Nauczyciele do zakochania

W każdej szkole pracuje sporo samotnych nauczycieli, tak panien, jak i kawalerów. Właściwie w każdej grupie wiekowej są nauczyciele do wzięcia. Od czasu do czasu ktoś się żeni bądź za mąż wychodzi, jednak większość trwa w stanie bezżenności. Jedni z wyboru, a inni, ponieważ los tak chciał. Wydaje się, że los w sprawach sercowych bywa dla nauczycieli niełaskawy.

Nauczycielki są wymagające, ponieważ same mają sporo do zaoferowania. Dla męża, rodziny, dzieci mogą się poświęcić. Gdy zostają żonami, biorą cały dom na głowę. Mąż może iść drogą kariery, gdyż żona dzieci do szkoły zawiezie i odbierze, dopilnuje, aby były najedzone, oprane i przygotowane do lekcji. Domowych obowiązków dla męża nauczycielki zostaje niewiele. Jej bowiem zawsze bardziej pasuje zająć się dzieckiem i domem niż mężowi. Mając tak dużo do zaoferowania, nauczycielki chcą znaleźć ideał mężczyzny. Dlatego przebierają, wybierają, czekają i w końcu sporo z nich wpędza się w lata, kiedy łatwiej spotkać UFO niż jakikolwiek materiał na męża. Tak oto ludzkość zyskuje mnóstwo doskonałych nauczycielek, które nie założyły rodziny, więc całym sercem poświęcają się dla uczniów. Nie ma lepszych nauczycielek od niezamężnych. Mężatki przeważnie im do pięt nie dorastają.

Co do mężczyzn, którzy się nie ożenili, to niech za wytłumaczenie posłużą słowa kolegi: „Która kobieta chciałaby nauczyciela za męża?” Akurat kolega znalazł żonę (chciała go nauczycielka), ale większość nauczycieli z trudem znajduje swoją drugą połowę. Jeśli nie postarali się o to, zanim zaczęli pracować w szkole, teraz mają problem. Kobieta musi mieć fantazję i spory zapas idealizmu w sercu, aby za ojca swoich dzieci wybrać nauczyciela. Chyba że lubi skromne życie albo sama zarabia krocie. Oczywiście, serce nie sługa, potrafi zakochać się w nauczycielu. Częściej jednak w lekarzu, prawniku, inżynierze itd.

Niestety, samotny mężczyzna nie jest ideałem nauczyciela. Zwykle bowiem wpada w nałogi, nie dba o zdrowie, zwyczajnie dziadzieje, a do roboty traci serce. Jeśli koleżanki z pokoju nauczycielskiego nie wezmą go w obroty, staje się w szkole pośmiewiskiem. Szczególnie gdy mu odbija na punkcie relacji męsko-damskich. Stary kawaler nie pamięta, aby zapiąć rozporek po wyjściu z ubikacji, a w głowie mu amory. Jak się trafi jeden taki osobnik w szkole, to jeszcze można wytrzymać. Niestety, czasem bywa ich kilku, a wtedy potrafi być w pokoju nauczycielskim naprawdę wesoło i gorąco. Słowem cyrk i piekło.