Ogólniak czy technikum?

Kilka dni po rozpoczęciu rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych „Dziennik Łódzki” informuje, że technika cieszą się większym powodzeniem niż ogólniaki (zob. materiał). Chciałbym uwierzyć, ale to przecież zaklinanie losu, a nie fakty. Jest nieomal pewne, że jak co roku absolwenci gimnazjów wybiorą przede wszystkim licea ogólnokształcące.

W Łodzi istniała kiedyś tradycja techników odzieżowych i chemicznych (branża tekstylna). Niestety, padły razem z przemysłem tekstylnym. Na miejscu upadłej tradycji powstaje nowa – szkoły gastronomiczne. Jeśli ktoś ma smykałkę do gotowania, to nie musi iść do ogólniaka. Druga branża, którą warto się zainteresować, to budownictwo. Technika budowlane podupadły jednak, ponieważ ambitni absolwenci tych szkół i tak prędzej czy później zaczynają myśleć o studiach na politechnice. A do tego lepiej przygotowuje jednak ogólniak.

Inne technika nie są warte zainteresowania, choć może się mylę. Czy warto dziś kończyć technikum ekonomiczne, gdy rynek potrzebuje księgowych po studiach? Do studiów ekonomicznych lepiej zaś przygotowuje ogólniak. Po co zdobywać zawód na etapie szkoły średniej, gdy i tak trzeba iść na studia? I znowu sytuacja się powtarza: po ogólniaku studiuje się łatwiej niż po technikum. Mówię o dzisiejszych technikach. Absolwenci dawnych szkół tego typu mogli studiować wszystko i nie było wstydu. Dzisiaj, niestety, wybór technikum to wielkie ryzyko. Chyba że chce się zostać kucharzem – wtedy jak najbardziej. Najlepszy ogólniak do pięt nie dorasta gastronomikowi.