Kolejny dzień bez lekcji

Katarzyna Hall zaproponowała, aby 21 marca nie odbywały się lekcje. To po co w ogóle dzieci ściągać do szkoły? Minister podpowiada, że mógłby to być Dzień Talentów (zob. tekst). Pomysł doskonały, gdyby nie jedno ale. Otóż dni wolnych od lekcji jest zbyt dużo, aby pozwalać sobie na jeszcze jeden dodatkowy.

Przypomnę, w jakie dni nie ma lekcji. Nie liczę świąt, które są dniami ustawowo wolnymi od pracy, oraz wakacji i ferii. Liczę dni, kiedy lekcje mogłyby się odbywać, ale się nie odbywają.

Lekcji nie ma więc 1 września. Zamiast tego organizuje się uroczystą akademię i spotkanie z wychowawcą. To już tradycja. Do tradycji powoli wchodzi Dzień Nauczyciela. 14 października lekcji nie ma, ale uczniowie są mile widziani. Szczególnie z kwiatami. Trzecim dniem, tradycyjnie wolnym od zajęć, jest Dzień Dziecka.

Lekcji nie ma też przez trzy dni rekolekcji. Uczniowie powinni iść do kościoła, a nie do szkoły. W liceum wolne od zajęć są też trzy dni matury pisemnej. Klasy młodsze zostają w domu. Razem daje to 9 dni bez nauki.

Katarzyna Hall wprowadziła też prawo do dodatkowych wolnych dni od nauki, w liceum jest ich aż 10. Dyrekcja decyduje, kiedy może odwołać lekcje. Zwykle są to dni między świętami a weekendem, np. w mojej szkole nie prowadziliśmy lekcji w poniedziałek 31 października i w piątek 7 stycznia. W dzień studniówki też nie było zajęć. Wszystko zgodnie z prawem, więc proszę nie krytykować. Wolny od lekcji jest też ostatni dzień roku szkolnego. Razem w liceum mamy więc 20 dni bez nauki. Pierwszy dzień wiosny byłby więc, nomen omen, 21. dniem bez lekcji. Poprę pomysł Hall pod warunkiem, że to koniec. Więcej dni bez nauki już nie będzie.