Solidna szkoła do likwidacji

Naprzeciwko stadionu Widzewa w Łodzi znajduje się XXIII Liceum Ogólnokształcące. Parę lat temu byłem w tej szkole na zaproszenie dyrekcji i kolegów polonistów. Spotkałem się z uczniami, sam też wziąłem ze sobą ucznia, aby nie być gołosłownym. Chłopak komentował to, co ja mówię, odpowiadał na pytania kolegów. Szkoła zrobiła na nas dobre wrażenie. Wtedy uczyło się w niej ok. 500 uczniów (zob. stronę szkoły).

Potem zaczęły dziać się cuda. XXIII LO otrzymało tytuł Szkoły Innowacyjnej (nagradzał Prezydent RP B. Komorowski i minister K. Hall – zob. foto, dyrektor placówki czwarta od lewej). Żadne inne łódzkie liceum nie może poszczycić się podobnym tytułem. Żadna inna szkoła w Łodzi nie ma też nauczyciela z tytułem profesora oświaty, tylko XXIII LO (jest nim dyrektor placówki, pani Jolanta Swiryd). Tytuł profesora oświaty wręczał Premier RP Donald Tusk (zob. wypowiedź pani Swiryd). Niedawno XXIII LO zostało wyróżnione przez MEN i MSZ tytułem Szkoła Globalna. Oba resorty uznały, że liceum może być wzorem dla szkół w całej Europie (zob. info GW z bardzo głupim tytułem).

I właśnie tę placówkę władze Łodzi przeznaczyły do likwidacji. Pretekstem jest niski nabór. Piszę pretekstem, bowiem od kilku lat dzwonili do mnie koledzy z tej szkoły, żaląc się, że władze Łodzi nakazują im otwierać mniej klas. Metoda była taka: wzywano dyrektora szkoły do Wydziału Edukacji i tam przekonywano, że nie dostanie zgody na pięć klas, ale na cztery, bo trzeba podzielić się z innymi liceami. Jest przecież niż, nie wolno myśleć tylko o sobie. Rada pedagogiczna dyskutowała, co robić: siedzieć cicho czy walczyć. Wybrano pokorę i solidną pracę na rzecz dzieci. Po kilku latach znowu władze nakazały zmniejszyć liczbę klas, a szkoła znowu przyjęła to pokornie. Po Łodzi rozeszła się wieść, że placówka może zostać zlikwidowana. Wtedy dopiero zmniejszyła się liczba chętnych. Do ostatniej chwili jednak nauczyciele wybierali pokorne czekanie na cud, a za protesty wzięli się, gdy sprawa się rypła.

Dzisiaj inne łódzkie licea nie otrzymują zgody na utworzenie tylu klas, ile mogą – biorąc pod uwagę liczbę chętnych i warunki lokalowe. I znowu władze przekonują, że to dla wspólnego dobra. Przykład XXIII LO pokazuje, że odgórne zmniejszanie liczby klas to pierwszy krok do likwidacji placówki. Na miejscu nauczycieli z takich szkół nie siedziałbym cicho. Pokorne cielę pójdzie pod nóż.