Boiska otwarte i zamknięte

Tradycyjnie podczas wakacji boiska szkolne są zamknięte. Wszystko dla dobra dzieci. Gra w piłkę jest tak niebezpieczną czynnością, że może się odbywać tylko pod opieką pedagogów. Ponieważ szkoły nie mogą w okresie letnim zapewnić odpowiedniego nadzoru, zamykają boiska na cztery spusty i problem z głowy. Jednak niektóre placówki znalazły inne rozwiązanie.

Kiedy córka poprosiła mnie, abyśmy poszli na szkolne boisko, byłem przekonany, iż skończy się to przechodzeniem przez płot. Okazało się, że brama była otwarta. Wisiała na niej kartka, informująca, że dzieci mogą przebywać na boisku tylko pod opieką rodziców i to oni ponoszą pełną odpowiedzialność za ewentualne wypadki.

Nie wiem, czy zrzeczenie się odpowiedzialności za zdarzenia, które wystąpią na terenie należącym do szkoły, jest zgodne z prawem. Prawdopodobnie gdyby coś się stało, prokurator sprawdzałby, czy boisko samo w sobie nie stanowiło zagrożenia dla życia i zdrowia użytkowników. Doceniam jednak pomysłowość i odwagę dyrekcji tej szkoły. Większość placówek idzie przecież na łatwiznę – zamyka i nie przejmuje się tym, że dzieci nie mają gdzie grać w piłkę. Messi czy Ronaldo i tak z z nich nie wyrośnie, więc w czym problem?