Dialog dupy z kijem

Rzecznik praw dziecka Marek Michalak interweniował w prokuraturze w sprawie książki  „Jak trenować dziecko” (zob. tekst). Autorzy publikacji promują bicie jako metodę wychowawczą (zob. info o dziele). Księgarnie wycofują książkę ze sprzedaży, a telewizja robi program pod przejmującym tytułem „Dzieci jak muły” (zob. materiał).

Chociaż inicjatywa Marka Michalaka cieszy, to jednak ociera się o hipokryzję. Nie pierwsza to i nie jedyna książka obecna na naszym rynku wydawniczym, która promuje bicie w celach wychowawczych. Nie tak dawno ekspert od bicia dzieci, Stanisław Sławiński, był doradcą minister edukacji Katarzyny Hall (zob. materiał). Moim zdaniem, trzeba potępiać bicie dzieci, ale konsekwentnie we wszelkich jego przejawach.

„Jak trenować dziecko” wpisuje się w nurt pedagogiki religijnej, której idee wykorzystuje wiele wyznań i sekt. Także w katolicyzmie wychowywanie poprzez dialog dupy z kijem jest uznawane za miłe Bogu. Zresztą autorzy wymienionej książki opierają swoje poglądy na Biblii, gdzie czytamy:

„Nie żałuj chłopcu nagany, nie umrze, jeżeli uderzysz go rózgą. Bijąc go rózgą, duszę jego wybawiasz od śmierci.” (Księga Przysłów 23, 13-14)

Zachęcam Marka Michalaka, aby zainteresował się tym, jakie poglądy propagują wyznania religijne, zarówno wielkie, jak i małe (zob. dla przykładu dyskusję jednej z grup religijnych o trudnym dzieciństwie). Zapewniam, że w Polsce publikowanych jest wiele książek, referatów i wystąpień propagujących bicie jako metodę wychowawczą. O tym, czego uczą duchowni różnych wyznań, strach w ogóle myśleć.