Nerwy puściły

Chciałem wyjechać z garażu, ale nie mogłem, gdyż jakiś typ zaparkował na podjeździe. Chwilę poczekałem, a gdy nic się nie zmieniło, puściły mi nerwy. Odnalazłem sprawcę i w krótkich żołnierskich słowach przekonałem, aby odjechał. A potem przypomniałem sobie, że tu jest monitoring. I wtedy zacząłem się bać i przygotowywać w myślach przeprosiny.

Mniej szczęścia miał dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu, któremu tak puściły nerwy, że ulżył sobie dopiero na piśmie. List do pracowników trafił do internetu (zobacz), a dyrektor na dywanik do prezydenta miasta (info tutaj). Teraz nerwowy szef bije się w piersi i przeprasza za styl zarządzania. Chyba zrozumiał, że nie pisze się tak, jak się mówi.

W moim liceum bardzo poprawiła się kultura mówienia, odkąd zainstalowano monitoring. W szkole jest już ponad 30 kamer, a będzie jeszcze więcej, w tym niektóre z bardzo czułymi mikrofonami. Jeśli ktoś chce trafić do TVN, może mówić tak, jak myśli, lepiej jednak się hamować.