Pedagogika newsowa

Zwracam się do profesorów pedagogiki, aby podjęli badania nad nową odmianą swojej dyscypliny, mianowicie nad pedagogiką newsową. Na surowo, bez koniecznych badań, można określić tę subdyscyplinę jako „działalność wychowawczą, której celem jest natychmiastowe zaistnienie w mediach jako news, co osiąga się poprzez stosowanie metod widowiskowych”. Inaczej mówiąc, chodzi o zastąpienie tradycyjnej edukacji igrzyskami.

Miałem dawniej w tej dziedzinie spore doświadczenia, ale ostatnio wypadłem z obiegu. Dlatego przypomnę najbardziej udane przedsięwzięcie, tj. realizowany przez moich uczniów projekt pt. „Łódzkie sex shopy źródłem kultury miasta” (w sposób widowiskowy i wielce kontrowersyjny badano kulturę sprzedawców i klientów tego przybytku). Po czymś takim natychmiast wszyscy trafiliśmy na pierwsze strony gazet, czyli spełniłem się jako pedagog newsowy, a uczniowie zapamiętali to zdarzenie na całe życie. Dzisiaj jednak w tej dyscyplinie ustępuję pierwszeństwa innym – młodszym i odważniejszym.

Ostatnio pedagogika newsowa zrobiła milowy krok naprzód, a wszystko dzięki nauczycielom z gimnazjum w Polkowicach. Otóż pedagodzy wpadli tam na pomysł, aby przerwę uczniom umilał tekst Biblii odtwarzany przez szkolny radiowęzeł. Każdą dawkę Pisma świętego młodzież może odreagować grupowym tańcem. Jak tylko media dowiedziały się o tych działaniach, natychmiast dały newsy. I to zarówno prasa regionalna (zobacz news), jak i czołowe telewizje ogólnokrajowe (zobacz news). W ogóle newsów jest cała masa (zobacz news nr 1993). Ja zresztą też nic innego nie robię, tylko newsuję. Przy okazji także popularyzuję nową dyscyplinę pedagogiczną.

A teraz, wielce szanowni profesorowie pedagogiki, nie zasypiajcie gruszek w popiele, tylko do roboty.