Grzanie betonu

W jednych szkołach nie ma pieniędzy nawet na kredę, a w innych dyrekcje zastanawiają się, na co wydać, aby zdążyć do końca grudnia. Można by narzekać na oświatę, ale przecież tak jest w całej budżetówce. Kilka dni temu spacerowałem po Piotrkowskiej i zdumiewałem się, że jest tak intensywnie remontowana. Robotnicy grzeją beton, bo przecież na mrozie nie wiąże. Kosztuje to tyle, że można by latem wyremontować dziesięć takich ulic i jeszcze by zostało. Podobnie jest w całej Łodzi. Późną jesienią rozpoczęto remontowanie dróg i chodników, gdyż okazało się, że są pieniądze w budżecie i mogą przepaść.

Jak się widzi takie głupoty, nie po raz pierwszy zresztą, to w człowieku umiera szacunek do tego kraju. U młodzieży musiało się to już stać szybciej, gdyż właśnie dzisiaj, w rocznicę stanu wojennego zapragnęła wykorzystać nagrodę za zwycięstwo w pewnym konkursie edukacyjnym. Nagrodą była zabawa w kręgle. Kiedy młodzież poprosiła o wyjście do lokalu rozrywkowego akurat 13 grudnia, wpadłem w zdumienie. Gdy jednak zobaczyłem, co wyprawiają władze miasta z remontami, przyznałem uczniom rację. Czym się różni gra w kręgle w rocznicę stanu wojennego od grzania betonu za publiczne pieniądze w połowie grudnia? Skoro władza może tracić rozum, to dlaczego uczniom nie wolno? Jak się bawić, to się bawić – szczególnie że to na cudzy koszt.

O jakości remontowania drogi na mrozie nie będę się wypowiadał, gdyż nie mam uprawnień budowlanych. Podejrzewam tylko, że dobrze nie będzie. O wartości wychowawczej gry w kręgle 13 grudnia mógłbym się wypowiedzieć, ale nie mogę. Władze Łodzi zamknęły mi usta. Co mam się wyłamywać z powszechnej głupoty?