Rok kontroli

W roku 2012 trzeba będzie nastawić się na pracę pod liczne kontrole. Wiele instytucji planuje przyjrzeć się działaniom belfrów (zob. info o planach NIK). W moim liceum mieliśmy organizować Rok Prusa (stulecie śmierci patrona szkoły). Impreza miała gonić imprezę. Niestety, trzeba zweryfikować plany. Zapewne mniej zrobimy w realu, a więcej w dokumentacji (nic tak nie cieszy kontrolerów, jak możliwość buszowania w papierach). Podobnie będzie w innych placówkach. Każda musi odłożyć na bok ambitne plany, a zająć się pracą ku zadowoleniu kontrolerów, czyli papierami. 

Przed Bożym Narodzeniem mieliśmy w szkole przedsmak kontroli. Tym razem sidła zastawiano na nauczycieli wychowania fizycznego. Jak zwykle w takich wypadkach, nikogo nie interesowała rzeczywista praca nauczyciela z uczniami, tylko dokumenty (wpisy tematów, podliczona frekwencja, kropki, kropki, przecinki, przecinki itd.). Jak się wszystko zgadza w dokumentacji, wtedy rzeczywistość też jest idealna. Gdy w dokumentach są braki, wtedy nie ma ratunku.

Są jednak zalety takiej kontroli. Papier, jak wiadomo, jest cierpliwy, a to oznacza, że wystarczy trochę cierpliwości i wyobraźni, aby na papierze każdą szkołę przemienić w krainę czarów. Niestety, niektórzy nauczyciele są na tyle nierozsądni, że uważają, iż dzieło samo się obroni. Myślą, że praca świadczy o mistrzu. Nic bardziej błędnego. Kontroler nie poznaje szkoły po owocach, ale po papierach. Warto o tym pamiętać.