Edukacja – cała wstecz!

„Głos Nauczycielski” przeprowadził ankietę na temat starej matury. Okazuje się, że za jej powrotem jest liczne grono belfrów (zob. wyniki ankiety). Zwolenników byłoby jeszcze więcej, gdyby nie obawa, że wraz z powrotem starego skończy się możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy. Wadą dawnego systemu egzaminowania był właśnie brak dodatkowego wynagrodzenia. Gdyby nie to, stara matura byłaby idealna.

Coraz więcej nauczycieli żyje w poczuciu utraty. Nostalgicznie spoglądamy w przeszłość i wspominamy chwile, gdy cieszyliśmy się autorytetem, szacunkiem i uznaniem. Obecnie w pracy towarzyszy nam smutek, że tak już nie jest. Trudno pogodzić się z tym, że to już nie wróci. Wydaje się, że szansą na odrodzenie naszej dawnej pozycji byłby nie tylko powrót starej matury, ale wręcz skierowanie edukacji na wsteczne tory. Zamiast kolejnych reform należałoby po prostu dać szkołom sygnał „Cała wstecz!”.

Nie jestem wcale zwolennikiem powrotu tego, co było kiedyś. Piszę raczej o tendencjach, które obserwuję w pokoju nauczycielskim i w prasie oświatowej. A tendencje są takie, że nauczyciele chcą powrotu. Na dobry początek może to być powrót do starej matury. Czemu nie, byle tylko po nowemu za nią płacili.