Głąbowate pismo

Po próbnych egzaminach rozgorzała wśród nauczycieli dyskusja nad „głąbowatym” pismem uczniów. Młodzież bowiem tak pisze, że pracy często nie da się odczytać. Nieliczni załatwiają sobie zgodę na korzystanie z komputera, natomiast reszta liczy, że egzaminator jakoś się doczyta. Niestety, jeśli swój nauczyciel ma problemy, to obcemu będzie jeszcze trudniej.

Prawo do korzystania z komputera na egzaminie mają dysgraficy. Moim zdaniem, na dysgrafię cierpi dwie trzecie młodzieży. Z komputera korzystają jednak tylko najzaradniejsi, reszta pisze podobnie źle, ale nie potrafi zdobyć odpowiedniego zezwolenia. Uważam to za niesprawiedliwe.

Myślę, że przyszła pora, aby odesłać pismo ręczne do lamusa. Powinniśmy całkowicie przestawić się na korzystanie z komputerów podczas egzaminów. Jeśli jednak nie jesteśmy na to gotowi, to pomóżmy dzieciom nauczyć się pisać czytelnie. Wprowadźmy do szkół kaligrafię. Jest tylko jeden problem. Kto będzie uczył ładnie pisać, przecież dorośli mają jeszcze bardziej głąbowate pismo niż dzieci.