleć.

Dyrekcja nie wyraziła zgody na wyjście grupowe, ale nie włączyła czerwonego światła na wyjścia indywidualne. Uczennice z mojej klasy wychowawczej pomyślały, że pójdą same za zgodą rodziców. Zresztą na Dzień Tylko dla Dziewczyn wychowawca i tak nie mógłby iść. W końcu jestem facetem. Miałbym prawo odprowadzić grupę dziewczyn pod drzwi, a potem grzecznie musiałbym czekać na zewnątrz na koniec imprezy. To mi się już mniej podoba. Z żalu pewnie paliłbym papierosy i gryzł paznokcie do krwi.